Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Luca był gejem" na festiwalu piosenki w San Remo

Maria Czerw
Maria Czerw
Povia w 2006 roku, triumf podczas festiwalu San Remo.
Povia w 2006 roku, triumf podczas festiwalu San Remo. EPA/CLAUDIO ONORATI
Czy szykuje się nowy - jeszcze ostrzejszy - etap wojny kulturowej wokół gejów? – "Luca był gejem a teraz jest z nią. Luca mówi prosto z serca, mówi, ze jest innym człowiekiem" - wyśpiewał Giuseppe Povia, zwycięzca festiwalu w San Remo sprzed trzech lat.

37-letni artysta, który otwarcie opowiada również o swoim epizodzie homoseksualnym uzyskał II miejsce na - zakończonym w zeszłą sobotę - renomowanym festiwalu piosenki we Włoszech. Został entuzjastycznie przyjęty przez kilkunastomilionową publiczność. Niemal równolegle do włoskiego San Remo uhonorowany Oscarem aktor wzywał w okolicznościowym przemówieniu do równouprawnienia osób homoseksualnych.

„Obywatel Milk” to film o aktywiście homoseksualnym, który walczy o prawa homoseksualistów w USA. Odtwórca głównej roli, Seann Penn, przeniósł na Galę Oskarów jego postulaty. „Ci, którzy głosowali przeciwko równouprawnieniu par gejowskich, powinni się teraz zastanowić, jaki wstyd przynoszą sobie, swoim dzieciom i wnukom” - wykrzyczał.

Rozbieżna kulturowo treść zelektryzowała Włochy. Piosenki o homoseksualizmie miało nie być na 58. edycji festiwalu w San Remo. Zastrzeżenia do utworu zgłosili lewicowi eurodeputowani oraz organizacje gejowskie, które oskarżały Povię o homofobię. Tekst był jeszcze niepublikowany – zgodnie z regułami festiwalowymi – ale działacze gejowscy wyczuli pismo nosem. Autor zdecydowanie deklaruje, że są mężczyźni dla których odejście od homoseksualizmu było trafnym wyborem i są o wiele szczęśliwsi w związku heteroseksualnym.

Festiwal w San Remo pełni ważną funkcję społeczną. Prowokuje i ożywia debaty publiczne. Kilkakrotnie śpiewano tam o gejach, ale zawsze przedstawiano ich jako prześladowaną mniejszość. Tym razem homoseksualizm został ukazany w zupełnie innym świetle.

"Zanim opowiem wam o mojej przemianie – śpiewa Povia - chcę wyjaśnić, że wierzę w Boga. Nie mogę w tej sprawie polegać na ludziach. Ludzka myśl jest podzielona w tym temacie. Nie chodziłem do psychologów, psychiatrów, księży ani naukowców. Poszedłem w swoją przeszłość, wgłębiłem się w nią i dowiedziałem się dużo o sobie."

Przeczytaj także: Pedał, gej i ciota

Z tekstu piosenki wynika, że to skomplikowane życie rodzinne stało za wyborem homoseksualnej przygody. "Moja matka miała dla mnie zbyt dużo miłości, jej miłość stała się obsesją – śpiewa Povia. Jej opiekuńczość nie pozwalała mi oddychać. Mój ojciec nie podejmował żadnych decyzji i nigdy nie mogłem z nim porozmawiać. Cały dzień był poza domem, w pracy. Matka poprosiła go o rozwód, miałem 12 lat i tak naprawdę nie rozumiałem ojca, powiedział "to jest właściwe rozwiązanie" i niedługo potem zaczął pić.

Matka zawsze źle mówiła przy mnie o ojcu, zawsze mówiła "nigdy się nie żeń, niech cie Bóg broni. Była chorobliwie zazdrosna o moje dziewczyny a moja tożsamość zaczęła się gmatwać."

W drugiej zwrotce mowa jest o przemianach, które dotknęły chłopaka. "Jestem teraz innym człowiekiem, ale w czasie kiedy szukałem odpowiedzi wstydziłem się, więc szukałem ich w ukryciu. Niektórzy mówili, że to jest ‘naturalne’. Studiowałem Freuda, a on nie myślał tak. Skończyłem liceum, ale nie wiedziałem czym jest szczęście. Pewien gość potrząsnął moim sercem i to wtedy dowiedziałem się, że jestem homoseksualistą.

Nie miałem w stosunku do niego żadnych zahamowań, zalecał się do mnie [zabiegał o moje względy – ang. – court] a ja myślałem, że to jest miłość. Przy nim mogłem czuć się sobą, ale potem zaczęło się dziwne współzawodnictwo w seksie. Szukałem mojego ojca w mężczyznach i przebywałem z mężczyznami, aby nie zdradzić mojej matki. Przez cztery lata byłem z mężczyzną w miłości i oszustwach, często zdradzaliśmy się nawzajem."

Historia o młodym geju kończy się happy endem.

"Ciągle szukałem swojej prawdy, taj wielkiej, wiecznej miłości, potem spotkałem ją na imprezie, pomiędzy tyloma ludźmi, nic ją z nimi nie łączyło, wysłuchała mnie, prześwietliła mnie i zrozumiała. Pamiętam tylko, że brakowało mi jej następnego dnia. To jest moja historia, tylko moja historia, żadna choroba, żadne wyzdrowienie.

Drogi ojcze, przebaczyłem ci, chociaż nigdy tutaj nie wróciłeś. Matko, często o tobie myślę i kocham cię. Ciągle widzę twoje odbicie. Ale teraz jestem ojcem, kocham jedyną kobietę jaką kiedykolwiek pokochałem w taki sposób". Historia, o której zaśpiewał Povia wydarzyła się naprawdę. Źródłem kontrowersji jest odwrócenie tendencji homoseksualnej. Czy prawdziwe? Jeśli wierzyć słowom piosenki - tak.

Zobacz i posłuchaj na Youtube

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto