Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Męskie akty w mistrzowskim wykonaniu Ryszarda Łucyszyna

Mirosława Kasowska
Mirosława Kasowska
Od prawej Ryszard Łucyszyn i Sławomir Grzanek - prezes ŁTF podczas otwarcia wystawy.
Od prawej Ryszard Łucyszyn i Sławomir Grzanek - prezes ŁTF podczas otwarcia wystawy. Mirosława Kasowska
3 czerwca w galerii Łódzkiego Towarzystwa Fotograficznego otwarto wystawę „Akt i portret” Ryszarda Łucyszyna. Z tym, że przedstawione akty, jak na warunki polskie są dość wyjątkowe. Przedstawiają bowiem nie kobiety, a mężczyzn.

Główną część ekspozycji stanowią męskie akty wykonane w obecnym roku. To szesnaście świetnych studyjnych zdjęć. Nic im nie można zarzucić. Rękę i oko mistrza widać na każdej z tych fotografii. Przemawiają jednocześnie siłą i pięknem męskiego ciała.

Odbitki wyjątkowo dużego, bo plakatowego formatu, potęgują poczucie obcowania z żywym ciałem. Na ośmiu fotografiach wyjątkowo wyraźnym, bo umieszczonym na białym tle, a na pozostałych ośmiu nie mniej sugestywnym choć ujętym na zupełnie czarnym tle. Autor maksymalnie ogranicza ilość elementów widniejących w kadrze i skupia się na tworzeniu nastroju głównie przy pomocy światła.

Istnym rarytasem tej wystawy są zdjęcia czarnego mężczyzny umieszczone na ciemnym tle. Prace takie wymagają bardzo zaawansowanego warsztatu. Niezwykła umiejętność zarówno trafnego ustawienia modeli jak i doskonałego ich oświetlenia może być wzorem dla fotografików pracujących nad aktami. Osiągnięcia Łucyszyna są tym bardziej znaczące, że akt i portret to – jak twierdzą sami twórcy - najtrudniejsza dziedzina fotografii.

Tego typu fotografiami artysta zajmuje się od 1966 roku. Wypracował indywidualny styl, który jest łatwo rozpoznawalny. „Zdjęcia Łucyszyna są na tyle charakterystyczne, że mógłby ich nawet nie podpisywać„ napisał o nich Wojtek Tkaczyński, który sam jest wybitnym nauczycielem fotografowania i uznanym „specjalistą od ciemni”. Styl autora prezentowanych prac charakteryzuje się maksymalną prostotą, czystością formy i jednocześnie zastanawiającą treścią i niezwykłym pięknem.

Część fotogramów nieodparcie kojarzy się z konwencją antyczną. Lecz prace przypominają bardziej rzeźby niż malarstwo tamtych czasów. Artysta uzyskuje bowiem głębię nieosiągalną dla dzieła dwuwymiarowego. Dlatego na zdjęciach Ryszarda Łucyszyna ciała momentami wydają się być bardziej żywe niż te fizycznie przebywające obok nas. Ma się wrażenie, że gdyby dotknąć postaci widniejących na zdjęciach wtedy poruszyły by się.

Wszystkie te zalety odnoszą się również do prac składających się na drugą część wystawy, obejmującej portrety wykonane w latach 70. Siedem z nich przedstawia chłopięce twarze, a trzy piękny wizerunek kobiety w ciąży ubranej w japońskie kimono. Zdjęcia te także są przykładem istoty i kwintesencją studyjnego portretu. Są też trzy akty tworzące tryptyk. Potwierdzają to, że artysta potrafi patrzeć na ludzkie ciało w sposób szczególny i zaskakujący. W ten sposób poszerza nam możliwość odbioru innych osób, ich fizyczności i tego co potrafią nią wyrazić.

Wystawa będzie czynna do 16 czerwca. Znajduje się przy ul. Piotrkowskiej 102.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto