Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Naukowcy znaleźli drugą Ziemię? Wszechświat ma przed nami coraz mniej tajemnic

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
NASA/Apollo 8 crewmember Bill Anders
Wieloletnie poszukiwania planety podobnej do Ziemi, zakończyły się prawdopodobnie sukcesem. Uczeni amerykańscy ogłosili, że znaleźli to, co do niedawna wydawało się niemożliwe.

Astronomowie na całym świecie śledzą bez przerwy wybrane rejony wszechświata, aby wyszukać w nim interesujące naukę, najnowsze dane z obserwowanych od dawna obiektów. Prowadzone badania niemal każdego dnia przynoszą niezwykłe informacje. Badacze poszukują m.in. najbliższej planety w układzie pozasłonecznym, bardzo podobnej do Ziemi. Ostatnie badania dotyczą tzw. słabych czerwonych gwiazd, nazywanych przez astronomów "czerwonymi karłami".

Wyniki poszukiwań podpowiadają, a nawet sugerują uczonym, że najbliższa nam planeta pozasłoneczna, zbliżona w rozmiarach do Ziemi i podobnych warunkach, może być odległa o 13 lat świetlnych od nas - poinformowało amerykańskie Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics, czytamy w serwisie gazeta.pl.

Grupa astronomów z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics, korzystając z dostępnych danych, jakie nadsyła kosmiczny teleskop Keplera, dokonała szczegółowych analiz statystycznych i obliczeń matematycznych, z których wynika, że 6 procent "czerwonych karłów" ma planety o wielkości Ziemi, krążące na orbitach w tzw. strefach nadających się do zamieszkania. Planety takie znajdują się w rozległych obszarach wokół gwiazd, w których - według przewidywań - niezbędna do życia woda, może występować na powierzchni planety w stanie ciekłym.

Planeta "czeka w naszym sąsiedztwie"

Jak przyznaje pani Courtney Dressing, z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics, współautorka badań - naukowcom wydawało się dotąd, że podobnej planety do Ziemi, trzeba będzie szukać bardzo daleko we wszechświecie. Okazuje się, że planeta taka czeka na dostrzeżenie i bliższe rozpoznanie, prawdopodobnie w naszym sąsiedztwie.

Czerwone karły, jako z wolna ginące gwiazdy emitują nieraz tylko 1/10 000 ilości światła słonecznego, a ich maksymalna jasność wynosi zaledwie 10 proc. jasności Słońca. Są też mniejsze i chłodniejsze, bo świecą i grzeją słabiej niż Słońce, ale są najpowszechniej występującymi gwiazdami w Drodze Mlecznej. Oszacowano, że jest ich co najmniej 75 miliardów i stanowią aż trzy czwarte wszystkich gwiazd galaktyki.

Astronomowie dokładnie przeanalizowali katalog z danymi teleskopu Keplera, który obejmuje 158 tysięcy gwiazd, aby ustalić tożsamość (zidentyfikować) wszystkie obserwowane przez teleskop czerwone karły. Po identyfikacji dokonali wnikliwych analiz "własności tych gwiazd" i wyznaczyli (określili) ich rozmiary oraz temperaturę.

Spośród wyszukanych i zidentyfikowanych czerwonych karłów, dla ustalonych 95 przypadków, naukowcy "znaleźli kandydatki", które mogą mieć planety. A to oznacza - zdaniem uczonych - że co najmniej 60 proc. tego typu gwiazd - "ma planety mniejsze od Neptuna". Pewna część z nich (około 6 proc.) ma wielkość prawdopodobną do Ziemi i znajduje się w tzw. strefie zamieszkiwalnej.
Najbliższa planeta "zaledwie 13 lat świetlnych" od nas

Ponieważ już dawno wiadomo, że ogromna liczba czerwonych karłów znajduje się w pobliżu Układu Słonecznego, statystyka i matematyka wskazują, że najbliższa nam, przyjazna planeta wielkości Ziemi, może występować w odległości "zaledwie" 13 lat świetlnych. Naukowcy nie podają jeszcze dokładnej nazwy planety, ale można przyjąć, że chodzi o odkrytą przez zespół międzynarodowy w gwiazdozbiorze Wagi planetę, krążącą wokół gwiazdy Gliese 581, na której może być temperatura od 0 a 40 st. C, czyli może tam istnieć woda w stanie ciekłym.

Wyniki badań w tym zakresie prezentowano na konferencji, która odbyła się w amerykańskim Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics. Niebawem mają być one opublikowane w prestiżowym czasopiśmie naukowym "The Astrophysical Journal".

Najnowsze wyniki badań, są zgodne z wcześniejszymi badaniami statystycznymi, które przeprowadzone były przez inne grupy astronomów. Obecne wyraźnie wskazują na to, że planety są we Wszechświecie powszechne i, co szczególnie fascynuje, być może "liczniejsze niż gwiazdy". Naukowcy nie kryją zadowolenia z sukcesu - w nagłówkach styczniowych artykułów prasowych w USA widniały słowa: "1,6 planety na gwiazdę"; "17 miliardów planet o wielkości Ziemi w Drodze Mlecznej".

Wśród polskich uczonych, którzy w odkryciach astronomicznych mają niemałe sukcesy, panuje przekonanie, że znalezienie planety podobnej do Ziemi, a także życia we wszechświecie, to kwestia czasu. Krótkiego czasu. Rok temu, w publikowanych wynikach badań dotyczących obserwacji "mikrosoczewkowania grawitacyjnego" Polacy sugerują, że średnia liczba planet przypadających na gwiazdę jest "większa niż jeden".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto