Do Milejowa łatwo trafić, gdyż znajduje się blisko drogi krajowej nr 91, około siedmiu kilometrów od Piotrkowa Trybunalskiego, jadąc w kierunku Radomska. Z oddali widoczne są dwie wieże tutejszego kościoła p.w. św. Marii Magdaleny. Zabłądzić raczej nie można. Tuż po skręcie z drogi głównej, pokonując około trzysta metrów, po prawej stronie dostrzeżemy mury cmentarza parafialnego. Obok dostojny pomnik, a za nim - kilkadziesiąt niewielkich, czarnych krzyży. To cmentarz poległych żołnierzy Armii "Łódź" i Armii "Prusy".
Bezimienne mogiły
Wydarzenia, które rozegrały się pod Piotrkowem Trybunalskim, głównie w dniach 5. i 6. września 1939 roku, były jednymi z pierwszych walk, jakie żołnierze polscy stoczyli podczas kampanii wrześniowej. Heroiczna obrona przed hitlerowskim najeźdźcą doprowadziła do śmierci setek żołnierzy. W Milejowie oddano hołd 631 żołnierzom polskim. W pojedynczych grobach spoczywa 40 polskich żołnierzy, którzy stawiali opór hitlerowcom w dniu 6 września. Wśród nich dwóch urodzonych w Wilnie. Spośród 631 osób, zaledwie 158 udało się zidentyfikować. Pozostali zostali pochowani jako żołnierze nieznani, o czym świadczą napisy na pojedyńczych mogiłach "Żołnierze W.P.-N.N.".
Cmentarz wojenny w Milejowie nie jest zwykłym miejscem pamięci poległych. Często spotyka się pomniki, małe cmentarze, o których pamięta się raz w roku, podczas uroczystych obchodów ku czci... Przy głównej mogile pali się kilkanaście różnokolorowych zniczy. Na cmentarzu parafialnym letnie porządki, ludzie dbają o groby bliskich, przynoszą kwiaty, znicze, wspomnienia. Pamiętają także o bohaterach z września 1939 roku.
Z pokolenia na pokolenie
Wśród nich pan Kazimierz, dziś niemal 70-letni. Wydarzeń z tamtych lat nie pamięta, ale słyszał dużo z opowieści ojca. Lekko roztrzęsiony, trochę niechętnie wraca do wspomnień. Jego ojciec został okrutnie potraktowany podczas jednej z walk w obronie Warszawy. Przeżył, ale ból drastycznych wspomnień z opowieści pozostał. Pan Kazimierz przychodzi tutaj przynajmniej raz w tygodniu; jak mówi - by poczuć zapach historii. Z reguły nie jest sam, u jego boku trzyletnia Zuza, która jeszcze niewiele rozumie z opowiadań dziadka, ale z z czasem wszystko pojmie.
Milejów dziś żyje własnymi sprawami. Ludzie, jak co dzień, pracują w polu, inni jadą na weekendowe zakupy do pobliskiej Rozprzy lub Piotrkowa Trybunalskiego. Gdzieś w krzątaninie znajdują jednak chwilę, by przystanąć, zapalić znicz i oddać hołd poległym. Bo w życiu ważny jest też szacunek.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?