Krytykowana ostatnio za premie dla szefów NCS, minister sportu Joanna Mucha odpowiadała na pytania posłów z sejmowej komisji sportu i turystyki. Odniosła się ona do dość bulwersujących decyzji w sprawie premii dla zarządu Narodowego Centrum Sportu, a dokładnie dla Rafała Kaplera.
Kapler ma otrzymać premię w wysokości 570 tysięcy złotych, praktycznie za samo zasiadanie w zarządzie NCS. Prezes Narodowego Centrum Sportu podał się do dymisji we wtorek 14 lutego. Według minister Muchy, Kapler odszedł, ponieważ ją o to prosił – komentuje Eurosport.pl. Na antenie radiowej minister wspominała jednak, że prezes był w konflikcie z wieloma podwykonawcami.
- Wytworzyła się niesympatyczna atmosfera. Powiedziałam w poniedziałek, że wszelkie działania z mojej strony będą zgodnie z prawem polskim. Jeśli chodzi o kontrakty menedżerskie członków zarządu Narodowego Centrum Sportu, są sprawdzane przez prawników, co najmniej dwóch kancelarii. Wyślę je również do Prokuratorni Generalnej - tłumaczyła minister Mucha przed komisją sejmową.
Posłowie wiele wypowiedzi minister kwitowali głośnym śmiechem oraz niewybrednymi komentarzami. Po wypowiedzi Muchy: "W 2007 i 2008 roku nie przeszło mi przez myśl, że mogę być ministrem sportu, a nawet w ogóle ministrem", prowadzący obrady musiał przywoływać posłów do porządku.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?