Wernisaż Anny Molskiej w Tarnowskim oddziale BWA

2010-05-25 22:40:00

BWA w Tarnowie zaprasza na cykl spotkań autorskich w ramach projektu Alfabet Polski 2, dzięki któremu można osobiście poznać i podziwiać prace młodych polskich twórców, którzy odnoszą sukcesy za granicą, a w Polsce są prawie nieznani. Anna Molska to absolwentka warszawskiej ASP na wydziale rzeźby w pracowni prof. Grzegorza Kowalskiego. Jej twórczość stanowią projekty wideo, będące kontynuacją doświadczeń artystki z czasów studiów, polegających na uczestnictwie w projekcie i kręceniu subiektywnych dokumentów z realizacji zadań prof. Grzegorza Kowalskiego.

Wydziały rzeźby w ASP nieodmiennie kojarzą się z bardzo trudną pracą w gipsie, brązie czy kamieniu pod okiem mistrza, chodzącego po pracowni, nadzorującego studentów, spędzających dziesiątki godzin na mozolnym szkicowaniu pozujących modeli.

W tej pracowni jest zupełnie inaczej. Tutaj to sami studenci są dla siebie modelami, pracującymi w grupie nad jakimś filozoficznym zagadnieniem. Studenci filmują pracę pracowni, rzeźbią na sobie, czyli za szkielet rzeźby służą części ciała studentów i zawodowych modeli (nogi czy ręce polewa się je specjalnym gipsem, który po zaschnięciu jest zdejmowany i dopracowywany wizualnie). Osoby studiujące w tej pracowni są też żywą materią rzeźbiarską utrwaloną kamerami cyfrowymi i obrobioną za pomocą programów montażowych.

Pracownia prof. Grzegorza Kowalskiego to połączenie teatru Kantora i klasycznego materiału rzeźbiarskiego złączoną z najnowocześniejszą techniką cyfrową. Anna Molska kontynuuje doświadczenia wyniesione ze studiów, jej filmy są bardzo czystą formą pokazującą proces tworzenia żywych rzeźb nawiązujących do dzieł np konstruktywistów takich jak Malewicz czy Władysław Strzemiński.

Przepis na sukces Anny Molskiej jest następujący: nie malujmy białego kwadratu złożonego z siedmiu elementów na czarnym tle, nakręćmy czarno-biały film pokazujący dwóch świetnie zbudowanych młodych mężczyzn w czarnych przepaskach biodrowych i hełmach na głowach, którzy samodzielnie ustawiają w dowolny sposób siedem styropianowych bloków. Nie przeszkadzajmy im w tym, nie mówmy co mają zrobić - kręćmy to! Potem trzeba już tylko zmontować film, podłożyć dźwięk w postaci zmontowanych nagrań z kursu języka rosyjskiego.

Artystka nic nie narzuca swoim żywym rzeźbom, do niczego ich nie zmusza. W bardzo osobisty sposób rejestruje pracę swoich modeli. Trzeba przyznać, że takie nowatorskie podejście do rzeźby jakie prezentuje artystka i prof. Kowalski rozwija nie tylko same zdolności manualne i umiejętność pracy w trudnej dziedzinie sztuki jaką jest rzeźba, ale nieprawdopodobnie też poszerza wyobraźnię twórcy, jego komunikację z innymi ludźmi - współautorami projektu i widzami, pozwala przełamać własne bariery związane np ze swoją cielesnością. Prace Anny Molskiej to dawka ciężkiej pracy zespołowej i swoistej psychoterapii.

Jesteś na profilu Łukasz Ginalski - stronie mieszkańca miasta Polska. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj