Noworoczne postanowienia? Brak

2012-01-10 19:35:43

Pierwszy stycznia - nowe życie? Z tą datą większość ludzi wiąże wielkie nadzieje, a media zachęcają do tworzenia listy noworocznych postanowień. Budzę się. Data w kalendarzu wskazuje pierwszy stycznia. O nie! To ten dzień, w którym muszę złożyć noworoczne postanowienie.

Co tu zrobić? Rzucić palenie? Bez sensu, przecież nie palę. Może schudnąć? Nie, w zimę to bez sensu i tak się więcej je, lepiej zacząć od marca, kwietnia. To może więcej się uczyć, pracować? Nie, chodzę spać o drugiej w nocy, a to i tak późno. Tak, palacze mają zdecydowanie łatwiej. Ich postanowienie jest podane na talerzu. A my niepalący? Męczmy się z wymyślaniem.

Wchodzę na Facebooka w poszukiwaniu pomocy. Wszyscy coś wymyślili. "Od jutra nie palę", "Dieta i ćwiczenia", no tak to najpopularniejsze noworoczne postanowienia.

Dlaczego właśnie pierwszy stycznia? Bo cały rok przed nami? Bo nowy rok to nowe życie? To trochę naciągane. Jeśli chcę wprowadzić poważne zmiany w moim życiu, mogę to zrobić w kwietniu, maju czy we wrześniu. Data nie ma tu najmniejszego znaczenia. Możemy wmawiać sobie, że jeśli wszystko dobrze zaplanujemy, to nowy rok będzie tym wyśnionym, tym rokiem, kiedy awansujemy, więcej zarobimy, zbudujemy dom i kupimy psa, zrzucimy wagę, przestaniemy palić.

Zmiana naszych przyzwyczajeń i życia powinna z czegoś wynikać, ale nie z daty. Powinno to być przemyślane. A nasze myślenie powinno mieć podstawę.
Poważnie chcesz rzucić planie? Świetnie, przygotuj się do tego, spróbuj rzucić nałóg razem ze swoim przyjacielem, znajomym, bratem. W grupie zawsze raźniej. Nie musisz zaczynać swojej walki od początku nowego roku. Jeśli naprawdę chcesz rzucić. Rzucisz w marcu lub lipcu. Pełnia księżyca, czy wysokość słońca na niebie w tym nie pomoże.

Minęło dziesięć dno nowego roku. A ja bez przerwy jestem pytana: "Jakie masz postanowienie noworoczne"? Gdy odpowiadam, że żadnego na twarzach moich rozmówców maluje się zdziwienie i niedowierzanie. Jak to możliwe, że ktoś nie ma noworocznego postanowienia? - Normalnie - odpowiadam - Nie palę, więc nie mam. - Zwykle wtedy kończy się rozmowa. Bo jak to możliwe, że nie chce się zmienić swojego życia? Otóż normalnie, bo gdy zechcę je zmienić, zmienię. Niezależnie od daty.

Jesteś na profilu Izabela Tchórzewska - stronie mieszkańca miasta Polska. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj