Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mały chrząszcz, duży problem

Artur Hampel
Artur Hampel
Ogrodnica niszczylistka (Phyllopertha horticola)
Ogrodnica niszczylistka (Phyllopertha horticola) Artur Hampel
Tak już zazwyczaj bywa w naturze, że małej wielkości owady potrafią wyrządzać znaczne szkody. Zanim jednak przystąpimy do walki z wykorzystaniem związków chemicznych, poznajmy bliżej nieproszonego gościa naszych ogrodów

Ogrodnica niszczylistka

Ten niewielki chrząszcz przypominający miniaturkę chrabąszcza majowego potrafi przysporzyć nie lada problemów nie tylko w leśnych uprawach, ale i ogrodach. Ogrodnica niszczylistka (Phyllopertha horticola) jest niewielkim chrząszczem (około 1 cm długości) należącym do rodziny żukowatych. Głównym pożywieniem chrząszczy są liście drzew i krzewów z rodziny różowatych, dlatego też mogą szerzyć spustoszenie wśród ulistnienia między innymi gruszy, jabłoni, śliw, czereśni a także kwiatów.

W tym roku zaobserwowałem jednak dość nietypowe zjawisko. Otóż ogromne ilości tych chrząszczy występowały na wierzbie i brzozie, gatunkach należących do zupełnie odmiennych rodzin. Rozszerzenie bazy pokarmowej o gatunki mające znaczenie gospodarcze, może w przyszłości przysporzyć nie lada problemów leśnikom.

Nie tylko chrząszcze wyrządzają szkody wśród roślin. Poważnym problemem są pędraki. Podobne, choć mniejsze od pędraków chrabąszcza majowego, to jednak potrafią skutecznie nękać systemy korzeniowe mniejszych roślin, również traw.
Najmocniej uwidacznia się występowanie ogrodnicy niszczylistki w miesiącu czerwcu. Wtedy to właśnie chrząszcze przystępują do rójki. Można je dostrzec w ciągu całego dnia , od rana do wieczora. Najintensywniej jednak występują podczas ciepłych, słonecznych dni. Obserwowałem niniejsze owady występujące w ilości kilku tysięcy sztuk na nieużytkach w okolicach trójmiasta.

Skoro mówimy o takich ilościach, to rzeczą oczywistą jest, że śladem tak licznego występowania idą szkody wyrządzane w aparacie asymilacyjnym roślin.

Pierwszym odruchem jest chęć chemicznego zwalczania szkodnika. Wielu stosuje zresztą chemiczne środki ochrony roślin starając się zwalczyć uporczywego chrząszcza. Wielu jednak zdało też sobie sprawę z małej skuteczności takich zabiegów. Najgorsze jest to, że ofiarą padają w takiej sytuacji nie tylko ów szkodniki, ale również szereg pożytecznych owadów. Ofiarami mogą paść również ptaki, gady i mniejsze ssaki.

Zwalczanie chemiczne można stosować także wobec pędraków żerujących w ziemi. Stosujemy wówczas tak zwaną metodę chemicznego odpędraczania gleby. Jest to o tyle dobry zabieg, że niszczy przy okazji nie tylko pędraki ogrodnicy, ale również chrabąszczy oraz drutowców.
Niestety i ta metoda nie pozostaje bez wpływu na pozostałe gatunki żyjące w ziemi. Przejdźmy zatem do metod mechanicznych.
Skuteczną metodą walki z tym owadem jest uprawa gleby (bronowanie, przekopywanie). Larwy (pędraki) ogrodnicy niszczylistki zimują dość płytko, bo na głębokości około 40 cm. Zanim jednak dojdzie do zimowania pędraków warto wspomnieć o cyklu rozwojowym tego owada. Po rójce (czerwiec/lipiec) samice składają jaja w glebie na głębokości kilkunastu centymetrów. Po około trzech tygodniach wylęgają się larwy. Żerują one mniej więcej do końca października. Po przezimowaniu kontynuują żer tuż pod powierzchnią gleby na korzeniach roślin zielnych i traw, by w maju przejść przeobrażenie do stadium poczwarki. W maju i czerwcu opuszczają glebę jako chrząszcze. Wynika z tego, że idealnym okresem do zabiegów uprawy gleby jest okres wczesnojesienny oraz wiosna.

Co daje to naturze?

Otóż daje dość sporo, gdyż larwy (lub też poczwarki) wydobyte na powierzchnie gleby stają się bazą pokarmową wielu gatunków ptaków. Jest to o tyle istotne, że w okresie wiosennym wiele z nich wyprowadza już swoje lęgi.
Kolejnym dość skutecznym sposobem, choć czasochłonnym jest zbieranie chrząszczy z roślin (np. do butelki) i mechaniczne ich zniszczenie (tak czyniono niegdyś ze stonką ziemniaczaną). Taki zabieg ma przede wszystkim nie doprowadzić do złożenia jaj przez samicę i wylęgu nowej generacji owadów. Najważniejsze jest jednak to, że ograniczamy wprowadzanie środków chemicznych do obiegu w przyrodzie.

Czy trzeba stosować chemiczne środki zwalczania szkodników?

Każdy owad ma swoich wrogów naturalnych. Dla ogrodnicy nie są nim pająki, czy też ważki, ale krety, jeże, ptaki. Białkiem zwierzęcym nie pogardzą również mrówki, które z zapałem i skrupulatnością przystępują do rozczłonkowania swojej ofiary.Chrząszcze, które roją się tuż nad ziemią w ciepłe słoneczne dni, padają ofiarą kuropatw i bażantów. To właśnie bażanty są największym sprzymierzeńcem w ograniczaniu liczebności ogrodnicy niszczylistki w okresie wiosennym. Warto w tym miejscu wspomnieć, że dla młodych bażantów dieta zwierzęca może sięgać nawet stu procent. Dopiero w późniejszym okresie bażanty zaczynają w większej ilości pobierać pokarm pochodzenia roślinnego.
Spadek liczebności tych pięknych ptaków (w niektórych rejonach jego występowanie jest praktycznie zerowe) jest między innymi przyczyną niemal nieograniczonego rozwoju ogrodnicy niszczylistki.
W nieoczekiwany sposób dochodzimy do wniosków, z których jasno wynika, że wyeliminowanie jednego ogniwa w naturze powodować może znaczące zachwianie równowagi w przyrodzie, szkody w naturze i straty gospodarcze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto