Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Moja jedenastka Orange Ekstraklasy

Krzysztof Baraniak
Krzysztof Baraniak
Ustawienie "mojej jedenastki Orange Ekstraklasy"
Ustawienie "mojej jedenastki Orange Ekstraklasy"
Postanowiłem przyjrzeć się dokonaniom i umiejętnościom piłkarzy biegających po polskich boiskach i pobawić w subiektywny wybór jedenastki Orange Ekstraklasy. Oto, w mojej opinii, najlepsi z najlepszych na swoich pozycjach.

Bramkarz

Tu wybór padł na Bartosza Fabiniaka z Widzewa Łódź. Jego najpoważniejszym, a zarazem chyba jedynym konkurentem był strzegący bramki Wisły Kraków Emilian Dolha. Nie umniejszając klasie Rumuna, twierdzę jednak, iż to Fabiniak jest najlepszym golkiperem ekstraklasy. W obliczu często licznych błędów łódzkich obrońców, to na nim spoczywa trud barykadowania bramki. Nie sposób zliczyć sytuacje, w jakich 25-letni zawodnik ratował zespół przed stratą gola, niejednokrotnie stając się koszmarem najskuteczniejszych snajperów ligi. Poważnym atutem widzewiaka są doskonałe warunki fizyczne (197 cm wzrostu i 91 kg wagi) połączone z niezwykłą zwinnością. Do Widzewa trafił przed dwoma sezonami z Pogoni Szczecin, dziś jest najbardziej wartościowym żołnierzem w armii Michała Probierza.

Obrońcy

Zaczynamy od prawej strony linii defensywnej. Na swojej pozycji absolutny prym, moim zdaniem, wiedzie Paweł Golański. Znakomite występy w barwach Korony Kielce zwróciły uwagę selekcjonera reprezentacji Leo Beenhakkera i pozwoliły obrońcy Kolportera na stałe zagościć w szeregach kadry biało-czerwonych. I choć na słowne wyróżnienie boiskową postawą zasługują też choćby Marcin Baszczyński z Wisły Kraków, Grzegorz Bartczak z Zagłębia Lubin czy Grzegorz Fonfara z BOT-u Bełchatów, to wyższość Golańskiego jest prawie niepodważalna. Pożyteczny nie tylko w defensywie, lecz również nieoceniony w akcjach ofensywnych. Bardzo dobra technika, przegląd pola, zaangażowanie czy mocno bite rzuty wolne, to oczywiście tylko część zalet byłego ełkaesiaka.

Wśród środkowych obrońców walka trwała niemal do ostatniej chwili. Miejsce w jedenastce Orange Ekstraklasy szybko zarezerwowałem wprawdzie dla podpory Legii Warszawa, Dicksona Choto, lecz dobór jego właściwego partnera był już kwestią o wiele mniej jasną. Ostatecznie postanowiłem wyróżnić kolejnego wiślaka z Krakowa - Dariusza Dudkę. Defensor spod Wawelu przebojem wskoczył do podstawowego składu drużyny narodowej i chyba wreszcie osiągnął piłkarską dojrzałość. Choto natomiast pozostaje szlabanem nie do przejścia dla wielu ligowych napastników, dzięki silnej posturze i bezpardonowym interwencjom, uchodząc za najlepszego obrońcę biegającego po polskich boiskach.

Dużo mniej kłopotów miałem z obsadzeniem lewej strony, aczkolwiek wynikało to głównie z dość ubogiej ilości potencjalnych kandydatów. Nie bez powodu od lat na swej flance w kadrze rządzi Michał Żewłakow, ostatnio wygryzany z jedenastki Beenhakkera przez Grzegorza Bronowickiego. Ku niewątpliwemu zaskoczeniu niektórych, mój wybór padł jednak nie na zawodnika Legii, lecz broniącego barw BOT-u Bełchatów Marcina Kowalczyka. I choć futbolowym rzemiosłem nie przewyższa jeszcze chyba Bronowickiego, to mecze rundy wiosennej wspaniale wyeksponowały talent obrońcy lidera ekstraklasy. Coraz pewniejsze poczynania i brak jakichkolwiek kompleksów w pojedynkach z najgroźniejszymi rywalami pozwalają z optymizmem patrzeć na przyszłe losy zaledwie 22-letniego piłkarza.

Pomocnicy

Po ostatnich miesiącach nikt nie ma wątpliwości, kogo ochrzcić należy mianem najlepszego prawokrzydłowego ligi. Już trzeci przedstawiciel krakowskiej Wisły - Jakub Błaszczykowski. Próżno zliczać tu wszystkie aspekty talentu wybijające wiślaka ponad wszelką konkurencję. Bajeczny drybling, wyścigowe przyspieszenie, dwa silniki zamiast płuc i waleczne serce do gry wpadły w oko nie tylko szkoleniowcom reprezentacji, lecz również działaczom Borussi Dortmund, której szeregi zasili po zakończeniu sezonu. A pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu Błaszczykowski marnował się na czwartoligowych murawach, występując w Rakowie Częstochowa...

W środku pola absolutny prym wiedzie motor napędowy Zagłębia Lubin - Maciej Iwański. Kariera 26-letniego dziś zawodnika jest doskonałym dowodem na to, czym zaowocować może w sporcie cierpliwe dążenie do celu. Długie czekanie na sukces na zapleczu ekstraklasy w Jaworznie i konsekwentne rozwijanie piłkarskich umiejętności zwróciło uwagę lubinian. O tym, ile dla ekipy "Miedzianych" znaczy popularny "Iwan" najlepiej świadczą statystyki. Iwański bierze udział w większości akcji bramkowych zespołu Czesława Michniewicza, świetny przegląd pola, możliwości techniczne i efektowne strzały z rzutów wolnych dokumentuje deszczem asyst i goli. Chciałbym także wyróżnić następnego przedstawiciela lidera z Bełchatowa. Tomasz Jarzębowski, niedoceniany i niechciany w Legii, najlepszy okres kariery przeżywa właśnie w GKS-ie. Umiejętność szybkiego przechwytu piłki i zainicjonowania akcji ofensywnej, to z całą pewnością jedna z recept na powodzenie we współczesnym futbolu. Jarzębowski, choć często pozostaje w cieniu klubowych kolegów, jest jednym z najmocniejszych ogniw tak zespołu Oresta Lenczyka, jak i całej Orange Ekstraklasy.

Lewą stronę drugiej linii zarezerwowałem dla bezapelacyjnego bohatera ostatnich tygodni - Łukasza Garguły. Mimo że 26-letni zawodnik jest zaprzeczeniem typowego skrzydłowego, a styl gry opiera na kierowaniu poczynaniami drużyny ze środka pola, to w barwach BOT-u oraz reprezentacji Polski zasmakował już ustawienia właśnie na lewej flance. Popis swych niebagatelnych możliwości dał choćby w spotkaniu kadry z Azerbejdżanem czy ligowej potyczce z Zagłębiem. Garguła posiadł również cechę w piłce nożnej cenną niczym złoto. Jak niewielu kopaczy ekstraklasy potrafi wziąć na swoje barki ciężar meczu i nieoczekiwanym przebłyskiem geniuszu w postaci prostopadłego podania (czego najlepszym przykładem była czwartkowa asysta przy trafieniu Dawida Nowaka), czy nieziemskiej urody uderzeniem przechylić szalę zwycięstwa na korzyść zespołu. Łukasz Garguła z każdym sezonem staje się sportowcem coraz bardziej dojrzałym zarówno fizycznie, jak i mentalnie. To cieszy, zwłaszcza w kontekście walki biało-czerwonych o awans do EURO 2008.

Napastnicy

Mimo olbrzymiego bólu głowy i całej rzeszy kandydatów, w linii ataku stawiam na mieszankę młodości z rutyną. Kolejny gracz BOT-u Bełchatów w mojej jedenastce, Dawid Nowak, jest już na ustach całej piłkarskiej Polski. Gdy po odejściu do włoskiego Palermo najlepszego strzelca klubu, Radosława Matusiaka, kibice stawiali pytania o jego następcę, nie sądzili zapewne, że odpowiedź przyjdzie nader szybko. Nagły skok w karierze i przejście do innego świata młodziutkiego Nowaka, który jeszcze rok temu występował w prowincjonalnym Zdroju Ciechocinek, nie przeszkodziły mu w umiejętnym szlifowaniu talentu. Pod batutą fachowca, jakich mało, a jakim niewątpliwie jest trener Lenczyk, gra pierwsze skrzypce na boiskach Orange Ekstraklasy, bez kompleksów stawiając czoła przeciwnikom, których niedawno oglądał tylko w telewizji. Do pary 23-latkowi daję dwanaście wiosen starszego Piotra Reissa. Emblemat Lecha Poznań, idol miejscowej publiczności i jeden z najbardziej szanowanych i utytułowanych zawodników Orange Ekstraklasy. Mimo upływu wieku popularny "Reksio" wciąż może być nauczycielem dla wielu młodszych kolegów, utrzymując wysoką dyspozycję niemal przez cały sezon i królując w klasyfikacji strzelców "Kolejorza".

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto