Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MON chce mieć wirusa. Powstanie. Stworzą go spece informatyki

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
CC, The photo is from the United States Department of Defense archive, number 951205-N-3149J-006
Chodzi o projekt w systemie informatycznym. Zostanie oparty na specjalnym programie, który umożliwi naszej armii, na równi z innymi, atakować i zwalczać wrogów w cyberprzestrzeni.

Współczesny model sił zbrojnych, odchodzi zdecydowanie od tradycyjnych, w których żołnierz z bronią w ręku, był głównym jego elementem. Człowieka na polu walki mają dzisiaj zastąpić drony latające i chodzące, a lotnictwo wojskowe – wyręczą systemy walki urządzeń w cyberprzestrzeni. To jednak nie wszystko.

Polskie wojsko podjęło pracę nad opracowaniem i "stworzeniem wirusa". Zostanie oparty na specjalnym skomplikowanym programie komputerowym, dzięki któremu nasza armia będzie mogła, na równi z innymi, atakować i zwalczać wrogów w cyberprzestrzeni.

Szefostwo MON o programie mówi niewiele. To jasne. Chodzi o względy bezpieczeństwa - tłumaczy komandor Janusz Walczak z ministerstwa obrony. Komandor uzupełnia, że budowany program - określony krótko jako "botnet" - będzie umożliwiał kontrolowanie przesyłanych danych, śledzenie ich w sieci i ewentualne przeciwdziałanie, jeśli okażą się grożące bezpieczeństwu polskiej armii czy całego kraju.

Program wirusowy, tworzony na zamówienie MON, koordynuje Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Wojsko zamówiło przygotowanie komputerowego wirusa do działań na rynku zewnętrznym. Komandor Janusz Walczak wyjaśnia, że to nic nadzwyczajnego. Według niego - trzeba korzystać w przygotowaniu i budowie tego typu zadań - z wiedzy, doświadczenia i umiejętności różnych fachowców i firm, bo one również stanowią "potencjał obronny kraju".

Wszystkie szczegóły programu zostały utajnione. Wiadomo jedynie, że MON wyda na to zadanie ponad 6 milionów złotych. Nie wiadomo natomiast, kiedy rozstrzygnięty zostanie przetarg, ani czy poznamy jego zwycięzcę.

Eksperci oceniają sceptycznie kwestię podejścia do zamówienia tak ważnego programu wojskowego poza resortem. Publicysta wojskowy Andrzej Walentek krytykuje za takie podejście kierownictwo MON. Bo uważa, że jawne ogłoszenie przetargu na tego typu tajne oprogramowanie - to tak, jakby w 1930 roku zamieścić publiczny anons, że polski wywiad szuka specjalistów do złamania enigmy.

Stanisław Cybruch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto