Na obczyźnie musimy sobie udowodnić tak zwana lepszość i udowadniamy ze Ślązak to ktoś a Mazur to Gorol , a Prusak to Insekt i tak rozwija się drobiazgowy nacjonalizm .Na tej pożywce powstają grupy patologicznej emigracji . Bajki o demokracji , europejskiej wspólnocie , tolerancji i takie inne komiksy idą do lamusa, w babci niestety ciągle siedzi wilk .

Aby tutaj do końca nie zwariować pisze wierszyki a w nich naturalnie wyrażam swoja dezaprobatę na to co mnie codziennie tak męczy .

Reakcja na moje pisanie przychodzi natychmiast . Pierwsza idzie szybkim krokiem nienawiść potem izolacja ,w końcu wyzwiska i tylko patrzeć gdy przyjdą nocą i kolbami w drzwi załomocą ukrywając sie za Broniewskim .

Tej kochanej niemieckiej emigracji dedykuje następny z moich znienawidzonych wierszyków




Do brata Ślązaka i nie tylko



mówisz że twoja godka jest
nie polska i nie słowiańska
a tych trzech od wilczycy z innej planety

krew wynaradawia się
w zawierusze dni
kompleksy rosną jak garb

tobie przecież nie potrzebna inna wiedza
i nic się nie udało
nawet ojczyzna
ech
bracie od wyrodnej matki

zabieraj swoją bajkę i leć


Ludzie
hej teraz już
można zamówić podroż w jedna stronę na Marsa, a tam będziemy pierwszy raz wspólnota i jednym narodem .


Z Dortmundu Stanisława
Krystyna Zdrodowska