Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na wariackich papierach. Jak utrzymać się przy życiu

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Kilka lat temu, w trosce o nasze zdrowie, stworzony został urząd. Działalność urzędu zaowocowała tym, że zamiast kolejki przed gabinetem lekarskim, powstają w każdej placówce służby zdrowia Roczniki Kolejkowe.

Każdy potrzebujący - stojący jeszcze samodzielnie lub ze wspomaganiem, zapisywany jest w Roczniku Kolejkowym jako pacjent in spe, czyli pacjent ewentualny; może się bowiem oczekującemu przytrafić coś nieoczekiwanego i wtedy zajmuje on niepotrzebnie miejsce w Roczniku; rodzina zajęta pochówkiem, nie raczy się pofatygować do kolejki stojącej, aby delikwenta wykreślić z kolejki pisanej.

Ewentualny pacjent, aby stać się pacjentem prawdziwym, musi osiągnąć stan niezachwianej niczym cierpliwości, bo jak mówią źródła pisane „słowo pacjent wywodzi się od angielskiego - "patient" (cierpliwy) i dosłownie oznacza to osobę cierpliwą, okazującą cierpliwość.”

Po osiągnięciu odpowiedniego stanu umysłu (cierpliwości) oraz terminu (zapisanego w Roczniku Kolejkowym) - wkracza - już prawdziwy pacjent, do gabinetu lekarskiego, gdzie uzyskuje: poradę, pomoc, receptę lub skierowanie do innego lekarza, a więc możliwość pomocy specjalistycznej. Pod warunkiem, że się do specjalisty zapisze - ciąg dalszy jw.

Jak powstały Roczniki Kolejkowe? To bardzo proste: otóż urząd regulujący poczynania w zakresie lecznictwa ustanowił kontrakty na limity. Jesteśmy jednak narodem hardym, wolnym i niezależnym, chorujemy więc bez oglądania się na limity, bo nie będzie NFOZ pluł nam w twarz.

Aby postawić na swoim, przeskoczyć limity i chorować w sposób zorganizowany, można zastosować metodę nr 1. Wieszamy na słupie ogłoszenie: „Mam ochotę na operację …(dane wrażliwe). Zainteresowanych proszę o powstrzymanie się od podobnych zachcianek”.
Na dole, drobnym drukiem dodajemy - „ limit się kończy - w razie niezastosowania się do prośby, wyciągnę kopyta i wystawię na widok publiczny gromadę sierot.” Powinno zadziałać, bo jesteśmy narodem o wielkich sercach.

Odrębny problem to kolejka do wysokospecjalistycznych badań, przy pomocy których lekarz przydomowy chciałby zdiagnozować coś, co nam dolega, a czego sami, mimo starannej lektury portali medycznych zdiagnozować nie potrafimy.

Aparatura teraz taka, że moje uszanowanie; wirtualnie można człowieka na plasterki wzdłużne i poprzeczne krajać bez żadnej szkody dla delikwenta. Można sobie wtedy np. własny kręgosłup
w każdej chwili rzucić na ekran i wydrukować protokół rozbieżności z podręcznikiem anatomii.

Dysponując zobrazowanym na CD stanem naszego organizmu, możemy, w oczekiwaniu na opiekę zakontraktowaną w limicie, ulżyć sobie sami. Do tego służy metoda nr 2 na utrzymanie się przy życiu. Na przykład: na ból w krzyżu należy pić syrop przeciwkaszlowy, żeby go (bólu) nie nasilać wstrząsami, na łamanie kompresyjne trzonu - jak nazwa wskazuje, okładać kompresami, dopóki się nie zrośnie, a drobne zabiegi - jak widać na załączonym zdjęciu - można wykonać sposobem domowym, narzędziami pierwszej generacji(vide foto).

Każdy ma swoje domowe sposoby, a poza tym zawsze można się doczołgać do
apteki, kupić coś uniwersalnego i przy okazji zapalenia płuc wyleczyć sobie kurzajki.

Ogólnie rzecz biorąc, prawdziwy Polak patriota, powinien kupować wszystko, co
przemysł farmaceutyczny reklamuje i w połączeniu ze sposobami naszych prababek - trwać w oczekiwaniu. Ponieważ osobiście trwam ze stoickim spokojem w oczekiwaniu na załatwienie własnej sprawy, przeglądam fora, na których równie cierpliwi dzielą się swym doświadczeniem i w ten sposób trafiłam na metodę nr 3.

Oto internautka ~Jadzia pielęgniarka, radzi zainteresowanym, co zrobić, aby się szybko dostać na tomografię. Metoda nr 3 powstała niejako automatycznie, w przebiegu opieki nad pacjentami szczególnej troski, którym zamknięto izby wytrzeźwień.

Opiekę nad naszymi świętymi krowami przejmują teraz oddziały ratunkowe. Tam wykonuje im się specjalistyczne badania. Tak na wszelki wypadek. Nigdy bowiem nie wiadomo, czy pacjent bredzi wyłącznie po promilach, czy może towarzyszy promilom ukryty feler w mózgownicy. Na terenie szpitala pytanie takie jest jak najbardziej zasadne. Nawet, jeśli ktoś pomyśli, że się lekarze nadmiernie asekurują, to nie ma racji. Może się bowiem zdarzyć, że wytrwały alkoholik pożegna świat z powodu marskości wątroby, lub ataku serca, a po kilku miesiącach wygrzebią go na światło dzienne w poszukiwaniu śladów męczeństwa za wiarę.

I tu dochodzimy do wspomnianej metody nr 3, która ułatwia wykonanie tomografii czaszki: wersja hard - zapłacić kilkaset złotych i zrobić badanie prywatnie; wersja light: kupujemy butelkę wódki za 15 zł, wypijamy na chodniku i zwalamy się na glebę mówiąc, że nas głowa boli. Badanie wykonane będzie za darmo od ręki!

Sądzę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie, a jeśli nie - niechże sobie radzi po swojemu. Ostatecznie - Polak potrafi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto