Chyba jest źdźbło prawdy w tym, co mówi ojciec Natanek o internecie. Twierdzi on mianowicie, że jest narzędziem diabła. Może mieć to zastosowanie, przynajmniej jeżeli chodzi o serwisy społecznościowe takie jak: Facebook oraz Twitter, które swoim istnieniem prowokują niektórych uczestników naszego życia publicznego do głupich wypowiedzi.
Tak na przykład europoseł Migalski zapewne powodowany swoim patriotyzmem, nazwał Serenę Williams, która ograła naszą "Isię", polskim Grodzkim: "Dlaczego Isia gra z jakimś amerykańskim Grodzkim. To niesprawiedliwe!" - napisał na Twitterze Jego wypowiedź wywołała powszechne oburzenie: "Pański twit to tylko dowód na to, że w ustach polityka każda brednia to news. W Pana przypadku: potwierdzenie miernoty" - napisał jeden z internautów.
Z czasem Migalski przeprosił. Pytanie tylko, czy wie za co? A istnieje takie prawdopodobieństwo. Oto jak Migalski tłumaczył się ze swojej wypowiedzi: "Dlaczego porównania do Grodzkiej od razu prowadzą do jej seksualności? Jeśli kogoś porównujemy do np. Nowaka, to nie mamy na myśli tylko seksu (…) Kogo obraziłem, porównując Williams do Grodzkiej? I dlaczego to porównanie jest dla którejś z pan obraźliwe? Ale burza wokół mojego twita. To dowód albo na rozpoczęcie sezonu ogórkowego, albo na szukanie przez salon równowagi dla Wojewódz&Figur."
To nie pierwsza taka kontrowersyjna wypowiedź Migalskiego w ostatnim czasie. Niedawno europoseł na Pikniku Prawicy chwalił się, że nie czytał umowy ACTA i wmawiał tamtejszej publiczności, że jest to normalne.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?