Luksusowa rezydencja z wanną za 15 tys. euro. Biskup na dywaniku

Biskupi mają tę cechę wspólną, jaką ma każdy władca na świecie. Bo oni są przecież władcami. Nie państw, ani wielkich posiadłości ziemskich, lecz dusz. Jak przyznał jeden z naszych biskupów mówiąc o biskupstwach – oni czują się i rządzą jak cesarze. Do nich nie sposób dotrzeć. Są nieprzystępni i niedostępni. Zamknięci w strzeżonych obiektach, niczym możni panowie królowie, czy cesarze w zamkach. I nie chodzi tu wyłącznie o polskich biskupów.

Pod ostrzem krytyki stoją także purpuraci w innych krajach: we Włoszech, Anglii, Hiszpanii, Portugalii, Niemczech. Krytykowany za budowę luksusowej rezydencji, biskup Limburga w Hesji - Franz-Peter Tebartz-van Elst - jest dziś w Watykanie. Wezwał go na dywanik papież Franciszek. Tydzień temu wyszło na jaw, że siedziba limburskiego biskupa – zamiast planowanych 2,5 miliona euro, może kosztować aż 16 razy więcej.

Zobacz zdjęcie - Nowa rezydencja biskupa Limburga (fot. PAP/EPA/THOMAS FREY) -TVP. Info.

Papież Franciszek ma rozmawiać z biskupem Limburga, o jego dalszej przyszłości. Według niemieckich mediów, bp Franz-Peter Tebartz-van Elst (lat 53) chciał ubiec Roberta Zollitscha, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec, który zapowiedział, że w przyszłym tygodniu omówi z papieżem sytuację biskupstwa w Limburgu.

W ostatnią niedzielę, 13 października, konserwatywny dziennik "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" napisał, że diecezja w Limburgu ukrywała przez lata przed Watykanem i opinią publiczną, informacje o rzeczywistych kosztach budowy rezydencji. Jak twierdzi frankfurcki dziennik, kosztorysy dzielone były na mniejsze tak, aby poszczególne projekty nie przekraczały 5 mln euro, a to pozwalało ominąć kontrolę Watykanu.

Projekt budynku biskupstwa, od początku był silnie krytykowany, za widoczny zbędny luksus. Teraz - jak się okazuje – sama wanna w apartamentach biskupa ma kosztować 15 tysięcy euro. Wanna to przecież nie jedyny rażący luksus.

Dwa dni temu wierni w Limburgu, domagali się przed katedrą, odejścia biskupa z zajmowanej posady. Rzecznik diecezji oświadczył, że znany hierarcha Franz-Peter Tebartz-van Elst, odda niebawem swoją przyszłość, w ręce papieża. Zastrzegł jednak, że nie jest to złożenie przez niego dymisji z funkcji.

Biskup ma na koncie nie tylko jeden poważny zarzut związany z budową bardzo kosztownej rezydencji. Ma też inny, nie mniej kontrowersyjny problem. Został oskarżony o składanie fałszywych zeznań, w sporze z dziennikarzem tygodnika "Der Spiegel". Poszło o spór lotu samolotem do Indii.

Dziennikarz napisał w tygodniku, że biskup poleciał samolotem do Indii, klasą biznesową. Zaznaczył jednak, że hierarcha skłamał, bo faktycznie leciał klasą pierwszą. Powołał się przy tym na nagrany z biskupem wywiad. Biskup utrzymuje, że dziennikarz w ogóle nie zadał mu takiego pytania. Spór trwa. Biskup stoi twardo przy swoim, choć ma przeciwko sobie nagraną rozmowę, z dziennikarzem "Spiegla".

Czy papież Franciszek, demonstrując osobiście rezygnację z życia w watykańskim przepychu i wzywając biskupów do wyrzeczenia się pychy, bogactwa, luksusu i pokusy pieniądza, zastosuje wobec rozrzutnego hierarchy z Niemiec sankcje z tytułu nieposłuszeństwa? Tego zapewne dowiemy się niebawem. Papież przestrzegał: nie można służyć Bogu i pieniądzom. A czy weźmie też pod uwagę pychę, połączoną z jawnym kłamstwem, gdy chodzi o koszty lotu samolotem do Indii, w klasie pierwszej?

Stanisław Cybruch