Dodaj zdjęcie profilowe

avatarJacek Andrzej Kwiatkowski

Polska
Dziennikarz, fotoreporter, wydawca, czasami zdarza mi się również być wizjonerem...

Mafijne układy w musicalowym wydaniu

2014-02-22 14:46:23

Zaskakującym może wydawać się fakt, że motywem libretta musicalu "Ach! Odessa - Mama..." została legenda odesskiego króla złodziei i szefa mafii początku XX wieku - Beni Krzyka, okrzykniętego przydomkiem Benia Król. Ale gdy wsłuchamy się głębiej w treść piosenek, da się wychwycić tak zdewaluowane w dzisiejszych czasach słowo jak "honor" czy taki sposób zachowania jak charm wobec kobiet, kultura obycia i szacunek dla rodziny... Może w tym tkwi źródło akceptacji i oklasków publiczności dla przestępczej historii, która momentami jest bardziej romantyczna niż dzisiejsze szare życie.

Benia Król to postać łącząca w sobie cechy bohaterów znanych nam z takich filmów jak Deja Vu i Vabank, Janosik czy All Capone. Benia to przestępca, ale jednocześnie dobry człowiek, dbający o ludzi ze swego środowiska, przyjaciół i rodzinę. potrafi też być bezwzględnym, jeśli wymagają tego zasady przestępczego półświatka. Przez swój honor i wywiązywanie się z podjętych zobowiązań ginie tragicznie zmiażdżony przez bezwzględny walec rosyjskiej rewolucji.

Wszelki ślad po nim zaginął, również po tym kim był i jak żył... Ale nie do końca. Wszak żyjemy tak długo, jak żyje pamięć o nas. A musical "Ach! Odessa - Mama..." pokazuje, że Benia żyje w naszej świadomości nadal. I cały czas się podoba!

Godny pochwały doskonały występ prawie 40-osobowego zespołu aktorskiego Teatru Żydowskiego. Ale całość zrealizowana w konwencji z zeszłego wieku - 180 minut spektaklu na dzisiejsze kanony odbioru to zdecydowanie za dłuuuugo... Chyba, że odbiorcami będą osoby dojrzałe, wychowane na wzorach kinematografii lat 60-70. Tacy przyjmą ten rodzaj inscenizacji z pełnym zrozumieniem.

Melomanom preferującym wielokulturową muzykę zrekompensują to z pewnością dźwięki muzyki żydowskiej, rosyjskich romansów, rumuńsko-besarabskich rytmów, turecko-kaukaskich brzmień, czy nostalgia kozackich pieśni ludowych, które tworzą oprawę spektaklu o odesskim półświatku początku XX wieku.

Dla amatorów porównań kulturowych - jak zwykle w Teatrze Żydowskim - spora dawka przywołujących uśmiech na twarz dialogów typu "I pan chcesz zabić żywego człowieka...".

Podsumowując subiektywnie - warto pójść, ale trzeba zabrać poduszkę pod siedzenie.

Czytaj też zapowiedź spektaklu: http://imprezymiejscatrendy.eu/kultura/item/2136-ach-odessa-%E2%80%93-mama.html" rel="external">Ach! Odessa - Mama...

Jesteś na profilu Jacek Andrzej Kwiatkowski - stronie mieszkańca miasta Polska. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj