Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Macbett w Teatrze 13 w Warszawie

Ewa Bo
Ewa Bo
"Macbett" w Teatrze 13
"Macbett" w Teatrze 13 Białołęcki Ośrodek Kultury
Obiegowa opinia na temat tak zwanej twórczości amatorskiej bywa niesprawiedliwa i krzywdząca. W teatrach amatorskich zdarzają się bowiem tak interesujące wydarzenia, jakich nie zobaczy się na profesjonalnych scenach. Ostatnia premiera „Macbetta” według Ionesco w wykonaniu aktorów Teatru 13 jest tego wybitnym przykładem.

Szef Teatru 13 i reżyser spektaklu Tomasz Służewski uprzedził tłumnie przybyłą do Białołęckiego Ośrodka Kultury publiczność, że jest to remake sztuki wystawionej 5 lat temu. Niewiele teatrów w kraju podjęło ów niełatwy tekst rumuńskiego prześmiewcy i enfant terrible pierwszych światowych scen. Zespół Teatru 13 zrobił to już po raz wtóry z całkiem niezłym rezultatem.

Oglądając grających w "Makbecie" amatorów, widać niekłamaną radość wynikającą z zaistnienia przed publicznością. Białołęccy aktorzy bawią się, traktując jednocześnie z całą powagą swoją powinność wobec wiernej im widowni. Taka już ukształtowała się przez lata istnienia teatru, mimo licznych zmian personalnych i kolejnych pokoleń aktorów przewijających się w składzie grupy prowadzonej przez Tomasza Służewskiego.

Reprezentujący rozmaite zawody aktorzy Teatru 13 zachowują się na scenie, jak prawdziwi profesjonaliści. Niezapomnianą kreację tyrana obalającego innego tyrana stworzył Marcin Majkut. Rolę królowej i czarownicy świetnie zagrała Iwona Pankowska. Witold Skowroński w roli Duncana wzbudzał respekt i pewien szacunek, a mowa Piotra Chomickiego do złudzenia przypominała jąkającego się idola polskiego podziemia niepodległościowego. On również w sztuce Ionesco planuje bunt i przewrót, tyle, że jemu się to nie udaje i w walce z bezwzględnym Duncanem ponosi sromotną klęskę.

Ionesco, jako zwolennik teatru absurdu traktuje pierwowzór „Makbeta” tak, jakby musiał poprawić go i napisać od nowa. Poczyna sobie tak śmiało, że stwarza aktorom wspaniałą przestrzeń do zaistnienia w tym szalonym świecie spuszczonej ze smyczy konwencji, wyobraźni.

Uważny czytelnik oryginału sztuki Szekspira mógłby obruszyć się na tak swobodne odejście od pierwowzoru. W profesjonalnych teatrach zdarza się, że reżyser swobodnie zmienia tekst do własnej wizji scenicznej, a czasem zastępuje go fragmentami własnej twórczości literackiej. Jednak autor najnowszej inscenizacji "Macbetta" Eugene Ionesco, nie uczynił tego, być może z szacunku dla dzieła wielkiego, rumuńskiego dramaturga. Pozostawił oryginalny tekst, chociaż nadał mu niezwykle aktualny wymiar.

Sztuka została napisana w okresie trwania tzw. zimnej wojny. Reżyser Teatru 13 trafnie odczytał wszystkie aluzje i sugestie autora, a nawet je urozmaicił, dorzucając własne, bardziej uwspółcześnione skojarzenia z reklamami. Dawniej przypominały filmy robione w ramach propagandy komunistycznej. Obecnie mogą kojarzyć się z pewnymi telewizyjnymi serwisami informacyjnymi.

Rytm i tempo przedstawienia przybierają na sile, osiągając z czasem właściwe napięcie emocjonalne. Mimo że sztuka trwa przeszło dwie i pół godziny, widz nie wyjdzie z sali rozczarowany ani znudzony. Warto przyjść do Teatru 13 na sztukę "Macbett". Polecam.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto