Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mozart był punkowcem - rozmowa z Czesławem Mozilem

Paulina Początek
Paulina Początek
Czesław Mozil
Czesław Mozil
Z Czesławem Mozilem, jurorem X Factor, kompozytorem, akordeonistą i wokalistą rozmawiała Paulina Początek

Gdy rodzice zapisywali cię do szkoły muzycznej sam wybrałeś akordeon?
- Najpierw chodziłem na fortepian. Rok później na koncercie zobaczyłem kwartet akordeonowy i powiedziałem: "Mamo, ja też chciałbym grać na takim instrumencie!" Niesamowite, że po tylu latach pamiętam ten dzień. Nie spodziewałem się wtedy, iż granie stanie się częścią mojego życia.

Nie śpiewasz zbyt technicznie...
- Pewnie, że nie!

- Dlaczego więc Czesław Śpiewa, a nie gra na akordeonie?
- Jestem dzieckiem MTV, zawsze chciałem śpiewać piosenki ludziom. Jak tylko nauczyłem się grać na pianinie zacząłem tworzyć swoje pierwsze pioseneczki. Czasami brałem książkę telefoniczną i dzwoniłem do obcych ludzi, a kiedy ktoś odebrał, zaczynałem grać w nadziei, że może akurat się temu komuś spodoba mój utwór. To siedzi gdzieś głęboko we mnie, jest wręcz instynktowne.

- Pamiętasz swój pierwszy występ?
- Niezbyt, ponieważ kiedy chodziłem do szkoły muzycznej, często musiałem grać razem z innymi uczniami po dwa, trzy kawałki na różnych koncertach. To było bardzo stresujące. Presja ciążąca na młodym muzyku, który przez trzy miesiące ćwiczy jeden kawałek do perfekcji jest straszna. Bardziej zapadły mi w pamięć występy aktorskie w jasełkach. Jak miałem 6 lat zagrałem synka Heroda i chociaż też się trochę stresowałem, milo to wspominam.

- Ostatnio zacząłeś oceniać występy innych w X Factor. Czy także brałeś udział w różnych przeglądach?
- Tak, jeździłem na konkursy akordeonowe, egzaminy w szkołach muzycznych, a później sam oceniałem młodych akordeonistów. Byłem również jurorem w przeglądach młodych kapel rockowych i piosenkarzy. Ludzie zastanawiają się czemu jestem w X Factor, a ja zajmuję się tym od dziesięciu lat! Tylko nagle jest się w telewizji, więc to dociera szerzej.

- Mówisz, że jesteś punkowcem, bywałeś na koncertach metalowych, a w szkołach muzycznych gra się raczej muzykę poważną. Nie buntowałeś się przeciwko klasyce?
- Kiedy jesteś na akademii muzycznej wiesz, że ta forma edukacji jest dla ciebie ważna. Cudownie było mieszać te dwa światy. Poza tym Mozart był jednym z największych punkowców świata! Muzyka lat 70-tych była wyrazem buntu, a on był buntownikiem. Teraz nazywamy to klasyką, wielką sztuką, ale trzeba pamiętać, że Mozart i Beethoven tworzyli muzykę rozrywkową, popularną. Walc był zabroniony przez osiemdziesiąt lat w wielu krajach. Zapominamy jak to wszystko wyglądało. Czesław Niemen, bardzo wielki muzyk, przez wiele lat grał awangardę i mało ludzi go słuchało. Teraz, po jego śmierci, każdy mówi o nim jakby od zawsze istniał i był słuchany przez masę, a tak nie było.

- Nie próbowałeś grać Nothing Else Matters na akordeonie?
- Nigdy mnie to nie kręciło. Jeśli jesteś akordeonistą świadomym swojego instrumentu, to wiesz, że może on wszystko bardzo szybko zepsuć. Musisz mieć do niego dystans. Jest fajnym dodatkiem, ale trzeba znać jego słabe strony. Jeśli ktoś myśli, że na akordeonie można grać wszystko, to się myli. Da się zagrać każdy utwór, ale nie zawsze brzmi on później dobrze.

- Na scenie zachowujesz się bardzo swobodnie. Pozbyłeś się tremy?
- Kiedy grałem koncerty na akordeonie czułem, że nie mogę pokazać tego, co chcę, bo hamuje mnie stres. Może luz jest właśnie buntem wobec sceny muzyki poważnej. Uczyłem się tej swobody przez wiele ostatnich lat. Czasami trzeba się ograć z materiałem, wystąpić przed rodziną, przyjaciółmi, obcymi. Swoje piosenki mam teraz tak obcykane, że koncert to jest totalna spowiedź. Nie boję się o pomyłkę. Nie myślę o tym, czy śpiewam dobrze, fałszuję, czy zapominam tekstu. Inaczej jest, kiedy wstępuję gościnnie, wtedy jest stres,
tak jak ostatnio ze Stanisławem Soyką.

- Dziękuję za rozmowę.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto