MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Na scenie "Józef i Maria", czyli nietypowy spektakl z okazji świąt Wielkiej Nocy

Judyta Więcławska
Judyta Więcławska
Plakat "Józef i Maria"
Plakat "Józef i Maria" Materiały prasowe
Chociaż przed nami święta Wielkiej Nocy, a nie Bożego Narodzenia, które stało się tłem dla opowiadanej historii, to na spektakl "Józef i Maria" warto się wybrać. Przedstawienie ma charakter ponadczasowy i daje wiele do myślenia.

Dwoje starszych ludzi, pracujących w wigilijny wieczór w zamkniętym już dla klientów domu handlowym, poznaje się bliżej. Parę łyków alkoholu sprawia, że obcy sobie ludzie stopniowo zwierzają się z historii swojego życia. Oto przed nami Józef (Zbigniew Waleryś) i Maria (Irena Dudzińska), ludzie na których nikt w domu nie czeka.

On - socjalista z krwi i kości, niedoszły aktor, teraz ochroniarz sklepowej hali. Ona - kiedyś kabaretowa tancerka, dziś sprzątaczka łaknąca uwagi. Oboje samotni, leciwi, ale pełni energii!

Dramat australijskiego autora - Petera Turrini, w reżyserii Pawła Szkotaka ukazuje odwieczny problem ścierających się dwóch pokoleń. Starsi ludzie czują się stłamszeni przez młode pokolenie. Nie mogą odnaleźć się w zastanej rzeczywistości. Chcą czuć się potrzebni i kochani. Oto w usta aktorów umiejętnie zostały wlane liczne zażalenia i tęsknoty. To nie jest sztuka, która wprawi widzów w zachwyt. To sztuka, która da im wiele do myślenia.

Złaknieni bogatej scenografii niech nie opuszczają progu mieszkania. Na scenie poza dwoma czarnymi krzesłami, ujrzeć można jeszcze stojak z mikrofonem. Cała akcja skupia się na aktorach, którzy pozbawieni rekwizytów, wtrącają w swe wypowiedzi didaskalia. Dzięki temu zabiegowi, widzowie muszą dać więcej od siebie, uruchamiając wyobraźnię. Sami aktorzy muszą się przy tym nieźle natrudzić. Podczas XI Festiwalu Dramaturgii Współczesnej "Rzeczywistość przedstawiona" Zabrze 2011 r. za obie role przyznano Irenie Dudzińskiej oraz Zbigniewowi Walerysiowi nagrody aktorskie. I słusznie. Bo chociaż po wyjściu z teatru nie można mówić o przepełniającym duszę zachwycie, oboje artystów udźwignęło przekaz dzieła.

Spektakl otwierają i zamykają sceny z mówcą (Michał Kaleta). Obie można odczytywać co najmniej dwojako. Klucz do interpretacji chowam jednak do szuflady, pozwalając Państwu samym zadecydować o ich brzmieniu.

"Józef i Maria" na deskach Teatru Polskiego w Poznaniu pojawi się jeszcze 14 i 15 kwietnia.

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto