MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nad "Szklaną kulą" Anny Bołt

Ewa Żak
Ewa Żak
Okładka
Okładka www.marpress.pl
"Szklana kula" - najnowsza rzecz kwidzyńskiej poetki i autorki Wiadomości24.pl, Anny Bołt to - powołując się na jej słowa - "życie zamknięte w tandetnej zabawce, umieszczonej w złowrogiej przestrzeni".

Anny Bołt, jak zapewne słusznie mniemam, autorom i użytkownikom serwisu Wiadomości24.pl przedstawiać nie trzeba. Autorka publikuje tutaj swoje teksty od lutego tego roku. Z sercem na dłoni dzieli się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi otaczającego nas świata i tym, co nosi w duszy. Zaś prywatnie jest bibliotekarką i... poetką. W swoim literackim dorobku zgromadziła dotychczas dwa tomiki poezji, pt. "Szczęść Boże" i "Szklana kula", a także arkusz poetycki pt. "Dziedzictwo".

"Szklana kula", najnowsza publikacja autorki, mieszcząca w sobie ponad sześćdziesiąt utworów, jest utkana z sieci niezwykle wzruszających opowieści. Dotyczą one w dużej mierze życia jej rodziny uwikłanej w historię. Poetka będąc częścią tej tragicznej opowieści, w owym uwikłaniu pragnie zrozumieć również swój los.

Sposób postrzegania lekcji historii, która odcisnęła swoje piętno na życiu jej rodziny, widziany najpierw przez dziewczynkę, potem młodą dziewczynę, a w końcu dojrzałą kobietę, jest dominantą części utworów w tym zbiorze. Jest zatem nowy tomik poetki podróżą w głąb siebie. Jej retrospektywna wyprawa mieści w sobie dyskurs z przeszłością, rozmowę z wiekiem dzieciństwa i dotknięcie bolesnych ran zaznanych w wojennej zawierusze.

Poezje Anny Bołt krzyczą wyrazistością bólu wynikającego z niemożności zrozumienia potęgi cierpienia psychicznego i fizycznego, trudnych do zliczenia zbrodni popełnionych na niewinnych ludziach i ofiar wojennej pożogi. Jej liryki unaoczniają także prawdę, że do zła nam ludziom wciąż trudno dorosnąć. W swojej naiwności wciąż i wciąż nie jesteśmy w stanie wytropić jego ścieżek, tak żeby w przeklętej godzinie niewzruszenie stać na baczność.

Ale poezje niniejszego tomiku wnoszą również osobiste doświadczenie wiary autorki. Czytelnik spoglądając już w sam spis treści, łatwo spostrzeże, iż właściwością tej poezji jest także religijność. Wymownie świadczą o tym choćby niniejsze wiersze: "Zmartwychwstanie", "Zbawiona", "Zobaczyłam mego Pana", "Żuława Świętej Marii", czy "Madonna". W wierszu "Zobaczyłam mego Pana" autorka wyznaje: "Jestem pierwszym uczniem mego Pana./ Na zakurzonych drogach / wielkich miast jest nasz dom./ Dzisiaj zdradziłam mego Pana./ Krzyczałam: to nie ja / wycierałam mu stopy" albo w wierszu "Żuława Świętej Marii": "Co miesiąc idziemy w procesji ku czci Marii Panny. Jestem cudownie wyciszona i uspokojona". Sama autorka w artykule "O mojej Szklanej kuli" wyznała wszak, iż całe życie mieszkała naprzeciwko kościoła, uwypuklając, że wychowała się na procesjach, odpustach, jarmarkach, czy targach staroci. I to właśnie, co bardzo wyraźnie widać w wielu utworach, ukształtowało jej wyobraźnię poetycką. Dlatego kolejną dominującą cechą tej poezji, o której warto powiedzieć, jest łatwość, z jaką współgrają z sobą naprzemiennie występujące, sfera sacrum i profanum. To stąd w tych utworach tak gęsto od zjawisk należących do obu światów. Bijące na msze dzwony, odpustowe święto, czy krzyż w idącej właśnie procesji, pojawiają się razem z jarmarcznymi drobiazgami, czy precjozami odnalezionymi na pchlim targu. Dużo miejsca w tomiku zajmują także wiersze, w których można dopatrzeć się atmosfery "małomiasteczkowości". Autorka podglądając ten świat w swojej powszedniości i odświętności, umiejętnie wychwyciła jego specyfikę, co wierszom dodaje niezwykłego uroku, a co zasługuje na szczególną uwagę czytelnika.

Na taką uwagę zasługuje także niezwykle oryginalny pomysł przedstawienia prozą historii mających ścisły związek z treścią wiersza. Te krótkie frazy przybierają formę didaskaliów, czy też wprowadzenia. Taka zapowiedź bardzo harmonijnie współbrzmi z lirykami, a przy tym sprawia, że ta poezja staje się bliższa i wiarygodniejsza, np.: "Mojego dziadka też wywieziono na Syberię. Umarł w drodze. Nawet nie wiemy gdzie. Nie ma grobu" albo w innym utworze: "Byłam kiedyś nauczycielką. Chyba najgorszą nauczycielką na świecie".

Gdy myślę o poezji Anny Bołt, żywię głębokie przekonanie, że poniższe słowa naszego noblisty, duchowo korespondują z lirykami Anny Bołt: "Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta / Możesz go zabić - narodzi się nowy./ Spisane będą czyny i rozmowy"... Poezja urasta z bólu. Poeta czuje więcej, widzi więcej. I pamięta. Anna Bołt zalicza się do tej części ludzkości, która intensywniej odczuwa to, co działo się niegdyś i to, co dzieje się teraz.

Autorka przechowując w pamięci obrazy z niechcianego, acz prawdziwego scenariusza, wciąż równie żywo pamiętając spustoszenie i zło, jakie wojna wniosła do życia jej rodziny spisała to, co wówczas się wydarzyło. Jak przystało na poetę, dała świadectwo prawdzie.

Poezja Anny Bołt jest wymagająca. Jest to poezja spraw, których nijak pojąć nie można, poezja bólu, smutku, ale nade wszystko jest to poezja serca, która pozostaje w pamięci na długo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tatiana Okupnik tak dba o siebie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto