Stanisław Michalkiewicz przypomniał, ze zaraz po zatrzymaniu generała Czempińskiego mówił, że możemy być świadkami wybuchu kolejnej "wojny na górze".
Michalkiewicz w charakterystycznym (sarkastycznym) dla siebie stylu, skomentował zachowanie pułkownika Przybyła: "Albo pan pułkownik słabo strzela, albo przeciwnie strzela bardzo precyzyjnie, żeby było dużo huku i wrażenie jak największe".
Tym samym przypomina złośliwie, że nieudolność w popełnieniu samobójstwa przez Przybyła, oddaje stan w jakim znajduje się polska armia. Zdaniem Michalkiewicza ważniejsze jest to, co Przybył powiedział przed tragicznymi wydarzeniami: "Polska armia stała się żerowiskiem przestępczości zorganizowanej".
Michalkiewicz, uważa, ze to jest ważna informacja. Po pierwsze, dlatego, że wojsko było do tej pory najbardziej odpornym środowiskiem na działania grup przestępczych. Po drugie, armia jest objęta ochroną kontrwywiadowczą. "Chyba, ze ta ochrona kontrwywiadowcza jest trzonem tej przestępczości" - zastanawia się Michalkiewicz.
Publicysta twierdzi, że przestępczość w armii musi dotyczyć samego szczytu.
"Z kogo się składa przestępczość zorganizowana w armii. Nie z kaprali czy sierżantów; bo co tam kaprale i sierżanci mogą zrobić? Co najwyżej nadwyżki magazynów mundurowych mogliby poprzekręcać" - wyjaśnia w swoim internetowym komentarzu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?