Przypominamy jak wyglądało to wspaniałe miejsce, kiedy odwiedziliśmy je pierwszy raz. Wałbrzyszanin zaczął je bowiem tworzyć kilkanaście lat temu (wspominał, że chyba w 2004 roku). Trzy lata później pisaliśmy w Panoramie Wałbrzyskiej o tym jak na działce pana Stefana struś ociera się o palmy, sznur bocianów ciągnie do gniazda, krokodyl czyha na ofiarę obok pary dzików połączonej w miłosnym uścisku. Znad bramy wejściowej, prowadzącej do altany, przyglądał się temu skrzat w kasku ...
Mały raj zrobiony z odpadów, starych wykładzin, zużytych opon, gałęzi i korzeni pomalowanych odrobiną farby olejnej, znajduje się na zupełnym odludziu. Można tam dotrzeć tylko przypadkiem, na piechotę, ścieżką prowadzącą obok stawów i pomiędzy ogródkami działkowymi. Niewielu wałbrzyszan odwiedza to miejsce, bo nie dość że jest ukryte wśród gęstwy drzew i krzewów, to jeszcze położone w Sobięcinie, dzielnicy Wałbrzycha, która okryta jest złą sławą. Kojarzona przede wszystkim z biedaszybami, zbieraczami złomu, patologią i chuligaństwem.
W galerii zdjęć zobaczycie jak Raj pana Stefana wyglądał w 2004 roku i jak prezentował się kiedy byliśmy tam ostatnio.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?