Dodaj zdjęcie profilowe

avatarPatrycja

Polska
To jest mój krzyk, mój głos, moje życie, w tych słowach chcę słyszeć serca bicie...

Informatyczne tsunami nadciąga?

2011-05-06 19:25:39

Recenzja "Cyfrowej Katastrofy" Erica Meyera i Christie Kerdellant. Choć thriller ten trafił do Polski w 2008 roku, to jego tematyka jest nadal jak najbardziej aktualna... Internet! Internet! Tylko internet! Są rzeczy, których nie mogą zobaczyć komputery.

Dzięki komputerowi [...] można dowiedzieć się o ludziach wszystkiego z wyjątkiem tego, co mają w sercach.

Precyzyjnie przygotowany, skoordynowany i zmasowany atak o godzinie 8.46 trafił w serce sieci internetowej. FBI potwierdziło, że chodzi z pewnością o to, co specjaliści nazywają odmową usługi. Ten rodzaj ataku powoduje zalewanie sieci danymi aż do jej wysycenia.

Akcja thrillera Erica Meyera i Christie Kerdellant Cyfrowa katastrofa rozpoczyna się dokładnie w szóstą rocznicę ataku na World Trade Center, z tą tylko różnicą, że terroryści atakują nie tylko Stany Zjednoczone, ale cały świat. Jak najłatwiej i najszybciej zaatakować wiele miejsc w tym samym czasie? Hakerzy wpuszczają do sieci rewolucyjny wirus, dyskretny i zdolny do samodzielnego uruchomienia się o określonej godzinie, w konkretnym dniu, w milionach maszyn na raz.

Efekt - eksplozja systemu, paraliż komunikacyjny. Czy wyobrażacie sobie, że nagle telefony komórkowe przestają działać, Internet pada, a nieznany wróg włamuje się do fabryk farmaceutycznych, banków a nawet elektrowni atomowych? Serwery w firmach, wieże kontroli lotów, centrale telefoniczne, wszystko powoli pada. Dodatkowo na rynek trafiają lekarstwa, które w zmienionej formule zamiast pomóc - zabijają... Kolejny możesz być Ty lub ktoś Ci bliski... Rozpoczyna się cyfrowa dżuma, wirtualna epidemia, na którą nikt nie zna antidotum.

Główni bohaterowie to Amerykanka - Emma Shannon oraz genialny informatyk, z pochodzenia Francuz, Pierre Chavannes. Zaczyna się poszukiwanie informatycznego klucza, który zamknie piratom komputerowym tylne drzwi dostępu do świata wszystkich połączonych z Internetem komputerów i maszyn. Czy uda im się ocalić świat przed zagładą? Czy można zapisać matematyczny wzór na istnienie Boga? Co z tym wszystkim ma wspólnego pałac i otaczający go ogród w Wersalu? Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania musicie przeczytać Cyfrową katastrofę.

Muszę przyznać, że jest to 520 stron dość zawiłej historii, która początkowo mało zrozumiała, po kilkunastu stronach wciąga. W całej tej historii przedstawionych jest kilka osób, kilka różnych perspektyw przez co czytelnik może poczuć się trochę zagubiony, tym bardziej, że akcja przerywana jest barwnymi opisami pałacu i ogrodu wersalskiego. W jakim celu? Przekonajcie się sami...

Intryga podsycona romansem, miłością i odrobiną obłędu świetnie buduje napięcie. Zgadzam się, iż jest to doskonały thriller, którego scenariusz zdaje się urzeczywistniać najgorsze obawy i zagrożenia XXI wieku.

Bardzo polecam osobom, które lubią się skupić na tym co czytają i snuć własne domysły co będzie dalej, choć sadzę, że czeka ich spore zaskoczenie… Początkowo nudny i chaotyczny thriller po pierwszych dwudziestu stronach wciąga czytelnika, również dzięki bardzo aktualnej tematyce.

Autorzy w fenomenalny sposób łączą ze sobą dwa światy - jeden pogrążony w chaosie - świat Internetu, drugi tajemniczy i zaskakujący - historyczny świat wersalskich ogrodów…
Fakt faktem, łatwo zrazić się trudnościami z przebrnięciem przez początek, ale naprawdę warto przeczytać Cyfrową katastrofę do samego końca...

Jesteś na profilu Patrycja - stronie mieszkańca miasta Polska. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj