Lepperiada polska

2018-08-05 20:32:16




Zacząć muszę od prostego wyznania, że, kiedy usłyszałem o działaniach Michała Kołodziejczaka, nazywanego w mediach nowym Lepperem z wielką uwagą obserwowałem jego działania oraz kierunek w jakim one zmierzają.Wielki entuzjazm i wielka nadzieja, na zmiany w polskim rolnictwie, napawały mnie wielkim optymizmem. Były protesty, dziś jest unia warzywno -ziemniaczana i niby coś się dzieje i wreszcie idzie to ku lepszemu.
Dziś kiedy obserwuje działania twórcy rolniczego zrywu, jednoczącego rolników w obronie interesów polskiego rolnictwa dostrzegam w tym wszystkim wiele obaw i niekonsekwencji.
W pełni podzielam pogląd Michała Kołodziejczaka, że, polityka rolna naszego kraju wymaga gruntownych zmian i konieczne są zdecydowane działania rządu w kierunku naprawy dość złożonej sytuacji polskiego rolnika. Z drugiej strony działania unii warzywno – ziemniaczanej nie jest odpowiedzią na te problemy.
Zdaniem Michała Kołodziejczaka odpowiedzialność za trudną sytuacje rolników ponosi w znacznej części Polskie Stronnictwo Ludowe, z czym trudno się zgodzić. Od czasu wejścia do Unii Europejskiej polska wieś się zmienia na lepsze i trudno ująć tu zasługi także PSL -owi , oczywiście nie wszystko się udało ale musimy brać pod uwagę, że rolnictwo w naszym kraju przed akcesją do UE, pozostawało niedoinwestowane i w zapaści.
Dziś jest inaczej o czym świadczą ciągniki na protestach warte często więcej niż luksusowe samochody. Oraz znaczny postęp mechanizacji gospodarstw rolnych. Naturalnie problem ze zbytem produktów rolnych jest ewidentny i trudno z tym dyskutować.Trzeba sobie jednak zadać pytania czy droga którą podąrza Michał Kołodziejczak i Unia Warzywno -Ziemniaczana jest właściwy??? W mojej ocenie istotnym plusem jest próba zjednoczenia rolników mówiących jednym głosem, minusem jest kierunek w jakim te działania zmierzają.
Oczywiste jest, że chcąc dyktować ceny produktów rolnych sieci marketów, nie będą negocjowały z pojedyńczym rolnikiem. Chcąc mieć wpływ na ceny swoich produktów konieczna jest silna organizacja która będzie stanowiła zaplecze negocjacyjne i lobbująca interesy rolników. Protesty i ordynarne wydzieranie się pod ministerstwem nie jest i nigdy nie będzie działaniem przynoszącym długofalowy efekt i nie uzdrowi trudnej sytuacji w rolnictwie
.Niezbędne jest tworzenie silnych grup producenckich których działanie będzie regulowało rynki. Kolejnym błędem jest upatrywanie szans zbytu produktów rolnych na rynku rosyjskiem. Oczywiście otwarcie tego rynku poprawi sytuacje ale jej nie rozwiązuje. Rosja jest krajem silnie rozwijającym się i sama chce wychodzić jako konkurent na zagraniczne rynki zbytu oraz w pierwszej kolejności zaspakajać potrzeby swojego rynku wewnętrznego więc obojętnie jaki efekt końcowy będą miały zabiegi dyplomatyczne polskich władz, finalnie nie spowoduje to sytuacji w której zasypiemy naszymi produktami rynek rosyjski i trzeba się z tym liczyć.
Problem z ASF jest problemem związanym z ograniczeniami nowej ustawy „ Prawo łowieckie” o uchwalenie którego zabiegał Burmistrz Błaszek – Karol Rajewski. Podkreślić należy, że postępowanie związane z wybijaniem stad jest postępowaniem nie z wyboru lecz z konieczności.
Wizje zmian w rolnictwie według Michała Kołodziejczaka, mimo że, szczytny to jednak niczego nie rozwiązuję i skutek tych działń będzie taki jak niegdyś protesty „ Samoobrony” czyli zmarnuje czas rolników i nic nie wniesie.
Środowiska rolnicze muszą się zjednoczyć w ochronie swoich interesów i mówić jednym głosem. Rolnictwo to nie tylkko owoce i warzywa, ale to także bydło mleczne, opasowe, trzoda chlewna i wiele innych. Nie może być tak, że reprezentuje się interesy tylko pewnej grupy rolników a pewnych nie. Broniąc rolników trzeba bronić wszystkich a nie tylko tych których interesy są zbierzne z określoną grupą producentów. Konieczne są szkolenia i trwała współpraca w zakresie ochrony interesów polskiego rolnika.
Tylko rolnictwo mówiące jednym głosem, zjednoczone i silne, może być odpowiedzią na dzisiejsze trudne czasy. Rolnik nie może być traktowany jak trampolina polityczna dla określonych osób ale powinien być traktowany po partnersku.Silne Izby Rolnicze oraz grupy producenckie są odpowiedzią na dzisiejsze problemy rolnków .Zjednoczenie w tym sektorze gospodarki jest odpowiedzią na te problemy, problemy z którymi mówiacy jednym głosem rolnicy mogą poradzić sobie bez protestów.

Dziś trzeba sobie odpowiedzieć na czym bardziej może wygrać polski rolnik, na protestach czy na realnej obronie swoich interesów.
To że dziś jest tak jak jest nie jest winą ani PSL ani PIS ani innej partii .Jest to skutek braku jedności w rolnictwie i trzeba to koniecznie zmienić by wreszcie rolnicy zarabiali godziwie za swoją ciężką pracą a nie musieli na protestach pokazywać palcem fuck You.

Jesteś na profilu Piotr Michalski - stronie mieszkańca miasta Polska. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj