Dodaj zdjęcie profilowe

avatarTadeusz Starzyk

Polska
Emeryt, który lubi czytać, grać na skrzypcach, gotować, chodzić na grzyby i czasem coś napisać.

Ojciec doktor Bernard Sawicki o mistyce melodii

2011-12-20 13:07:45

Wykładowcą grudniowego spotkania w Kawiarni Naukowej PAU w Krakowie był ojciec doktor Bernard Sawicki, opat klasztoru benedyktynów w Tyńcu. Przedmiotem wykładu była "Mistyka melodii - pomiędzy chorałem gregoriańskim a muzyką Chopina". Na początek prelegent zaśpiewał melodię chorałową prefacji, która przez setki lat rozbrzmiewa w chrześcijańskich świątyniach. Dźwięki melodii następują po sobie w takim oto porządku:
la do si la la-si si
la do si la la-si si
si la si do si si
la-sol sol-la si si-la la.

Podobno Wolfgang Amadeusz Mozart miał powiedzieć, że za tę melodię oddałby cała swoja twórczość. Melodia żyje ruchem dźwięków, które wznoszą się lub opadają, oscylują lub powtarzają, następują po sobie w całych tonach lub półtonach. W ruchu dźwięków odnajdujemy nasze doznania: uskrzydlenia i "zdołowania", obsesyjność i spokój, napięcie i rozładowanie.

Melodia to najbardziej tajemnicza i wyrazista zarazem składowa muzyki. Pośród wielkich kompozytorów wybitnymi melodystami byli: Mozart, Schubert, Schumann, Brahms, Rachmaninow i melodysta nad melodystami Fryderyk Chopin, który zmusza pianistów swoimi kompozycjami do śpiewania na klawiaturze fortepianu.

Jednym z przykładów muzycznych prelekcji tynieckiego opata była " rel="external">Etiuda E-dur, melodia, którą Chopin uważał za najpiękniejszą pośród utworów przez siebie napisanych.

Norwid zauważył, że o ile melodia chorału w swej nagości jest czysto i naturalnie piękna, to u Chopina uwodzi ona wyszukaną i dobraną kreacją- z kunsztownym zestawieniem garderoby, kosmetyków, biżuterii- zawsze tak dobranych, by nie przytłoczyć, lecz podkreślić naturalne piękno.

Na tle bogatego akompaniamentu rytmicznego płynie sobie melodia "Etiudy E-dur" i w pewnym momencie, dźwięki tej melodii dopraszają się jakby zmiany funkcji harmonicznej. Instrument strojny i grajek się nie myli. Zatrzymaniem funkcji harmonicznej Chopin celowo wprowadził dysonans wymagający rozładowania w dalszym przebiegu kompozycji. Na zróżnicowany rytm melodii nakłada Chopin szatę jednolitego akompaniamentu.

Są takie melodie, które w nas żyją. Według ojca Bernarda Sawickiego dzieje się tak dlatego, że dotykają one w nas i dla nas czegoś istotnego. Może to być tajemnica, coś, co dobrze znamy, a do czego może nie chcemy się przyznać. Konkretna sytuacja, która zostawiła na nas ślad: spotkanie, ból, przejmująca czy decydująca chwila. Melodia to zatrzymuje i przypomina. Jej życie staje się naszym życiem. A bywa też, że porywa nas i wznosi do przeżyć mistycznych.

Według benedyktyna Salmana "Mistyka jako chwila i instancja, jako tranzyt i porwanie, powoduje implozję i eksplozję mediacji, lokuje się w szwie, w przejściu miedzy wrażeniem, światem a pojęciem, poezją a emocją, w ich nierozerwalnym wspólnym tle. Przez moment nieustanny ruch odsyłania i wcielenia zatrzymuje się i zostaje ujęty w miejscu, gdzie współżyją ze sobą i niebo i ziemia, bogowie i ludzie."

Ojciec Bernard Sawicki zachęca: - Wsłuchując się w melodię wsłuchujmy się w nasze życie. Szukajmy w nim piękna i tęsknoty, które udało się uchwycić i zatrzymać genialnym kompozytorom. Niech nasze życie będzie tym piękniejsze- życzy opat tynieckiego klasztoru- im piękniejsze melodie tworzymy czy wykonujemy, albo im piękniejszych przychodzi nam posłuchać.

Jesteś na profilu Tadeusz Starzyk - stronie mieszkańca miasta Polska. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj