Rozbudowa prowincji rzymskich, akwedukty, gladiatorzy i Koloseum. Tak gra się w Cesar IV

2015-05-01 07:49:17

Jest to gra komputerowa należąca do klasyki. Poprzednia częśćm „Cesar III”, była hitem zapamiętanym przez miłośników gier strategicznych. Zaledwie kilka lat temu wyszedł następca tej kultowej gry, czyli „Cezar IV”. Mimo, że wnosił niewiele nowego do poprzedniczki, jednak była to najlepsza z ostatnich produkcji na temat budowy starożytnego miasta.Struktura tej gry jest bardzo prosta – polega na wykonywaniu kolejnych misji, podzielonych na trzy kampanie: Kingom (samouczek), Republik (normalna gra, choć w części misji nadal niektóre opcje są wyłączone) oraz Empire (najbardziej złożona i najtrudniejsza). Podobnie jak w poprzedniej wersji, często można przed rozpoczęciem rozgrywki wybrać, czy chcemy zarządzać prowincją, której nie zagraża żadne niebezpieczeństwo militarne (wówczas zawyżone zostają kryteria rozwoju gospodarczego), czy też taką, w której mogą pojawić się najeźdźcy. Do tego dochodzą jeszcze pojedyncze scenariusze, a także całkiem rozsądny edytor.Ktoś, kto chciałby ukończyć wszystkie misje, musiałby spędzić przed ekranem monitora co najmniej kilkadziesiąt godzin. Podstawowy mechanizm gry jest prosty – zarządzający prowincją gracz stawia z jednej strony domy, z drugiej zaś najróżniejsze budynki produkcyjne i usługowe, dostarczające mieszkańcom wszelakich dóbr zapewniających przeżycie i rozwój. Ekonomia jest w grze bardzo rozbudowana. 25 dóbr, którymi możemy handlować, 10 gałęzi gospodarki i około setki budynków różnego rodzaju. Posiadamy dodatkowo rozbudowane statystyki, dzięki którym można się w szczegółowy sposób dowiedzieć jak się sprawy mają, oraz doradców, by poinformowali czego brakuje, czego jest w nadmiarze, dlaczego ten czy inny budynek nie funkcjonuje lub nie rozwija się jak należy.Mieszkańcy całej prowincji dzielą się na klasy: plebs, equites i patricians. Ci pierwsi wykonują wszystkie ciężkie prace, takie jak uprawa roli, ci drudzy wykonują zajęcia typowe dla klasy średniej (pracują w klinikach, świątyniach, teatrach). Obecność tych ostatnich jest bardzo cenna dla bogatego miasta, gdyż płacą oni największe podatki, z których się ono utrzymuje. To inni na nich pracują, a oni… nie robią nic.Mamy więc udane, logiczne i zrozumiałe mechanizmy rozgrywki, kilka nowinek w porównaniu z poprzedniczką oraz porządną oprawę graficzną. „Cesar IV” to solidna, bardzo sympatyczna produkcja. Jej urok bazuje co prawda w dużej mierze na „trójce”, ale ta świadomość nie umniejsza jej wcale grywalności. Zresztą „Cesar III” była na tyle dobrą, kultową pozycją, że jakiekolwiek rewolucyjne zmiany mogłyby jej tylko zaszkodzić. Artykuł wspiera stronę z grami https://klikarnia.pl

Jesteś na profilu Artur Koszczuk - stronie mieszkańca miasta Polska. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj