MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Matka, Polka, Bohaterka - tragiczna historia Marii Stobieckiej

Tomasz Osuch
Tomasz Osuch
Maria Stobiecka, zastrzelona przez hitlerowców 27 kwietnia 1944 roku, nie mogąc wyrwać ze szponów śmierci swych własnych córek, stała się matką wszystkich tych, których od śmierci tej uchroniła.

"Wiele dzieci zostanie wyrwanych z ramion matek bezlitosnym szarpnięciem, następnie zostaną one rzucone na ziemię i okaleczone (...) Zobaczymy, że matki i ojcowie lepiej opiekują się przybranymi dziećmi, niż swoim własnym synem" - Leonardo da Vinci

Złotymi literami winna być wyryta na kartach dziejów narodu polskiego historia rodziny Stobieckich z Nowego Sącza. Wszyscy jej członkowie w czasie hitlerowskiej okupacji działali na rzecz podziemia niepodległościowego. Byli to: seniorka rodu Maria Stobiecka, syn Zygmunt oraz cztery córki: Elżbieta, Janina, Celina oraz najmłodsza Alina. Wojnę przeżyła tylko Elżbieta.

Zygmunt Stobiecki był przed wojną przewodnikiem tatrzańskim. Po niemieckiej napaści na Polskę został żołnierzem i kurierem ZWZ-AK. Po klęsce wrześniowej wielokrotnie organizował przerzuty na Węgry żołnierzy chcących kontynuować walkę z hitleryzmem w odradzającej się we Francji armii polskiej. Przeprowadzał przez tatrzańskie szczyty kurierów AK. W 1941 roku, w wyniku zakrojonej na szeroką skalę akcji okupanta, został ujęty przez Gestapo w Krakowie i po ciężkim "śledztwie" przewieziony do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Niecały rok później został uśmiercony przez Niemców zastrzykiem fenolu.

Najstarsza córka Marii, Elżbieta Wądolna, współpracowała z Armią Krajową wraz z mężem Janem. Tylko jej, jak już wspomniałem, udało się przeżyć okres hitlerowskiej okupacji. Kolejne trzy córki - Janina, Celina oraz Alina były harcerkami nowosądeckiego hufca ZHP i wszystkie działały w niepodległościowym podziemiu. Janina pełniła funkcję referentki Wojskowej Służby Kobiet AK Inspektoratu Nowy Sącz. Celina kierowała z ramienia tegoż inspektoratu akcją "N" (ogólnokrajowa akcja propagandowa, której celem byli Niemcy, zarówno mieszkający w okupowanej Polsce, jak i obywatele Rzeszy oraz żołnierze Wehrmachtu). Najmłodsza Alina również służyła w AK, pełniąc rolę łączniczki.

Niezwykle tragicznie na tle losów rodziny Stobieckich zarysowały się losy seniorki Marii. Była ona sędziwego już wieku wdową po inspektorze szkolnym Stanisławie, zamordowanym przez Niemców na przełomie 1941 i 1942 roku w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Wojna i zbrodnicza nazistowska okupacja postawiły w końcu Marię Stobiecką przed najtrudniejszym w jej życiu wyborem.

W kwietniu 1944 roku w wyniku donosu, w ręce nowosądeckiego Gestapo wpadło kilkadziesiąt osób związanych z Armią Krajową. Między innymi w domu Stobieckich przy ul. św. Kunegundy w Nowym Sączu, w którym znajdował się jeden z punktów przerzutowych Polaków przez Słowację na Węgry, Niemcy znaleźli po wnikliwym przeszukaniu maszyny drukarskie i archiwum prasy podziemnej, w tym ulotki wspomnianej akcji "N", sugerujące - zgodnie z zamiarami ich autorów zresztą - że w walce przeciw hitleryzmowi współdziała z polskim podziemiem bliżej nieokreślona grupa Niemców.

Gestapowcy aresztowali wtedy Marię oraz trzy jej córki - Janinę, Celinę oraz Alinę (Elżbieta mieszkała z mężem w Krakowie). Ciężkim i długotrwałym śledztwem, którym objęto rodzinę Stobieckich, kierował znany z niezwykłego barbarzyństwa SS-Hauptsturmführera Heinrich Heinmann. Pomimo zastosowania przez Niemców najbardziej wymyślnych tortur, ani Maria, ani jej córki nie wyjawiły sekretów dotyczących akcji "N" oraz nie zdradziły hitlerowcom żadnych innych informacji związanych z działalnością AK.

Wobec ciągłego oporu i niezwykłej postawy sióstr Stobieckich i ich matki Marii, gestapowcy zdecydowali się na typowe dla swojej zbrodniczej działalności okrucieństwo. 25 kwietnia zawieźli wszystkie cztery kobiety na miejscowy cmentarz żydowski, stanowiący już wtedy miejsce licznych egzekucji ludności polskiej. Zażądali od Marii wyjawienia skrywanych tajemnic, a gdy odmówiła, zastrzelili na jej oczach Janinę. Maria milczała nadal. Wtem jeden z Niemców, kolejnym strzałem uśmiercił również Cecylię.
Najwyraźniej gestapowcy uznali wtedy, że Maria - nie chcąc tracić trzeciej córki - zacznie wreszcie mówić i odwieźli obie kobiety z powrotem do nowosądeckiej siedziby Gestapo przy ul. Czarneckiego. Przez kolejne dwa dni Niemcom nie udało się zmusić Marii do żadnej współpracy. Nie zdradziła niczego, ani nikogo. 27 kwietnia Maria wraz z Cecylią znalazły się na cmentarzu w Rdziostowie, nazwanym później "Cmentarzem Rozstrzelanych", na którym w czasie wojny Niemcy zgładzili blisko 2,5 tys. dzieci, kobiet i mężczyzn różnych narodowości. Tam gestapowcy ponownie zażądali od Marii potrzebnych im informacji. Wciąż milczała. Zastrzelili więc Alinę. Marię uśmiercili jako ostatnią.

W wiele lat po wojnie, tragiczny los Marii Stobieckiej - najtrafniej jak chyba można - ujął w słowach żołnierz AK z Nowego Sącza, Andrzej Korsak, pisząc: "Tak umierała aż trzy razy, nie licząc własnej śmierci, która stała się dla niej wybawieniem."

Nie chcę i nie mogę oceniać postawy Marii Stobieckiej, bo nigdy nie przeszedłem drogi nawet w połowie tak straszliwej, jaką stąpać musiała ona. Nawiązując jednak do słów Leonarda da Vinci, przytoczonych na samym początku, mógłbym napisać, że Maria Stobiecka, jako matka nie mogąca wyrwać ze szponów śmierci swych własnych córek, stała się przybraną matką wszystkich tych, których od tej śmierci uchroniła.

Wybrana bibliografia:
Opowieści tatrzańskich kurierów, Alfons Filar, Warszawa 1977
Gminne Wieści. Kwartalnik społeczno-kulturalny Gminy Kamionka Wielka, nr 33, grudzień 2000
Harcerki 1939-1945, praca zbiorowa, Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk, Warszawa 1983
Losy Polaków w XIX-XX w., praca zbiorowa, Warszawa 1987

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tragiczne zdarzenie na Majorce - są zabici i ranni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto