Mam nadzieję, że liczba ta zostanie przez znawców wiedzy tajemnej rozpracowana, określona i przypisana. Do czego? Nie mam pojęcia, ale to mało ważne, byle zapewniła nieco lżejszą formę zabawy; bowiem totalny ubaw o kalibrze Grubej Berty, serwowany nocami przez delegatów pisowskiego SUWERENA mamy każdej nocy i wie o tym każdy, kto cierpi na bezsenność.
Nocne posiedzenia naszego zgromadzenia narodowego, zwieńczone każdorazowo uchwałą, którą w zasadzie mógłby bez większej fatygi ogłosić sam pan prezes, pozorują ciężką pracę nad uchwałami, sprecyzowanymi przez tego wielkiego człowieka i podpisywanymi przez pierwszego asystenta prezesa nad ranem, albo w chwili odpoczynku miedzy jednym a drugim szusem z górki na pazurki.
Nocne negocjacje większości pisowskiej z opozycją brzmią jak owo „ Żydzie, czy ty raka a ja rybę, czy ja rybę, a ty raka?”
Tak się składa, że SUWEREN, który pracuje w dzień, a w nocy zarabia na obiecane pięć stówek, dowiaduje się o dobrych zmianach świtem, podziwiając taką np. za przeproszeniem panią Kempę; pani owa, posiadłszy wraz ze stanowiskiem nadzwyczajną wiedzę prawniczą i kondycję tytana, potrafi pracować 24 godziny na dobę, prezentując w 25 godzinie nienaruszoną fryzurę blond cieniowany.
Fryzura tej pani była zresztą przedmiotem dyskusji panów i słuchaczy w Szkle Kontaktowym i tu muszę stwierdzić, że panowie o pewnych damskich sprawach pojęcia żadnego nie mają. Każda bowiem pani wie, że jak się nie śpi, to się kudłów nie rozczochra.
A skoro już wspomniałam o 500 złotych dla wielokrotnie dzieciatych, nie sposób pominąć genialnych myśli jednego z wybitniejszych przedstawicieli SUWERENA, który stwierdził, że bogaci nie powinni tych pieniędzy brać. Nie wiem, jaki status materialny pan Karczewski uważa za „bogactwo”, ale wiem, że nawet taki, który nie wiadomo skąd wziął pierwszy milion – przedmiot naukowych rozważań pana prezesa - może uważać się za biedaka w porównaniu z tym, który ma 2 miliony. Et cetera
Drugą zasadę sformułował pan Karczewski twierdząc, iż dziennikarze nie powinni wchodzić w http://wiadomosci.onet.pl/kraj/stanislaw-karczewski-trzeba-powiedziec-ze-dziennikarze-nie-powinni-wchodzic-w-jadro/8zbllcjądro wydarzeń.
Tę genialną wskazówkę dla dziennikarzy można SUWERENOWI przetłumaczyć na otwarty tekst, który oznacza mniej więcej:
- dziennikarze nie powinni wsadzać nosa do polityki pisowskiej i omijać szerokim łukiem np. pana prezesa z kotem, Andrzejem, Beatą x 2 , oraz panem Zbyszkiem, Antonim i innymi osobistościami, które jak szczeżuje przywarły do prezesa,
- dziennikarze, którzy weszli w jądro wydarzeń, co przypłacili porwaniem, a nawet własną głową – sam sobie zawdzięczają kłopoty
- najlepiej będzie, jak w ramach telewizji narodowej dziennikarze zajmą się gotowaniem na ekranie.
Wypada mi jeszcze na początek roku skomentować orędzie pana Andrzeja Dudy, występującego w roli prezydenta wszystkich pisowskich obywateli, czyli aktualnego SUWERENA.
Otóż z powodów czysto estetycznych nie jestem w stanie patrzeć na budyniową buźkę, słuchać słów, które nic nie znaczą i patrzeć na zdumiewające gesty rąk jego prezydenckości.
Gesty owe przeanalizował pan Wawrzyński, specjalista od mowy ciała, w ilustrowanym kadrami z orędzia tekście https://wawrzynski.wordpress.com/2015/12/05/oredzie-prezydenta-dudy/dającym niestety dość smętny obraz mowy ciała pana Andrzeja Dudy.
Tym mało optymistycznym akcentem kończę swój 770 tekst , życząc wszystkim Państwu pomyślności w kolejnym roku życia.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?