Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ludwik Uniwersalny, czyli omnibus Dorn

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Po niesnaskach, otwartym liście, krótkim urlopie i jeszcze krótszej rozmowie w cztery oczy, pan Ludwik Dorn wraca do pracy obarczony obowiązkami ponad zwykłą miarę.

Odejście ze stanowiska ministra zostało zapewne opłacone należną odprawą, teraz będzie nowy angaż, nowe stanowisko i… pobory.

Ponieważ Ludwik Dorn byłby znudzony przywództwem klubu parlamentarnego, należy dla człowieka o wielkim temperamencie i jeszcze większych zdolnościach utworzyć odpowiednie stanowisko i obarczyć godnymi geniusza obowiązkami. No i oczywiście tytuł i stanowisko wicepremiera. Wyżej się nie da, bo zajęte przez przyjaciela i towarzysza walki.

Następnie Dorn ma kierować kolegium ds. służb specjalnych. Będzie to zapewne super kolegium, ale tu się trochę pogubiłam. Stare służby wystawione na odstrzał, o nowych nic nie słychać, a w samym środku tego interesu siedzi Antoni Macierewicz.
Będzie też Dorn (chwała mu za to) pilnował Rurociągu Północnego. Żeby nie skręcił na południe, nie pękł i aby służby specjalne - ani niedobitki starych, ani całkiem nowe - się do niego nie wtrącały. Albo wtrącały - jak kto woli.

Następną niezwykle ważną rolą pana Dorna będzie informatyzacja kraju. Ponieważ żadnej informatyzacji w naszym kraju nie ma, a wiele agend rządowych oraz instytucji instaluje komputery na kocią łapę, dlatego należy wreszcie stworzyć jeden solidny, specjalny komitet. Komitet musi powstać, bo pan premier mianował właśnie jego przewodniczącego. Szef bez komitetu istnieć nie może.

Wszystko to oczywiście leży w kompetencjach człowieka wybitnie zdolnego i pracowitego. Że będzie miał sztab doradców w każdym gabinecie, komitecie i agendzie, to pewne jak amen w pacierzu. Przecież się człowiek nie rozerwie. Należy zatrudnić odpowiednią liczbę urzędników.

Tak wszechstronnie rozbudowana, a chwilami całkiem nowa działalność Dorna Uniwersalnego pochłaniać będzie rzecz jasna pieniądze. Skąd brać środki na to wszystko? Nic trudnego. Jest wszak instytucja, która ma tak niezmierzone rezerwy, że nawet drobne miliony na "Wielką Świątynię" rzuca gestem wspaniałomyślnym, nie mówiąc już o godnej stołecznych urzędników siedzibie centrali.

Trzeba tylko w tejże instytucji przypilnować, aby nie wydawała na jakieś głupie renty, emerytury i,
co nie daj Boże, rewaloryzacje po 2 zł 43 zł miesięcznie na każdy stary łeb, który się jeszcze nachalnie i bezproduktywnie po świecie plącze. Dlatego Dorn będzie nadzorował również ZUS i OFE.

Takiego omnibusa nam w rządzie brakowało. Nawet partyjny kolega Gosiewski nie dałby rady. Pewnie trzeba będzie czasem zapłacić za godziny nadliczbowe i wolne soboty, ale co tam! Za dobrą pracę, dobra płaca.
Rzecz jasna wszystko powyżej potraktowałam
pół żartem, pół serio.
Jak zwykle - z wyrazami szacunku dla każdego, kto minutkę na te słowa poświęci. Stara Zrzęda

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto