Uff... przebieranie nogami skończone. Kiedy w ubiegłym roku jesienią Constellation records zaczęli serię wielkich obchodów swoich 20-tych urodzin w różnych europejskich miastach, zrobiło mi się przykro, że nie ma wśród nich Polski (choć faktycznie muzyka prezentowana w tej kanadyjskiej wytwórni wpisuje się raczej w gusta niektórych, nielicznych, festiwali, więc trudno sobie było wyobrazić idealną sytuację, w której jakiś polski klub miałby z nimi świetny kontakt i dłuższą relację). Potem zaczęły się dalsze ogłoszenia i koncerty, wyszła rzecz jasna ta wieki oczekiwania, bardzo dobra płyta, i największym marzeniem pozostawał ich występ w kraju. Udało się tę rzecz wreszcie potwierdzić, mamy Godspeeda na Off Festivalu w pierwszy weekend sierpnia, więc już tylko trochę cierpliwości, a wszyscy poczujemy, co oznacza ich występ (pamiętam, że Poznań kilka lat temu dostarczył w tej materii gigantycznych doznań). A więc „Allelujah! Don't Bend! Ascend!”.
Kolejną moim zdaniem oczywistą i konieczną rzeczą, którą musieliśmy mieć na Offie, to szwedzki Goat - ich płyta "World Music", którą zadebiutowali w ubiegłym roku, wdarła się szturmem do podsumowań i została pupilką publiczności. Faktycznie, jest w tej płycie coś niesamowitego - trudno się od niej oderwać, do jej metalowego szkieletu, na którym rozpięto trybalne namioty. Zespół z małej szwedzkiej miejscowości Korpilombolo ponoć swoje plemienne inspiracje wziął z tego, że w ich wiosce przed wiekami praktykowano kult voodoo, przyniesiony przez doktora i wiedźmę podróżujących razem zgodnie ze wskazówkami zakodowanymi w jednej z antycznych i mistycznych ksiąg... Podobno voodoo świetnie się miało i zostało niezauważone przez wieki, aż wreszcie chrześcijanie wtargnęli i naprawili przemocą pogańską osadę - duch jednak pozostał i zniewala mieszkańców Korpilombolo. Stąd w muzyce Goat tyle mistycznych, rytualnych motywów. Fenomenalnie się ich słucha.
Nie zabraknie też innych atrakcji - Skalpel, po długiej przerwie, wracają do gry, i to z całą masą urozmaiceń: specjalnie dla Offowiczów przygotowują szczególny spektakl audiowizualny, w którym zawierać się mają kawałki z obu płyt, muzyka dla Sacrum Profanum, i wreszcie, tak! - premiery. Myślę, że sporo marzeń spełni się tego dnia.
Zapewniono też ożywiającą dawkę hałasu i hardcore'u - Girls Against Boys, weterani z bardzo małym dorobkiem, którzy rzadko koncertują, czyli rzecz wpadająca w szufladkę rarytasów. Potem jeszcze Mykki Blanco, czyli gwiazda nowojorskiego queer rapu (czy mi się tylko wydaje, czy to pierwsza taka akcja na Offie? Cieszy mnie to bardzo!), koncert łamiący stereotypowe pojęcie o rapie, podobno podparty świetną artystyczną kreacją i jakością muzyki. Wreszcie obowiązkowo jakiś mroczny, ambientowy eksperyment, który rozpali dusze poszukiwaczy nowości i czegoś w rodzaju niepokojącej ciszy w otchłaniach sceny eksperymentalnej - The Haxan Cloak, który zaspokoi gusta wielbicieli Lustmorda czy Demdike Stare.
Szykujcie się! 2-4 sierpnia, Dolina Trzech Stawów w Katowicach zagotuje się jak co roku.
Jeszcze coś dla tych, którzy planują kupić karnety.
Ceny:
- trzydniowe karnety z polem namiotowym: 190 zł
- trzydniowe karnety bez pola: 150 zł
- czterodniowe karnety z polem namiotowym: 210 zł
- czterodniowe karnety bez pola: 170 zł
(karnety czterodniowe kończą się, ostatnie sztuki dostępne w sieci eBilet.pl).
- bilety na tegoroczny OFF Club (dostępne tylko w OFF Sklepie) - dla posiadaczy karnetów na OFF Festival 2013 specjalna cena – 30 zł, dla pozostałych – 40 zł.
Zapraszamy!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
