Dodaj zdjęcie profilowe

avatarMarta Jenner

Polska
Filolog. Znajomi wiedzą więcej, trolle - nie muszą;)

Arcybiskup Hoser i trzy mądre małpy

2013-07-11 13:06:12

Jedna zakrywa łapką oczy, druga uszy, trzecia pyszczek. To sanbiki no saru, popularne w japońskiej ikonografii mądre małpy. Co może mieć z nimi wspólnego katolicki duchowny? Pod tekstem Aleksandry Pawlickiej zatytułowanym "Arcybiskup Henryk Hoser: Karząca ręka Boga" http://polska.newsweek.pl/arcybiskup-henryk-hoser--karzaca-reka-boga,105833,1,1.html" rel="external">link, który ukazał w numerze 27/2013 "Newsweeka", znalazłam taki oto komentarz:
Pomieszanie kłamstw i niedopowiedzeń interpretowanych na niekorzyść "oskarżonego", wspaniałe dziennikarstwo - ktoś ma jakieś wątpliwości co do "profilu" jaki przyjął Newsweek Lisa? Nie jest to profil na obiektywność...
Rzeczywiście, w części poświęconej tragedii w Rwandzie red. Pawlicka wyraźnie opowiada się za tezą Tochmana, iż Kościół Katolicki wspierał rwandyjskich ludobójców, a na poparcie tego stwierdzenia przytacza informacje nie zawsze udokumentowane i nie zawsze zgodne z prawdą.

Zainteresowana reakcją arcybiskupa Hosera na tak poważny zarzut, z uwagą przeczytałam wywiad, którego udzielił Marcinowi Przeciszewskiemu i ojcu Stanisławowi Tasiemskiemu z Katolickiej Agencji Informacyjnej http://www.idziemy.com.pl/kosciol/abp-hoser-w-wywiadzie-dla-kai-kosciol-nie-bral-udzialu-w-ludobojstwie/1/" rel="external">link. Duchowny rzeczowo relacjonował wydarzenia sprzed lat i w sposób budzący zaufanie wyjaśniał wątpliwości. Aż do chwili, gdy padło pytanie, co można powiedzieć o zachowaniu duchownych podczas rzezi w Rwandzie. Ze zdumieniem przeczytałam odpowiedź:
Oskarżanie duchownych o udział w dokonywanych zbrodniach jest mijaniem się z prawdą. Nie znam żadnego księdza, któremu by udowodniono zabicie kogokolwiek.

O ile ksiądz arcybiskup nie musiał znać osobiście sprawców zbrodni, o tyle trudno uwierzyć, by o nich nigdy nie słyszał. O prawomocnych wyrokach Międzynarodowego Trybunału Karnego dla Rwandy (ICTR) wydanych na księży Athanase Serombę i Emmanuela Rukundo donosiły polskie media: http://wyborcza.pl/dziennikarze/1,84009,5016609.html" rel="external">link, http://wyborcza.pl/dziennikarze/2029020,84009,6328323.html" rel="external">link. Zdaję sobie sprawę, że dla duchownego "Gazeta Wyborcza" niekoniecznie stanowi wiarygodne źródło, ale na pewno za takie należy uznać stronę internetową trybunału: http://www.unictr.org/tabid/155/Default.aspx?ID=34" rel="external">link, http://www.unictr.org/Cases/tabid/127/PID/97/default.aspx?id=5&mnid=3" rel="external">link
Pierwszego z księży skazano początkowo na piętnastoletni pobyt w więzieniu, po apelacji zmieniono wymiar kary na dożywocie. Przed zatrzymaniem pełnił posługę kapłańską we Włoszech, pod przybranym nazwiskiem Anastasio Sumba Bura. Drugi ksiądz otrzymał ostatecznie wyrok 23 lat pozbawienia wolności. Ujęto go w Szwajcarii, gdzie zdążył już uzyskać status uchodźcy i objąć funkcję wikarego w jednej z genewskich parafii.
Przed Międzynarodowym Trybunałem nie udało się jak dotąd postawić księdza Wenceslasa Munyeshyaki, nb. zaocznie skazanego w listopadzie 2006 r. na dożywocie przez Rwandyjski Sąd Woskowy w Kigali. Munyeshyaka przebywa we Francji, a miejscowy wymiar sprawiedliwości od 1995 r. uniemożliwia ICTR aresztowanie oskarżonego. Po ucieczce z kraju pozostał kapłanem. http://www.haguejusticeportal.net/index.php?id=10679" rel="external">link.

Podobnie jak w przypadku księży molestujących dzieci bolesny jest nie tylko sam czyn, ale i postawa duchowieństwa wobec niego. Można tłumaczyć, że w każdym środowisku zdarzają się czarne owce i nie sposób się przed tym ustrzec. Można podkreślać, że księża-ludobójcy stanowili niewielki odsetek kapłanów, a wielu innych ratowało życie prześladowanym lub padło ofiarą morderców. To wszystko prawda. Można też przeprosić w imieniu wspólnoty, do której należeli przestępcy.
Niestety, arcybiskup Hoser nie wybrał żadnej z tych możliwości, choć mowa była o faktach, a nie pogłoskach czy plotkach rozpowszechnianych przez tabloidy.

Mizaru, Kikazaru i Iwazaru pokazują: Nie widzę nic złego, nie słyszę nic złego, nie mówię nic złego. Bardzo rzadko towarzyszy im czwarta, Shizaru, której gest mówi: Nie czynię nic złego. Zbyt rzadko, bo bez niej przesłanie mądrych małp staje się pochwałą przymykania oczu na zło.

Jesteś na profilu Marta Jenner - stronie mieszkańca miasta Polska. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj