Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na pierwszy dzień wiosny - porady dla pań całkiem dojrzałych

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Obowiązkowa wizyta u kosmetyczki Fot. Dziennik Zachodni
Obowiązkowa wizyta u kosmetyczki Fot. Dziennik Zachodni
Jest pewien rodzaj wiadomości, które wciskają się nam do uszu niemal automatycznie. To reklamy, czyli cudowne porady na wszelkie okoliczności. Trudno pozostać obojętną.

Postanowiłam zrobić z nich jakiś użytek. Idzie wiosna, świat się budzi do życia, słońce oświetli zmarszczki, wiatr rozwieje resztki włosów, czas więc najwyższy coś ze sobą zrobić.
Zacząć należy od figury i postawy. Postawę poprawiamy przywiązując szeroki pas gąbki, obszyty pracowicie w ekologiczne płócienko, co zapewni nam wyprostowanie pleców przed lustrem, by to cudo obejrzeć na własnym grzbiecie.
Następnie zaczynamy walkę z upartym cellulitem. Wcieramy 3 rodzaje cudownych balsamów: jeden w uda, drugi w brzuch, trzeci pozostaje na półce, bo tam gdzie trzeba nie sięgamy. Potrzebna druga para rąk, ale sąsiadki zazdrosne jak cholera.
Ostatecznie lecimy do lumpeksu, gdzie znajdujemy regulowany w obwodzie pas ciążowy. Ten załatwia wreszcie sprawę. Brzuch płaski, biust podany do przodu. Oddech "zziajanego psa", ale nie szkodzi. W razie czego zdążą nas podłączyć do respiratora, którego już za żadne skarby żaden lekarz nie wyłączy. No i dobrze. Pożyjemy dłużej.
Po załatwieniu spraw grubszych, przystępujemy do detali. A więc włosy: wybieramy farbę, która daje kolor na 6 tygodni bo już po niej żaden odrost nie idzie, szampon od którego znika łupież nawet z łysiny i na koniec odżywkę. Bo odżywka musi być. Bez odżywki dającej świetlisty połysk możemy na wietrze potrząsać głową do upojenia. I tak żadna złocista fala na plecy nie spłynie.
Teraz najważniejsze: nasza twarz. Trzeba zastosować kilka rodzajów kremów, a to: jeden który wygładza i wypełnia zmarszczki od góry. Drugi - wypychający te zmarszczki od spodu. Trzeci ze wszystkimi rodzajami kwasów owocowych, bo bez owoców żyć się nie da. Na koniec cudowny krem z antyoksydantami, bo twarz oksydowana jest całkiem nie do przyjęcia.
Nadzwyczajne skutki tych zabiegów utrwalamy od wewnątrz. Używamy w tym celu cudownych tabletek, które pozwalają nam wyjść spod klosza i na dodatek dają nadzwyczajną odporność na wszystko. Tabletki są premiowane pewną ilością bezpłatnych jako dodatek do taniego zakupu. Zjadamy rzecz jasna te darmowe; zawsze to jakaś oszczędność.
Na koniec szorujemy zęby pastą. Najpierw wybielającą, potem tą która likwiduje sensacje, jak już się dorwiemy do słodkiego. Że proteza? No i co z tego. Proteza też ma swoja wrażliwość.
Po takich przygotowaniach bez żadnych kompleksów będziemy mogły udać się na wiosenny spacer. Żeby satysfakcja była tym większa, wkładamy do torebki płyn do prania który, z olśniewającym uśmiechem zademonstrujemy koleżance, zazdrosnej o cudownie żywe kolory naszej starej kiecki.
Po czym - tak przygotowane, dobieramy kolorystycznie laskę do apaszki i udajemy się na bazar. Kupić nową metrykę.
Głowa do góry moje panie. I miłej wiosny!

od 12 latprzemoc
Wideo

Akcja cyberpolicji z Gdańska: podejrzani oszukali 300 osób

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto