Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miłek, "kamienny" kociak, ma już nowy dom

Pleciuga Łazowska
Pleciuga Łazowska
Miłek poznaje świat i ludzi. Tutaj zaprzyjaźnia się z panem Tomkiem   - też kociarzem. (zdjęcia wykonane tel. komórkowym)
Miłek poznaje świat i ludzi. Tutaj zaprzyjaźnia się z panem Tomkiem - też kociarzem. (zdjęcia wykonane tel. komórkowym) Ewa Łazowska
Od dnia, w którym Miłek zamieszkał w moim mieszkaniu, minęły cztery tygodnie. Czas zatem, by kociak, wyciągnięty przez dwóch 10-latków spod pryzmy kamieni, został przekazany ludziom, którzy chcą go adoptować.

Od czasu, gdy nieporadne kocię, mające nie więcej niż około dwa tygodnie, trafiło pod mój dach, minęły już cztery tygodnie. Miłek okazał się kotem wyjątkowym, a to dlatego, że w trakcie dorastania w moim domu nieraz udowodnił, iż jego kocia inteligencja jest znacznie wyższa od przeciętnej. Uroda także. Miłek ma już za sobą około sześć tygodni życia. Czas zatem, by kot został przekazany do adopcji.

Z tą adopcją i apetytem na Miłka nie obeszło się jednak bez pewnych zawirowań. Gdy kociak był jeszcze malutkim oseskiem - zobaczył go pewien młody człowiek i bez wahania podjął decyzję, że chce go adoptować. Pan W. ma już w domu dwie kotki, więc chętnie Miłka weźmie, bo co trzy koty w domu, to nie dwa.

Jak pisałam o Miłku w jednym z moich poprzednich tekstów, chęć zaadoptowana kota zadeklarowała też pani M. Pani M. ma swoje mieszkanie na IX piętrze. Warunek zatem z mojej strony był jeden, ale zasadniczy. Dla bezpieczeństwa kota pani M. powinna założyć siatkę ochronną na balkonie. Wbrew powszechnie panującej opinii, że koty z każdej wysokości spadają na cztery łapy, Miłek w pogoni za gołębiami z tak wysokiego pułapu nie miałby żadnych szans na przeżycie.

Obietnice, że siatka zostanie na balkonie pani M. zainstalowana, pozostały obietnicami, musiałam więc ostatecznie odmówić przekazania Miłka pod opiekę pani M. - choć z jej punktu widzenia kociak już bezapelacyjnie należał do niej.

Pan W. w międzyczasie cierpliwie czekał na ostateczne rozstrzygnięcie dalszych losów Miłka. Ze swojej decyzji się nie wycofał, choć na dobrą sprawę jego szansa na otrzymanie Miłka początkowo równała się prawie zeru. Na moje "babskie" oko, status materialny pani M. mógł zapewnić Miłkowi dostatnią egzystencję, a nawet luksusy. Pan W. zarabia na życie, trudniąc się pokątnym handlem papierosami zza wschodniej granicy.

Dzisiaj podjęłam ostateczną decyzję. Miłek w poniedziałek zostanie przekazany panu W. Mam nadzieję, że dwie młode kotki pana W. zaakceptują Miłka jako nowego partnera do kocich zabaw. Czy tak się stanie - okaże się w ciągu najbliższego miesiąca. Gdyby miało być inaczej - umówiłam się z panem W., że Miłek wróci do mnie i będę mu szukać kolejnego domu. Obiecałam także panu W., że pomogę mu nawiązać kontakt z jedną z zaprzyjaźnionych ze mną lecznic weterynaryjnych w celu przeprowadzenia względnie niedrogiego zabiegu sterylizacji jego kotek. Przekazanie kota pani M. definitywnie odpada. Na przeszkodzie stanęła "prozaiczna" siatka, choć nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

Oczywiście z Miłkiem będzie mi żal się rozstawać, bo jak się zdążyłam zorientować na przestrzeni czterech ostatnich tygodni, Miłek to kot wyjątkowy. Poniedziałkowe rozstanie z Miłkiem dotyczy nie tylko mnie. Dotyczy także mojej niewidomej Nurki, która dla kociaka była zastępczą matką. I wywiązywała się z tego zadania bez zarzutu.

Miłek jest szóstym tej wiosny kotem, któremu się poszczęściło. Pięć małych kociaków z działek zostało przekazanych pod opiekę fundacji Izy Milińskiej "Kocia Mama". Najpewniej także zostały już zaadoptowane.
Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto