Religie stanowią zespół wierzeń w istnienie Boga lub bogów, w pochodzenie i cele życia człowieka, wyjaśnianie trudnych problemów w zakresie powstania świata. Na co dzień kultywują i kształtują związane ze swoimi obrzędami, zasady moralne i formy organizacyjne. Uczą sposobów osiągnięcia szczęścia (doczesnego i wiecznego), szacunku i miłości do rodziny i przyjaciół oraz radości życia i sposobów pokonywania jego trudów, a nade wszystko uczą sposobów docierania do miłości.
Są jednak grupy religijne, zwane sektami, które niewiele mają cech wspólnych z działalnością i zwyczajami oraz tradycją religii, z których się wywodzą. Opierają się na bezwzględnym posłuszeństwie i poddaństwie guru, który kształtuje świadomość i wiarę swoich wyznawców. Kształtuje przede wszystkim ich psychikę w kierunku bezkrytycznej wiary w swoje teorie i nauki.
Istnieją też religie, oparte na zasadach krwi, czarnowidztwa, rytuałach zła i zemsty oraz głębokiej wiary w rychły upadek świata ziemskiego w dzisiejszym wydaniu. Od wielu lat istnieje w różnych krajach, religia ściśle związana ze słowem "wudu" (voodoo), która dzisiaj kojarzy się nam z zombie, lalkami przebitymi szpilkami lub z czarną kurą przybitą do drzwi. Religia wudu, według znawców to zespół rytuałów zła oraz sposób zemsty i czarna magia. Ale religia wudu ma również drugą stronę. To białe wudu, które jak biała magia pomaga ludziom, uszczęśliwia i łączy z bogami. Ostatnio zaznaczyła swoją krwawą obecność w Londynie.
Media miasta nad Tamizą, doniosły informacje o mieszkańcach osiedli East London, którzy dokonują ofiar z ludzi. Alarm podniósł się wielki i Scotland Yard powołał specjalną komórkę do zwalczania czarnej magii wynikającej z wudu.
Serwis newsweek.pl podaje, iż niektóre z ofiar są bite łańcuchami rowerów i przypalane papierosami. To nic w porównaniu z tymi ofiarami, które giną od ciosów nożem. Według gazety, zaczęło się od "dzidziusia Adama". To przydomek (określenie) nadany przez policję, małemu afrykańskiemu chłopcu. Jego korpus został wyłowiony z Tamizy w 2001 roku. Wiadomo, że chłopczyk był ofiarą wyznawców wudu. Wiadomo również, iż w minionych 10 latach w Wielkiej Brytanii zarejestrowano 83 podobne zabójstwa lub przypadki okaleczania dzieci. Ale w piramidzie wudu to tylko wierzchołek góry lodowej.
Newsweek.pl opisuje dwa makabryczne przypadki. W 2010 roku matka 4-letniego Nusayby, wypatroszyła synka z organów wewnętrznych i odmawiała nad nim modlitwy. W lutym 2012 roku skazano sądownie parę młodych Brytyjczyków. W londyńskim blokowisku kontrolowanym przez gangi zarżnęli 15-letniego Kirsty Bamu. Uznali, że rzuca na nich urok. I pomyśleć, że dzieje się to w wysoko cywilizowanym wielokulturowym kraju, nie w jakiejś tam Białorusi, niemalże pod okiem słynnej Policji Metropolitalnej w Londynie.
Religia wudu prawdopodobnie trafiła do Królestwa Brytyjskiego z Afryki. Wyznawcy jej zamieszkali w Zachodniej Afryce, od połowy lat 90. XX wieku panicznie boją się dzieci-czarowników. Wcześniej w tamtych rejonach zwykle uważano, że szkodliwi i niebezpieczni mogą być jedynie dorośli. Teraz dzieci-czarowników traktuje się jak demony zła. Z tych względów w Kinszasie, stolicy Demokratycznej Republiki Kongo, wegetuje już na ulicach 20 tys. bezdomnych dzieci-czarowników. A emigranci z Afryki wciąż przywożą ze sobą do Londynu wiarę w czarne wudu.
Rozpoczął się konkurs Dziennikarz obywatelski 2011 Roku.
Zgłoś swój materiał! Zostań najlepszym dziennikarzem 2011 roku. Wygraj jedną z ośmiu zagranicznych wycieczek.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?