Nad ranem o godz. 4.30 (3.30 czasu polskiego) oddziały specjalne milicji Berkut zaatakowały uczestników antyrządowej demonstracji w centrum Kijowa. Około 2 tysięcy funkcjonariuszy uderzyło na dwukrotnie mniejszą grupę protestujących. Użyto pałek i gazu łzawiącego.
Zaatakowani to część demonstrantów, którzy pozostali na Majdanie po piątkowych protestach z udziałem ok. 10 tys. ludzi. Uczestnicy wiecu domagali się ustąpienia prezydenta Wiktora Janukowycza i postawienia go w stan oskarżenia po tym jak odmówił podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.
Akcja protestacyjna Ukraińców trwa mimo mrozu dzień i noc, od ośmiu dni, to jest od 21 listopada, gdy rząd ukraiński zdecydował się nie podpisywać umowy z Unią Europejską. Demonstranci skupiali się większością wieczorami i w weekendy, natomiast w nocy na terenie Majdanu zostawało zazwyczaj kilkuset osób.
Piosenkarka Rusłana, która od kilku dni zagrzewała ze sceny uczestników demonstracji, przekazała PAP:
"Na Majdanie pobito studentów. Było ich tam około pięciuset. Nie było muzyki. Dzieciaki spały. Przyjechała milicja, zaczęła ich bić. Nogami, do krwi, kopali w plecy. Rozwozimy ich teraz po szpitalach".
Wśród demonstrantów jest według organizatorów ok 40 osób rannych, 33 osoby zatrzymano. Wśród poszkodowanych Polaków są dziennikarz Tomasz Piechal z portalu Eastbook. Drugi, Jacek Zabrocki, jest dyrektorem jednego z polskich koncernów na Ukrainie. Polacy zwrócili się o pomoc do konsulatu Polski w Kijowie, gdzie obecnie przebywają.
W rozmowie z PAP Zabrocki zrelacjonował: "Kiedy zaczęła się pacyfikacja, siedziałem na Majdanie. Miałem na sobie szalik z napisem Polska. Kiedy to zobaczyli "Berkutowcy" usłyszałem okrzyk: "Internacjonał!" i dostałem pałą po głowie. Padłem na ulicę. Ludzie odstawili mnie do ambulansu".
Tomasz Piechal zaświadczył: "Bito nas bardzo agresywnie, nie zwracając uwagi, że były tam osoby starsze i studenci, a właściwie dzieci. Bito pałkami, z całych sił. Mnie kilka razy uderzono w głowę a kiedy upadłem, byłem na leżąco kopany. Duża część rannych nie została odwieziona do szpitala, lecz do komisariatu. Ludzie mają połamane ręce, rozbite głowy. Jedna osoba na moich oczach dostała zawału serca".
Ambasador Stanów Zjednoczonych w Kijowie Steven Pifer skrytykował agresywne działanie milicji w stosunku do pokojowych demonstrantów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?