Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ME: biało-czerwoni zagrają o złoto!

Monika Sieniawska
Monika Sieniawska
Nasi siatkarze wygrali z reprezentacją Bułgarii 3:0 i po znakomitej grze awansowali do finału mistrzostw Starego Kontynentu. Po 26 latach biało-czerwoni wrócą do kraju z medalem europejskiego championatu.

Bułgarska siatkówka, podobnie jak rosyjska, wyróżnia się bombowymi, odrzucającymi od siatki serwisami oraz silnymi, precyzyjnymi atakami. Co mogli przeciwstawić temu Polacy? Cierpliwą i dokładną grę w obronie, a przede wszystkim skuteczne bloki.

Podopieczni Silvano Prandiego pałali żądzą rewanżu za półfinał mistrzostw świata w Japonii, w którym ulegli biało-czerwonym 1:3. Od kilku dni toczyła się swoista wojna psychologiczna. Bułgarzy sugerowali, że nasi siatkarze trafili do wyjątkowo łatwej grupy, podważali klasę drużyny Daniela Castellaniego, w czym prym wiódł ich kapitan Władymir Nikołow. Zawodnik mówił wprost, że droga biało-czerwonych najlepszej czwórki była wręcz usłaną różami.

Co na to Polacy? Nie chcieli komentować słów bułgarskiego atakującego, twierdząc, że wszystko zweryfikuje boisko.

Klucz do zwycięstwa zdradził przed meczem Bartosz Kurek. - Musimy dobrze grać w każdym elemencie, wyjść na parkiet maksymalnie skoncentrowani i zmobilizowani. Jeśli nie wszystko tego dnia będzie nam wychodziło, to może być ciężko - stwierdził 21-letni przyjmujący. - Tutaj kalkulacje już nic nie zmienią, część starszych zawodników cieszy się, bo mają swoje sposoby na Bułgarię. Wszyscy liczymy, że będzie dobrze. Sam fakt, że jesteśmy w półfinale to już spory sukces. To pierwszy półfinał mistrzostw Europy od 26 lat - wtórował mu Zbigniew Bartman.

- Czekamy na ten mecz półfinałowy i chcemy coś osiągnąć, zobaczymy czy się uda. Jako zespół funkcjonujemy tutaj bardzo dobrze i mamy nadzieję, że wygramy coś fajnego dla naszego kraju - dodał Piotr Gruszka.

Swobodna gra Polaków

Nasi siatkarze bardzo dobrze rozpoczęli to spotkanie. Precyzyjnie przyjmowali silne zagrywki przeciwników, a Paweł Zagumny wystawiał dokładne piłki, gubiąc bułgarski blok. Na pierwszej przerwie technicznej, bo błędzie rywali, Polacy prowadzili 8:6. Świetnie w ataku spisywał się Gruszka, uzupełniali go Kurek i Michał Bąkiewicz. Dzięki dobrej grze Mateja Kazijskiego rywale doprowadzili do remisu po 11, biało-czerwoni jednak błyskawicznie odbudowali prowadzenie (14:11), a na kolejnej przerwie powiększyli je do czterech oczek (16:12). Po wznowieniu gry Bąkiewicz popisał się asem serwisowym, chwilę później Kurek wbił rywalom siatkarskiego gwoździa (18:12) i Silvano Prandi, już po raz drugi, poprosił o czas. Polacy nadal grali bardzo swobodnie i z każdą chwilą powiększali przewagę (20:13). Bułgarzy próbowali zniwelować stratę, lecz po autowej zagrywce Metodi Ananijewa nasi siatkarze mieli pierwszą piłkę setową. Tę jednak przeciwnicy zdołali obronić, lecz kolejnego setbola wykorzystał Marcin Możdżonek i Polacy zwyciężyli do 19.

Ostra walka

W kolejnej partii biało-czerwoni nie zwalniali tempa. Po ciasnym skosie zaatakował Kurek, na środku siatki szalał Możdzonek. Niespodziewanie Bułgarzy nabrali wiatru w żagle i odskoczyli nam na trzy punkty (5:8). Po przerwie, z drugiej linii zaatakował Kurek, który chwilę później zablokował Kazijskiego. Po ataku Gruszki na tablicy wyników pojawił się remis po 9, as serwisowy Możdżonka wyprowadził biało-czerwonych na 12:11, lecz przebieg seta wskazywał, że do końca będzie się toczyć bardzo ostra walka. Po drugiej przerwie technicznej gra toczyła się punkt za punkt. Bułgarzy popełniali sporo błędów w zagrywce, zaczęli mylić się również w ataku. Atak Gruszki dał nam pierwszą piłkę setową, którą rywale obronili dzięki doświadczeniu Kazijskiego, a po bloku na Kurku to oni mieli szansę zwycięsko zakończyć tę partię. Po czasie na żądanie trenera Castellaniego, Gruszka przebił się przez podwójny blok przeciwników. Nerwowy, grany na przewagi set zakończył błąd Bułgarów, którzy wpadli w siatkę.
Mamy medal!

Rywale nie zamierzali odpuszczać, lecz biało-czerwoni czuli, że finał jest już na wyciągnięcie ręki. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:6 i ani na moment nie tracili koncentracji. Bułgarom nadal nie udawało się zatrzymać Kurka i prowadzenie Polaków wzrosło do trzech punktów (10:7). Silvano Prandi przeprowadzał kolejne zmiany, lecz gra jego podopiecznych wyraźnie się „nie kleiła”. Polacy zaś grali jak natchnieni i powiększyli przewagę o kolejne dwa oczka (15:10). Bułgarzy zaczęli się coraz bardziej denerwować i nie potrafili znaleźć sposobu na znakomicie grających biało-czerwonych. Kurek i Gruszka kończyli wszystkie ataki, w obronie uwijał się Bąkiewicz. Kiedy rywale zdołali zbliżyć się na cztery punkty (22:18), Daniel Castellani poprosił o przerwę, a po niej 23. oczko dla naszego zespołu zdobył Gruszka. Polacy rozbili Bułgarów 3:0, udowadniając, że są silną drużyną, znakomicie przygotowaną do gry na najwyższym światowym poziomie.

Po 26 latach biało-czerwoni ponownie staną na podium europejskiego championatu. Już nikt nie odbierze im, co najmniej srebrnego medalu. W jutrzejszym finale Polacy staną do walki o złoto ze zwycięzcą drugiego półfinału, w którym o awans walczyć będą Rosja i Francja.

Polska - Bułgaria 3:0 (25:19, 30:28, 25:20)

Polska: Piotr Gruszka, Daniel Pliński, Paweł Zagumny, Bartosz Kurek, Michał Bąkiewicz, Marcin Możdżonek, Piotr Gacek (libero) oraz Paweł Woicki, Piotr Nowakowski

Bułgaria: Andrej Żekow, Hristo Cwetanow, Matej Kazijski, Władimir Nikołow, Wiktor Yosifow, Teodor Aleksijew, Teodor Sałparow (libero) oraz Metodi Ananijew, Walentin Bratowej, Cwetan Sokołow, Krasimir Gajdarski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto