Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lumpingowiczki poszukiwane!

Izabela Kostun
Izabela Kostun
Cześć dziewczyny! Pracuję w lumpeksie. To idealne miejsce dla ludzi obdarzonych wyobraźnią, wrażliwością i wyczuciem smaku.

Sklepów z takimi strojami jest coraz więcej. Wyrastają jak grzyby po deszczu. Zawsze można znaleźć w nich coś oryginalnego, jedynego w swoim rodzaju, a także markowego. Powody, dla których odwiedzamy lumpki, są różne. Bo tanio, bo wybór czasami aż głowa boli, bo można spotkać znajomą i powymieniać się emocjami. "Kupuję od 90 lat, ale tylko dlatego, że jestem wiecznie bez pieniędzy. Co prawda od 17 lat ludzie uważają mnie za elegantkę, ale gdyby wiedzieli, gdzie ta elegantka kupowała, i kto przed nią ten łach na swoim karku nosił. Ech..." - napisała na forum tematycznym internautka, która podpisała się "Marzenie biednej z lumpeksu".

Każda kobieta, niezależnie od wieku, lubi mieć stosy ubrań i przebierać się w zależności od okazji. Te pragnienia połączone z nutką fantazji mogą dać oszałamiający efekt. Najbardziej ekscytujący jest moment stania przed kasą, z upragnioną rzeczą pod pachą, kiedy dowiadujemy się, ile należy za tę przyjemność zapłacić. Zazwyczaj są to niewielkie pieniądze.
Wyszukiwanie takich perełek sprawia wiele radości. Jeszcze przyjemniejsze jest wbijanie się w nowo zakupioną spódnicę, spodnie czy bluzkę, zestawianie kolorów i dobieranie dodatków. Różnego rodzaju kamizelki w pasy niczym liberie angielskich lokajów, berety, tweedy i prochowce powodują, że na twarzy niejednej pani pojawia się uśmiech.

"Kręci mnie to. Czasami czuję przesyt, wtedy dwa tygodnie przerwy i znów mnie to jara. To taki sposób na relaks: przeróbki, doszywanie, szperanie - wymienia jedna z forumowiczek.
Bywa też tak, że gdy już sobie coś upatrzymy, nagle sprzed nosa zabiera nam to inna lumpingowiczka! Cóż, takie scenariusze też się zdarzają. Odchodzimy więc na bok, pokazujemy uśmiech nr 49 i cierpliwie czekamy; może się jej znudzi?

Czasami potrzeba naprawdę dużo czasu, żeby trafić na odpowiednią rzecz. Grzebiąc w koszach pełnych kolorowych szmatek i fatałaszków trzeba bardzo spiąć się w sobie, żeby wybrać tylko te najpotrzebniejsze. Z drugiej zaś strony, skoro cena jest tak niska, po co sobie odmawiać? Osobiście znam jedną taką. Ma tyle ubrań, że codziennie wygląda inaczej. Szafa jej się nie domyka! Nie ma gdzie tego upychać, a i tak znosi do domu coraz to nowe rzeczy. Mało tego, przy niej nikt nie może wyglądać gorzej, dlatego w swoje znaleziska zaopatruje całą rodzinę, nie zważając na to, czy im się to podoba, czy nie. Zazwyczaj ciuchy są fajne. Kilka lat wprawy sprawiło, że doszła niemal do perfekcji i wie jak sprawić, by każdy z jej bliskich miał na twarzy szeroki uśmiech.

Jednak, jak się okazuje, jej przypadek wcale nie jest odosobniony. "Mam dość oryginalny styl i tylko w lumpeksach znajduję odpowiadające mi unikaty" - swoimi wrażeniami na forum dzieli się kolejna kobieta. "Nauczyłam się szukać. Czasami wychodzę wkurzona, że nic superowskiego nie udało mi się znaleźć, ale częściej coś znajduję, niż nie znajdę" - dodaje z ekscytacją kolejna.

Second handy mają mnóstwo zalet, mają swoje wady. Nie wiadomo, po kim przyjdzie nam nosić zakupione tam ubrania. Wielu zaś spośród wielbicieli ubrań markowych woli więc mieć ich mniej, lecz wyłącznie nowe. Kupowanie w lumpeksach z reguły skutkuje też gromadzeniem ogromnej liczby ubrań, tymczasem niektórzy, że się tak wyrażę, mają
w szafie „przeciąg” i jest im z tym dobrze. "Mam kilka ciuszków mimo to nie narzekam, łączę je na różne sposoby i też jestem modna i zadowolona" - czytamy na forum.

Internautka "Problem" z kolei pisze: "A ja dziś w lumpku kupiłam sobie płaszczyk firmy KappAhl za 24 zł! Udało mi się, kosztował 48, ale w soboty wszystko za 50 % dają. Prosty czarny na guziczki, ze stójką i pionowymi kieszeniami... do tego mam super długi szal i całość wygląda naprawdę nieźle. PS. żadnych ubytków w postaci brakujących guziczków, dziurek na podszewce, zagnieceń, czy przebarwień nie stwierdziłam. Do pracy jak znalazł".

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto