„Agonia”. Lekarze i pacjenci w stanie krytycznym

2018-11-04 19:18:32

„Agonia” to zbiór kilkunastu reportaży o polskiej służbie zdrowia, a konkretnie o jej patologicznych przejawach. Ofiarami opieki medycznej w naszym kraju są nie tylko pacjenci i ich rodziny, ale także lekarze, ratownicy medyczni, pielęgniarki, położne, funkcjonariusze służby więziennej.

Paweł Kapustka - autor książki stawia jednoznaczną diagnozę: służba zdrowia znajduje się w stanie krytycznym, w najcięższym stadium choroby. Trudno się z tą oceną nie zgodzić, trudno ją podważyć.

„Jakie słowo najlepiej oddaje pracę w polskim pogotowiu? Upokorzenie”

„2240,00 zł (dwa tysiące dwieście czterdzieści złotych, zero groszy). Oto wypłata za ponad 80 interwencji w miesiącu, w tym wyjazdy do czterech ciężkich wypadków samochodowych, pięć reanimacji i cztery osoby własnoręcznie skradzione śmierci. Paragon na ludzkie życie opiewa w Polsce na 14 złotych netto za godzinę.” - to krótki, jakże symptomatyczny, opis pracy jednego z ratowników medycznych, którzy coraz częściej szukają zawodowego szczęścia w innych krajach. Ci którzy z różnych powodów nie chcą albo nie mogą wyjechać z Polski dorabiają do pensji na różne sposoby, na przykład w kawiarniach. Ratownik medyczny baristą? A dlaczego nie… w naszym kraju zdarzają się i takie przypadki.

Chronicznie przemęczeni pracownicy medyczni działają jak automaty, w książce można przeczytać wyznanie lekarki z siedmioletnim stażem, zatrudnionej na oddziale patologii ciąży: „Mówisz, że dotknęła mnie znieczulica. Że jestem wredna, niemiła dla pacjentów i ich rodzin, wypalona zawodowo. Że brakuje mi empatii. A jaka mam być po 12 godzinach dyżuru, na którym trzy razy wkładałam zwłoki do plastikowego worka? Dlaczego mnie nikt nie pyta, jak ja się czuję?”

Książka zawiera sporo podobnych zwierzeń…

Impotencja służby zdrowia

Bezsilność i niemoc po obu stronach barykady. Z jednej strony pacjenci i pracownicy medyczni a z drugiej urzędnicy Narodowego Funduszu Zdrowia. A jeszcze pomiędzy tymi pierwszymi bardzo często dochodzi do słownych potyczek: „Regularnie słyszę(…) pod moim adresem: „Ty kurwo!” Wiesz, co wtedy odpowiadam? „Jeżeli już to Pani Kurwo.” - skarży się jedna z lekarek.

Ponadto w książce odbiorca może przeczytać o walkach, które toczą chorzy z urzędnikami. O co? O prawo do godnego życia, do egzystencji bez cierpienia. Kolejne wyznanie tym razem jednej z pacjentek: „Boli zawsze. Pomaga medyczna marihuana. Ministerstwo Zdrowia udzieliło mi zgody na jej import, ale na wniosek o refundację odpowiada: A to niby dlaczego? W Polsce są leki opioidowe, których pani jeszcze nie stosowała. Minister nie rozumie, ze opioidy robią ze mnie warzywo.”
Kapustka przytacza kilka prób pokonania urzędników przez zdesperowanych chorych. Jak do tej pory pracownicy NFZ I Ministerstwa Zdrowia stawiają skuteczny opór zasłaniając się przepisami, procedurami. Zwycięstwa dotyczą nielicznych.

W zbiorze reportaży znajdziemy również opisy więziennej służby zdrowia, zmagań funkcjonariuszy zakładów karnych z osadzonymi, prokuratorami. Oto wyznanie pracownika jednego z aresztów: „Wielokrotnie odcinałem i reanimowałem wisielców, dzwoniłem po karetkę do poderżniętych żył, pobić, połyków, samookaleczeń, gwałtów. Zwykłych zawałów też. Każdy przypadek badał prokurator. Szukał niedociągnięć, błędów, niedopełnienia obowiązków(…) A jak odpowiadać za czyjeś życie, jeżeli ten ktoś żyć nie chce?”

Więzienni funkcjonariusze także narzekają na chore procedury obowiązujące w zakładach karnych. I tam służba zdrowia jest w zapaści.

Zamiast zakończenia

Po przeczytaniu książki nasuwa się jeden przerażający wniosek: polscy pacjenci i pracownicy medyczni są tylko tłem dla odhumanizowanego, zbiurokratyzowanego, bezwzględnego SYSTEMU. Większość z pacjentów z pokorą godzi się na stanie w długich kolejkach do lekarzy specjalistów, na brak dofinansowania wielu leków, ograniczoną ilość procedur medycznych (z tych na najwyższym światowym poziomie korzystają nieliczni). Co musi się jeszcze wydarzyć, żeby urzędnicy przystąpili do intensywnej reanimacji polskiej służby zdrowia?

W trakcie zgłębiania książki czytelnik może doświadczyć ekstremalnych przeżyć. Parokrotnie poczułam wręcz fizyczny ból, śledząc losy bohaterów reportaży. Opisywanych w sposób rzetelny i uczciwy, bez upiększeń.

Książka Pawła Kapustki została napisana sprawnym językiem, dobrze się ją czyta. Jest dowodem na świetną kondycję polskiego reportażu.

PAWEŁ KAPUSTKA – dziennikarz, reporter. Za reportaż o ratownikach medycznych otrzymał Nagrodę Newseeka im. Teresy Trojanowskiej, jego praca znalazła się również w finale nagrody Grand Press 2017, była także nominowana do European Press Prize. Związany z redakcja Wirtualnej Polski, gdzie zajmuje się tematyką sportową.
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa: Wielka Litera, w 2018 roku




Jesteś na profilu Małgorzata Michaluk - stronie mieszkańca miasta Polska. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj