Śnieg, pokrywający rośliny, chroni je przed mrozem w zimie i uszkodzeniami na wiosnę, kiedy mamy do czynienia z dużymi różnicami temperatur. Niekorzystnie jest, kiedy roślina za dnia zostanie ogrzana, a nocą schłodzona. Brak śniegu to także sucha gleba i zamarzanie korzeni.
Czytaj także: Tak zimno nie było od roku. Do Polski nadciąga lodowate powietrze
Ratunkiem w takiej sytuacji jest woda nagromadzona w górach. Gdyby ją skumulować na jednej powierzchni, jej poziom wynosiłby 2,5 metra. "Teren jezior mazurskich, północna Polska: Bory Tucholskie, Ziemia Lubuska - to miejsca, gdzie nie brakuje wody i nie powinno brakować. Z kolei południe kraju to obszar, gdzie mogą występować powodzie i tak się dzieje" - zaznacza w rozmowie z RMF24.pl hydrolog prof. Maciej Zalewski, dyrektor Europejskiego Regionalnego Centrum Ekohydrologii UNESCO.
Obszar, na którym deficyty wody są największe, to środkowa Polska. Tam też jest najwięcej upraw, a brak wody spowoduje słabsze plony, a w konsekwencji wzrost cen żywności.
Zobacz także: Relacja z VIII Międzynarodowych Targów Agrotechniki Sadowniczej
Profesor prognozuje, że w kolejnych latach deszczu będzie coraz mniej. Podkreśla, że obserwowane są już zmiany klimatu. Nasz kraj położony jest na styku wpływu klimatu znad Atlantyku, kontynentalnego i znad Morza Śródziemnego. To właśnie te zderzające się masy powodują zmienność klimatu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?