Dodaj zdjęcie profilowe

avatarPaweł Kłopocki

Polska
Lubie astronautyke, lotnictwo

Tintin, stara bajka w nowym wydaniu. Czy aby na pewno dla dzieci?

2011-11-16 12:42:42

4 listopada do kin wszedł "Tintin", oparty na komiksie belgijskiego rysownika Herge (właśc. Georges Prosper Remi). Obraz może zaskoczyć wielu ludzi. Czym? Przede wszystkim ciętym humorem. Na film poszedłem ponad tydzień temu z grupką znajomych. Zaproponowałem go z uwagi na jego łatwy i przyjemny charakter, ponadto serial Tintin pamiętałem z czasów dzieciństwa i byłem ciekaw, jak się zmienił.
Zastanawiałem się przede wszystkim, czy twórcy postawią wszystko na głowie, tak jak zrobił to reżyser nowej wersji Star Trek J.J Abrams. Na szczęście, kinowy Tintin trzyma się dość wiernie oryginału.

Bohater filmu wchodzi w posiadanie kawałka pergaminu, ukrytego w maszcie modelu XVII-wiecznego statku. Pomoże on odkryć skarb, znajdujący się we wraku zatopionego okrętu. Niestety, jak to w tego typu filmach przygodowych
bywa, los bohatera krzyżuje się z losem Kapitana Baryłki, wilka morskiego co za kołnierz nie lubi wylewać. Na domiar złego są oni ścigani przez grupkę czarnych charakterów, której herszt ma rodowy zatarg z Kapitanem Baryłką.

Film ma świetnie zarysowaną i wciągającą fabułę, która powinna spodobać się każdemu, kto chce wydać trochę pieniędzy na bilet do kina. "Tintin" zawiera również mnóstwo ciętego humoru, który może rozbawić widza do łez, jest on jednak raczej, oględnie rzecz ujmując, niepoprawny politycznie i może doprowadzić do małej konsternacji, jeśli ktoś zdecyduje się oglądać ten film w towarzystwie dzieci.

Zastanawiałem się czy nie kupić biletu mojej bratanicy, ale jedna scena dosyć mnie zniesmaczyła. Gdy główni bohaterowie usiłowali uciec ze statku, na którym zostali uwięzieni, Kapitan Baryłka poinstruował Tintina, że klucze są przechowywane w sypialni załogi, przy czym ostrzegł przed jednym marynarzem, który został dyscyplinarnie zwolniony z pracy na farmie owiec, bo za bardzo je "lubił". Według mnie, tego typu żarty raczej nie pasują do tego filmu. Na domiar złego, kompan Tintina, Kapitan Baryłka, jest, przepraszam za wyrażenie, nawalony jak przysłowiowy messerschmitt.

Film jest bardzo dobrze zrobiony, efekty specjalne są, jak na obraz animowany dosyć spektakularne. Polacy mogli go obejrzeć przed Amerykanami, ponieważ oficjalna premiera w USA jest zapowiedziana na 21 grudnia. Warto obejrzeć film, chociażby dla kąśliwego humoru.

Jesteś na profilu Paweł Kłopocki - stronie mieszkańca miasta Polska. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj