Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Me Myself and I: W Polsce są świetne zespoły. Nie ma rynku muzycznego [WYWIAD]

Dominika Prais
Dominika Prais
Ja Fryta, CC 2.0
Można ich było usłyszeć 5 lipca w Złotowie podczas corocznej imprezy Euro Eco Meeting. O złotowskiej widowni, swojej muzyce i planach na przyszłość z członkami zespołu Me Myself and I rozmawiała Dominika Prais.

Jak się grało dla złotowskiej publiczności?
Michał Majeran: Fajnie było!

Magdalena Pasierska: W ogóle uważamy, że powinniśmy grać więcej festiwali plenerowych, powiatowo-gminnych. Tam są ludzie, którzy nas słyszeli i chcą się z nami spotkać.

Czy publiczność rzeczywiście ma dla Was tak duże znaczenie? Na scenie zdajecie się w ogóle nie zwracać na nią uwagi, wchodzić w pewien rodzaj transu.
Michał Majeran: Tak, to, co wykonujemy można by nazwać spektaklem. Staramy się jak najlepiej to przedstawić od strony funkcjonalnej, używając narzędzi niezbędnych do wykonania utworów. Koncert traktujemy jednak przede wszystkim jako przeżycie wewnętrzne. Ludzie widzą nasze własne przeżywanie tej muzyki, emocje.

O swoich słuchaczach mówicie na razie bardzo ogólnikowo. Czy istnieje określony typ odbiorcy, dla którego przeznaczacie swoją muzykę. Mam wrażenie, że to raczej elitarne grono.
Magdalena Pasierska: Nasza muzyka absolutnie nie jest adresowana dla elitarnego słuchacza. Kierujemy ją do tych wszystkich, którzy chcą jej słuchać. Do mnie dzisiaj podeszła dziewczyna i powiedziała mi, że marzyła o tym dniu, żeby się z nami spotkać. I to jest chyba najlepsze potwierdzenie tego, że ta muzyka jest dla wszystkich.

Michał Majeran: My w ogóle nie określamy słuchacza. Nie warto się ograniczać. Zespoły często wymyślają sobie, że będą grały taką muzykę, która trafi do konkretnego rodzaju odbiorcy. Wykorzystują fakt, że młodzi ludzie mają potrzebę przynależności do danej grupy czy subkultury. Ale to nieszczere działanie, oparte na zasadzie: gdzie się mogę najlepiej sprzedać. I tak naginają swoje utwory do odbiorcy, a to jest moim zdaniem duży błąd artystyczny. Nie ty masz się podporządkowywać słuchaczowi, ale to on powinien cię słuchać i zdecydować czy mu się podoba.

Często podkreślacie, że tworzycie własną, polską muzykę. Czym się inspirujecie?
Karol „Gizmo” Giżewski: Wszystkie kategorie życia są prawdziwą inspiracją.

Magdalena Pasierska: Zgadzam się z Karolem. Ale mam też taką dygresję, ściśle muzyczną. Byłam ostatnio na festiwalu w Holandii, gdzie uświadomiłam sobie, jaka na świecie jest niesamowita muzyka. W Polsce długo brakowało mi natchnienia. Teraz wróciłam z trzydziestoma, czterdziestoma nowymi zespołami, których będę słuchać i które na pewno mnie zainspirują. Często zresztą przemycamy do swoich utworów obce wpływy i myślę, że to słychać.

Nawet dla przeciętnego słuchacza?
Michał Majeran: Jasne! Jeśli wykorzystujemy np. chorały gregoriańskie, ludzie to wyczuwają. Nawet jeżeli nie potrafią tego nazwać, to nasuwają im się trafne skojarzenia.

Magdalena Pasierska: Dla przykładu w „Monkey Song” stworzyliśmy coś na kształt etnoprzestrzeni i to naturalne, że słuchaczom od razu przychodzą na myśl różnego rodzaju bale, etniczne śpiewanie. To są bardzo wyraźne wpływy gatunkowe.

Porozmawiajmy teraz nieco o Waszej karierze, która nabrała prędkości po występie w „Mam Talent” w 2010 r. Czy to był główny powód wzięcia udziału w programie?
Magdalena Pasierska: Tak. Od tego czasu staliśmy się rozpoznawalni i o to nam chodziło. Chcieliśmy po prostu powiedzieć ludziom: cześć, w Polsce jest taka muza, jak macie ochotę to możecie nas słuchać. Ludzie są zaskoczeni, że nas wcześniej nie znali.

