Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Moja droga...

Małgorzata Michaluk
Małgorzata Michaluk
Droga Mleczna widziana w podczerwieni przez Kosmiczny Teleskop Spitzera
Droga Mleczna widziana w podczerwieni przez Kosmiczny Teleskop Spitzera Milky Way IR SpitzerDomena publiczna
Doświadczam czasami dyskryminacji krzyżowej. W takim kraju jak Polska krytykują mnie niektórzy ateiści i katolicy.

„ Wiary nie narzuca się, ona jest dziełem przekonywania” Święty Bernard

Inspiracją do napisania tego tekstu był artykuł Marka Chorążewicza: „Warto zadać sobie pytanie: jaki jest mój własny światopogląd?”

https://naszemiasto.pl/wiadomosci24/

Nie będzie to jednak polemika, bo też nie ma niczego spornego do zanegowania. W końcu każdy wierzy, w co chce.
Ludzkość od zarania dziejów rozwija się w oparciu o gotowe schematy myślowe. To one kształtują nasze wyobrażenie świata, ludzi. Zastępują niektórym indywidualne myślenie. Ale nie w moim przypadku. A może sobie tylko pochlebiam? Miałam wiele pytań i mam nadal. Zgodnie z sugestią Marka Chorążewicza, postanowiłam: „(…) zadać sobie trochę trudu i pomyśleć o swoich poglądach, chociażby po to tylko, aby je przypisać do istniejących definicji”, bo też faktycznie: „(…) w tych zawiłościach ludzkiego sposobu myślenia trudno niekiedy się odnaleźć”.
Wierzę w Boga, ale nie identyfikuje się z żadną religią. Doświadczam czasami dyskryminacji krzyżowej. W takim kraju jak Polska krytykują mnie niektórzy ateiści i katolicy.

Ateizm
Zaraz po Komunii Świętej poinformowałam rodziców, że nie będę chodzić do kościoła. Miałam 9 lat. Ojciec powiedział: ”okey”. I tak zostało do dzisiaj. Czym się wtedy kierowałam? To był chyba mój protest? Sprzeciw wobec nudzie, która panowała na lekcjach religii. Niechęć do wypełniania dodatkowych obowiązków. Pewnie też spostrzeżenie, że to tylko ja idę na niedzielną mszę… rodzice zostawali w domu. Na tym etapie życia nie doszukiwałabym się jakiejś głębszej ideologii w moim postępowaniu.
Po odejściu z kościoła musiałam nauczyć się żyć bez Boga. Lekko nie było.

Teizm
Po wielu wątpliwościach, mądrych i głupich pytaniach doświadczyłam cudownej łaski powtórnej wiary. Powrót do Boga to była prawdziwa droga przez mękę. I chociaż nie umiem Go opisać, nie mam wątpliwości, że istnieje. Raz występuje w mojej wyobraźni, jako jedna Osoba innym razem to Wszechogarniająca Siła, Moc. Nadal w życiu kieruje się intuicją i rozumem. Zasadą dominującą, którą wyznaję jest „powracająca fala” – co wysyłasz to wraca.

Spotkałam na swojej drodze wielu oponentów, których cechowało arbitralne wnioskowanie, nadmierna generalizacja, ale też miałam dużo szczęścia spotykając ludzi, którzy wykazali szacunek dla mojej odmienności.
Podobno nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi. Dlatego nie widzę niczego niestosownego w wątpieniu, podważaniu dogmatów. Takim egzystencjonalnym pytaniom towarzyszy duży ładunek emocjonalny. Takie pytania zdarza się, że pchają świat do przodu.

Wspólna walka
Byłam, do dziewiątego roku życia, katoliczką, przeszłam przez fazę ateizmu, obecnie jestem teistą – agnostykiem* Czy dla tych trzech postaw ( światopoglądów) można znaleźć wspólny mianownik? Wg. mnie tak. To walka z głupotą i fanatyzmem. Ciemnotą i zabobonami. A także nietolerancją! W tych przypadkach zawsze warto stanąć po stronie prześladowanego. Ktoś jest innego zdania?

• Zastanawiam się czy jestem faktycznie stuprocentową przedstawicielką tego światopoglądu – według definicji? A poza tym jakie powinny być żeńskie końcówki określenia: teista – agnostyk?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto