Materiały elektryzujące, czyli jak włosy stają dęba

Tego
dnia mozolnie szyłam białą sukienkę z wielu warstw przejrzystej tkaniny.
Pod koniec okazało się, że materiał z którego uszyłam najnowszą kreację jest
naelektryzowany. Sukienka "trzeszczała" i sypała iskrami. Już zwątpiłam w sens dalszej pracy, gdy wpadłam na genialny pomysł:
Google!

Zaparzyłam herbaty i zasiadłam przed komputerem,
by znaleźć sposób na okiełznanie elektrycznej sukienki. W wyszukiwarce wystukałam hasło: "elektryzujące się tkaniny". Nacisnęłam:
"szukaj". Chyba za słabo przycisnęłam, bo wyników pojawiło się zaledwie 17. Trochę marnie...

Większość wytropionych przez Google linków okazała się bezużyteczna.

Na
pierwszym miejscu pojawiło się wyjęte z kontekstu słowo:
"elektryzujące" lub co gorsza: "się". Dalej też nic nie znalazłam. Tak dotarłam
do samego końca listy gdzie, dużymi literami, krzyczał do mnie "MIĘDZYNARODOWY ŻYD". Co u licha ma to mieć wspólnego z moimi
"elektryzującymi się tkaninami"?

Zapomniałam o iskrzącej sukni i wpiłam się w materię złorzeczącego tytułu. Zapięłam pasy bezpieczeństwa i... wylądowałam na polskojęzycznej wersji strony: "radio islam". Pod egidą tej
"nobliwej" instytucji kryje się zwój
skrajnie antyżydowskich tekstów z tytułowym "Międzynarodowym Żydem" na
czele. Witryna poświęcona jest wyłuszczaniu rzekomego spisku żydowskiego, dążącego do totalnej dominacji i kontroli świata.
Przytaczane są wielostronicowe dowody "naukowe" mające na celu przekonanie nas o
niecnych celach narodu żydowskiego. Jedną z żydowskich "konspiracji"
jaką usiłuje zdemaskować, jest prawda o holokauście.

Według przywódców
tej lustracji, zagłada 6 milionów Żydów w obozach koncentracyjnych w
czasie II wojny światowej jest
totalną mistyfikacją! Ojcem dyrektorem owego radia jawi się niejaki marokański wojskowy A. Rami, żyjący obecnie w Szwecji, skąd - z pomocą
internetu - wysyła w świat iskry "prawdy".

Wiodącą lekturą uzupełniającą zwolenników radia bojowników "wolności"
okazuje się być sztandarowe "dzieło" ideologii nazistowskiej "Mein Kampf". Na stronie "bestseller" Hitlera jest przetłumaczony na około tuzin języków europejskich. "Moja Walka" Hitlera nie jest - niestety -
opatrzona stosownym wstępem, zapoznającym potencjalnego czytelnika z
dokonaniami jej autora, jako zbrodniarza wojennego.

Pominę dalsze szczegóły, które z przerażeniem odkryłam na tej stronie...

Zastanawiam się jak to możliwe, by Google połączył moją naelektryzowaną tkaninę z faszyzującą materią? Przypadek? Uczynny Google wyniuchał: "się" oraz "tkaniny" we fragmencie tekstu z tej
witryny. Zdumiewające? Raczej zatrważające. Trudno mi zrozumieć, jak można bezkarnie propagować tego typu treści w sieci. Krew się we mnie burzy a włosy dosłownie stają mi dęba.