Czytaj więcej -->

Właśnie, przecież działaliście już od kilku lat. Do czasu występu w „Mam Talent” zdążyliście nagrać muzykę do serii reklam sieci telefonów komórkowych Heyah i ścieżkę dźwiękową do gry komputerowej "Wiedźmin". Wystąpiliście jako support przed koncertem Manu Chao czy Bobby'ego McFerrina na festiwalu Warsaw Summer Jazz Days. Opowiedzcie, jak to się zaczęło.
Magdalena Pasierska: Zespół powstał dokładnie pod koniec 2006 r., trochę przez przypadek, od mojego spotkania z naszym pierwszym beatboxerem Piotrem Saulikiem, który później wystąpił z nami w „Mam Talent”. We Wrocławiu w klubie jazzowym Rura daliśmy mały koncert. Pojawił się tam wtedy Michał i zaproponował nam współpracę. Spotkaliśmy się jakiś czas później w studiu Majerana. Graliśmy całymi dniami, a muzyka sama jakby zaczęła się tworzyć. Wtedy nie myśleliśmy jeszcze na poważnie o powstaniu zespołu, chcieliśmy po prostu razem robić coś wartościowego.

I zupełnie nowatorskiego. Wasze pojawienie się na scenie muzycznej było czymś dotąd nieznanym polskiej publiczności. Nie macie w zasadzie konkurencji. Czy krajowy rynek muzyczny potrzebuje tego typu zespołów?
Magdalena Pasierska: Sam fakt, że byliśmy w Złotowie to potwierdza. Istnieje olbrzymie zapotrzebowanie na naszą muzykę. Ludzie chcą słuchać dobrej muzy, brać udział w podróży poprzez dźwięki. Przychodzą do nas, dziękują nam. To niesamowite, bo przecież nie potrafią powtórzyć nawet tekstu piosenki.

Michał Majeran: Pamiętam, jak po jednym z koncertów podszedł do nas zapłakany starszy pan i powiedział, że to była najlepsza rzecz, jaka mu się przytrafiła w życiu.

Może dlatego, że jesteście oryginalni, żywiołowi, autentyczni? Na pewno wyróżniacie się na tle innych zespołów. Jak byście ocenili polską scenę muzyczną?
Magdalena Pasierska: Jest bardzo dobra. Uważam, że nigdy nie brakowało myśli twórczej w tym kraju. Istnieje jednak duży problem z przepływem informacji i stworzeniem rynku muzycznego.

Michał Majeran: To pytanie ściśle wiążę się z biznesem. Większość instytucji inwestuje w to, co znane, sprawdzone. A w rzeczywistości jest mnóstwo lokalnych zespołów, które na ogół są świetne.

Karol „Gizmo” Giżewski: Niestety, rzadko kiedy udaje im się przebić. Ćwiczą w garażu, piwnicy, ale przeważnie nie mają okazji pokazać się szerszej publiczności. W tym kraju jest mnóstwo dobrej muzyki, tylko ludziom po prostu nie chce się szukać. Bazują na tym co usłyszą w radio.

Was słuchacze odnaleźli dzięki występowi w telewizyjnym show i niedługo po tym mogli cieszyć się Waszą debiutancką płytą Takadum. Jak długo powstawał do niej materiał?
Michał Majeran: Przede wszystkim my nigdy nie myśleliśmy na poważnie o płycie. Powstała ona w odpowiedzi na rosnące zainteresowanie widzów po programie Mam Talent. Wcześniej tworzyliśmy raczej z potrzeby wyrażenia siebie. Dlatego też płyta nie była do końca przemyślana. Utwory do niej wybraliśmy z szerokiego, przypadkowego zbioru. Każdy kawałek powstaje bardzo długo, ponieważ wymaga użycia specjalnych narzędzi. Nasza muzyka rządzi się swoimi prawami, bo jest przetwarzana przez różnego rodzaju instrumenty. One też się zmieniają, pojawiają się nowe sprzęty, dzięki którym możemy szybciej tworzyć kawałki. Mimo to zanim dojdzie do wykonania piosenki na scenie musi minąć wiele czasu. Trzeba go wielokrotnie przesłuchać i sprawdzić, czy będzie dobrze brzmiał. Poza tym, nasze utwory przechodzą wielokrotną metamorfozę. Takim dobrym przykładem jest Takadum.

Zatrzymajmy się na chwilę przy tej nazwie. Co właściwie oznacza Takadum?
Magdalena Pasierska: Nasze tytuły absolutnie nic nie znaczą. Często wymyślamy je roboczo na próbach i zazwyczaj tak już zostaje. Korzystamy głównie ze scatu jazzowego, opartego na zgłoskach pochodzących z języka polskiego. I to jest specyfika naszego zespołu. Chociaż nie trzymamy się ściśle tej reguły. Na naszej pierwszej płycie pojawiły się przecież dwa utwory jazzowe, które miały tekst.

Pracujecie nad kolejnym krążkiem?
Magdalena Pasierska: Mamy dużo planów i pomysłów na kolejne albumy. Czeka nas dużo pracy. Pod koniec roku chcielibyśmy zrobić mały prezent naszym słuchaczom i wydać płytę. Na razie nie zdradzimy jednak szczegółów. Niech to pozostanie naszą słodką tajemnicą.

Czekamy zatem z niecierpliwością.
Dziękuję za rozmowę!

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto