Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Magdalena Ciurzyńska w "Galeriankach" - wschodząca gwiazda polskiego kina

Piotr Drozdowicz
Piotr Drozdowicz
Magda Ciurzyńska ma zaledwie 16 lat, ale w swoim debiucie aktorskim w "Galeriankach" zachwyciła krytyków filmowych i widzów. Obecnie trwają prace nad pełnometrażową wersją filmu, która w przyszłym roku trafi do kin. Czy wtedy rozbłyśnie nowa gwiazda polskiego kina?

"Galerianki" to 30-minutowa etiuda filmowa, która odniosła wiele sukcesów na polskich i międzynarodowych festiwalach kina niezależnego (więcej o filmie tutaj ). Zainteresowanie filmem oraz liczne sukcesy sprawiły, że twórcy postanowili nakręcić wersję pełnometrażową. Rozmawiam z odtwórczynią głównej roli, 16-letnią Magdą Ciurzyńską.

W jaki sposób dostałaś główną rolę w filmie „Galerianki” ?
- Znalazłam w szkole ogłoszenie o castingu do filmu studenckiego. Nie miałam pojęcia, jaka jest jego tematyka. Pojechałam z koleżankami na casting tak dla zabawy. Nawet przez chwilę nie myślałam, że może mi się udać wygrać. Z tego, co słyszałam, na casting zgłosiło się około 70 osób. Podeszłam do tego na luzie, byłam przekonana, że nie mam szans. Przedtem nigdy nie występowałam w żadnym filmie czy reklamie telewizyjnej. Tym bardziej się ucieszyłam, że wygrałam pierwszy casting, na jaki się wybrałam.

Jak się czułaś przed kamerą w swoim debiucie ?
- Pomimo tego, że to był mój debiut na planie filmowym, czułam się w miarę dobrze. Nie miałam żadnych ”krępacji”, starałam się zachowywać naturalnie. Na pewno pomagało mi to, że ja i Alicja - postać, w którą się wcieliłam - mamy kilka cech wspólnych, więc to ułatwiało mi pracę. Jeśli chodzi o cechy różniące nas, to starałam się jak najlepiej wczuć w Alicję, wyobrazić sobie, co ona myśli w danej sytuacji, co czuje. Na początku radziłam sobie z tym średnio, ale z dnia na dzień coraz lepiej wczuwałam się w tę postać. Poza tym bardzo mi pomagała wspaniała atmosfera na planie: miła, swobodna, bezstresowa...

Jak wyglądało Twoje pierwsze spotkanie na planie filmowym z odtwórczyniami ról galerianek ? Poza planem filmowym polubiłyście się? A może reżyserka wzięła do filmu prawdziwe puste, wulgarne, wyuzdane dziewczyny?
- Tak, bardzo się lubiłyśmy! To dziewczyny całkiem inne niż „galerianki” – miłe, otwarte, inteligentne osoby warte poznania. Na dodatek w postać Mileny – jednej z galerianek – wcieliła się moja przyjaciółka Marta Łącka. Z tego powodu moja praca na planie była trochę utrudniona, ponieważ ja i Marta w filmie grałyśmy dwie zupełnie różne, niezbyt przyjaźnie do siebie nastawione dziewczyny.

Zdaniem wielu osób, które obejrzały ten film, stworzyłaś świetną kreację aktorską, rewelacyjnie wcieliłaś się w rolę Alicji - wrażliwej dziewczyny żyjącej wśród ludzi pozbawionych wrażliwości. I to w swoim debiucie aktorskim. Objawił się Twój wrodzony geniusz aktorski? A może po prostu zagrałaś… siebie i dlatego tak dobrze sobie poradziłaś w roli Alicji? Utożsamiasz się z nią? W czym jesteś do niej podobna? W czym się różnicie ?
- Hmm… Tak, rzeczywiście, ja i Alicja mamy pewne podobne cechy takie, jak wrażliwość, nieśmiałość i to mi trochę pomagało w kreowaniu tej roli, ale może i jakiś mój talent się objawił… (uśmiech). Staram się raczej nie utożsamiać z bohaterką. Alicja jest strasznie zamkniętą i osamotnioną osobą, a ja wręcz przeciwnie – jestem otwarta i nie mogę narzekać na osamotnienie, bo mam wspaniałych przyjaciół, z którymi spędzam dużo czasu.

Alicja przed przemianą w galeriankę mówi mało, drżącym, niepewnym głosem. Spogląda nieśmiało na otaczających ją ludzi, zdziwionym wzrokiem przypatruje się koleżankom, matce, siostrze… Miałaś trudne zadanie: widz wiele dowiaduje się o Tobie nie na podstawie Twoich wypowiedzi, ale na podstawie Twojego spojrzenia, mimiki, sposobu chodzenia, zachowania…
- Taką miałam rolę. Starałam się pokazać to wszystko najlepiej, jak potrafiłam. Wczułam się w tę postać. Pomogło mi to, że tak jak Alicja, jestem wrażliwa i wstydliwa, więc wiem z własnego doświadczenia, jak zachowuje się ktoś taki, jak grana przeze mnie Alicja. Oprócz tego uważnie słuchałam rad reżyserki.

Czy często scena była powtarzana, bo np. w Twoim wzroku było za mało przerażenia zachowaniem galerianek albo reżyserka mówiła, żebyś wolniej się ruszała, inaczej przekrzywiała głowę, usta itp.?
- Czasem sceny rzeczywiście były powtarzane wiele razy. Kiedy kręcono grupowe sceny, to zazwyczaj przyczyną powtórki nie byłam ja, lecz jak miałam jakieś samodzielne, trudne sceny, w których miałam uzewnętrznić wrażliwe wnętrze Alicji, to zdarzało się, że nagrywanie sceny trwało nawet godzinę.

W jednej z końcowych scen filmu wchodzisz do mieszkania kilkudziesięcioletniego Zbyszka, siadasz na łóżku i zdejmujesz bluzkę, a on nachalnie rzuca się na Ciebie. Trudna scena. Miałaś przecież wtedy niecałe 15 lat, prawda? Ekipa zadbała o dobre warunki na planie podczas realizacji tej sceny? A może zagrała za Ciebie jakaś dublerka?
- Nie, niestety nie miałam swojej dublerki. Była to dla mnie bardzo trudna scena. Okropnie się jej bałam. Nagrywaliśmy ją ostatniego dnia. Co do warunków, to były w porządku. Każdy wiedział, że jestem początkującą aktorką, że pewnie mi bardzo trudno, ale po dwóch tygodniach prac wiedzieli, że dam radę, wierzyli we mnie i mnie wspierali. Po nagraniu byli ze mnie bardzo zadowoleni.
Po przemianie w galeriankę widz obserwuje Alicję tylko około minutę. Ciężko Ci było zagrać inną, gorszą Alicję? Miałaś jakiś wewnętrzny opór przed wcieleniem się w wulgarną, chamską dziewczynę?
- Szczerze mówiąc, było to dla mnie o wiele łatwiejsze, ponieważ nie miałam tam dużo do zagrania. Musiałam jedynie pokazać, że jestem złośliwa dla Michała, co trudne nie było, ponieważ strasznie nie lubiłam tego chłopaka (uśmiech). Ale nie sądzę, żebym mogła zagrać jedną z galerianek od samego początku filmu… To całkiem odmienna osoba niż ja. Zdecydowanie łatwiej było mi wcielić się w Alicję, chociaż to również nie była łatwa rola. Z pewnością więcej cech wspólnych mam z Alicją, niż z galerianką.

Czy na co dzień często widujesz takie dziewczyny, które po lekcjach włóczą się po centrach handlowych, ubrane prowokacyjnie, wyuzdane, takie, na których widok robi Ci się niedobrze?
- Nie, właśnie bardzo rzadko. Ale film porusza problem, który istnieje! Nieważne, w jakim stopniu, czy widuje się je często, czy rzadko. To straszne, że w ogóle są takie panny.

A w Twojej klasie są jakieś galerianki w kozakach, tipsach, "miniówach", z wyzywającym makijażem itp.?
- U mnie takie dziewczyny giną! I obecnie nie ma takich. I dobrze. Ale jak były, to miały piekło: były „kocone”, wyśmiewane, izolowane i trzymały się tylko razem… Zniszczyliśmy je, bo takie ścierwo należy tępić!

Podobno w każdym człowieku jest cząstka dobroci, nie ma ludzi całkowicie złych, są tylko różne proporcje dobra i zła w każdym z nas. Jedni promienieją dobrocią, inni wręcz przeciwnie – wydaje się, że są źli do szpiku kości i nie ma w nich nawet ziarenka dobra. Czy dostrzegasz ziarenka, pyłki dobra w postaciach galerianek?
- Zazwyczaj te dziewczyny mają jakąś złą atmosferę w domu. Rodzice nie interesują się własnymi dziećmi, nie wychowują ich... Takie sfrustrowane, osamotnione osoby pragną być z kimś, nie z sobą samym, więc znajdują towarzystwo, które często ma podobne problemy. Część z nich być może kiedyś była dobra, wrażliwa itp. Tak, jak Alicja. Ale "jest się takim, jak miejsce, w jakim się jest" (cytat z „Granic” Zofii Nałkowskiej – przyp. red.). Człowiek dobry w złym towarzystwie staje się zły. Ale to dobro wciąż drzemie głęboko w jego wnętrzu, chociaż rzadko jest uzewnętrzniane.
A co z wrażliwymi dziewczynami? Mają szanse, żeby w takich warunkach, jak filmowa Alicja, pozostać sobą, nie zmieniać się na gorsze, nie upodabniać się do reszty otoczenia? Czy Alicja była skazana na to, że jej życie prędzej czy później ulegnie zepsuciu moralnemu?
- Sądzę, że takie Alicje mają szanse, tylko muszą mieć swoich przyjaciół, którzy by je wspierali. Postać, którą zagrałam, nie miała żadnej bliskiej jej osoby i szukała jej m.in. w Milenie, co jej na złe wyszło.

Przecież Michał chciał stać się kimś bliskim dla Alicji. Jej ojciec również…
- Ojciec był tak samo zamknięty w sobie, jak ona. Bał się rozmowy, nie wiedział, jak ma się zbliżyć do własnej córki, mimo że bardzo chciał. Był taką niemotą.

Jak Ci się grało z filmowym ojcem - Arturem Barcisiem?
- Grało mi się z nim świetnie! Lecz tak poza planem filmowym niezbyt go polubiłam.

Dwie postacie bliskie Alicji - tata i Michał - i obu aktorów niezbyt lubiłaś... Na razie dowiaduję się, że nie przepadałaś za mężczyznami na planie. A może aktora grającego Twojego sponsora Zbyszka darzyłaś sympatią?
- Tak! Bardzo polubiłam tego pana! Pan Banasiuk - wielokrotny epizodysta filmowy - wiedział, że to mój debiut i dodawał mi otuchy przed trudną sceną.

Czy Twoje życie zmieniło się po zagraniu Alicji?
- Raczej nie, wszystko jest tak, jak kiedyś.

Zdarzały się takie momenty, że czułaś się gwiazdą? No wiesz, nominacje w kategorii najlepsza aktorka, sukces filmu na międzynarodowych festiwalach kina niezależnego... Jak sobie z tym poradziła skromna, wrażliwa Magda Ciurzyńska?
- Tak, jak skromna, wrażliwa Magda Ciurzyńska: nie chwaliłam się, nie pokazywałam, że jestem gwiazdą, bo uważałam, że wcale nią nie byłam i nadal nie jestem.

Jak zareagowała Twoja rodzina, przyjaciele, znajomi na ten film i rolę Alicji?
- Byli bardzo podekscytowani. Cieszyli się, że zagrałam w filmie. Gratulowali mi, kiedy krytycy filmowi oraz widzowie pochlebnie wypowiadali się o mojej debiutanckiej roli.
Chciałabyś zostać aktorką? Czy to tylko taka jednorazowa przygoda z filmem?
- Nigdy nie sądziłam, że uda mi się zostać aktorką, lecz teraz, jeśli uda mi się zagrać w pełnometrażowych "Galeriankach" i jeśli fajnie mi to wyjdzie, to może posypią się jakieś oferty i wtedy zacznę się nad tym zastanawiać.

Czyli jednak bierzesz pod uwagę dalszą karierę aktorską?
- Nie wiem, wciąż się waham. Decyzję podejmę po ewentualnym sukcesie w "Galeriankach".

Porozmawiajmy teraz przez chwilę o Tobie. Jaki jest Twój ulubiony film, oprócz „Galerianek”?
- "Galerianki” nie są moimi faworytami (uśmiech). Moje ulubione to "Zielona mila" i "Forrest Gump". Cenię zdolności aktorskie Toma Hanksa.

A zdradzisz, jak lubisz spędzać czas wolny? Pewnie nie w galeriach handlowych (uśmiech)?
- Nie! Z pewnością. Nie mam określonego miejsca. Gdzie zawędruję z moimi znajomymi, tam jesteśmy i miło spędzamy wspólnie czas...

Masz jakieś hobby? Alicja robiła bransoletki z materiału, a Ty?
- Kocham śpiewać i tańczyć. Kiedyś zastanawiałam się nad występowaniem w teatrze Buffo. Nawet miałam się wybrać na casting do musicalu, ale... nie ośmieliłam się i jednak nie poszłam.

Kiedy galerianki wyśmiały nienowoczesną „komórkę” Alicji, zaczęła myśleć o przemianie. Wybrała się sama do galerii handlowej. Kadry kamery z góry, spod dachu sklepu pokazały małą, wrażliwą, nieśmiałą Alicję zanurzoną w wielkim oceanie towarów. Alicja czuła się zagubiona, ale początkowe przerażenie i onieśmielenie stopniowo zamieniały się w zachwyt, fascynację. Pomalowała usta szminką, potem jakiś chłopak uśmiechnął się do niej… Zaczęło jej się to podobać… A jak się czuje Magda Ciurzyńska w galerii handlowej?
- Średnio się czuję, ponieważ nie lubię zakupów. Wolę pójść do kina, zjeść coś poza domem z przyjaciółmi, ale na pewno nie łazić po galerii handlowej. To bezsensowne, a poza tym okropnie męczące. Wolę bardziej sensowny i aktywny wypoczynek, np. sport. Teraz w moim życiu jest mniej sportu niż kiedyś, ale w pewnym stopniu został i odgrywa ważną rolę w moim życiu. Uwielbiam tańczyć, chciałabym również zacząć jeździć na deskorolce.
Podsumujmy. Wrażliwość, spontaniczność, nieśmiałość, skromność, uprzejmość, dobry humor... czy taka jest Magda Ciurzyńska?
- Tak, taka jestem.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto