Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NHL: Devils znowu wygrywają

Paweł Kaleski
Paweł Kaleski
New Jersey Devils odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo i wygląda na to, że odbili się od dna. Pogłębia się kryzys Dallas Stars. "Gwiazdy" przegrały już trzeci kolejny mecz. Serię porażek przerwała ekipa Philadelphia Flyers.

Co raz więcej powodów do zadowolenia mają fani New Jersey Devils. Minionej nocy popularne "Diabły", które na koniec października były najsłabszą drużyną w Konferencji Wschodniej, odniosły drugie kolejne zwycięstwo. Tym razem po wyrównanym boju pokonali zespół Toronto Maple Leafs.

Mimo nie najlepszej postawy w pierwszej tercji gospodarze zdołali zakończyć ją swoim zwycięstwem. Wprawdzie to goście mieli przewagę w oddanych strzałach (9-5), ale Devils okazali się lepsi o jedno trafienie. Stojący w bramce New Jersey Martin Brodeur wychwycił wszystkie uderzenia oddane w jego kierunku, zaś goalkeeper przyjezdnych (Vesa Toskala) dał się raz zaskoczyć. W 15. minucie Mike Mottau otrzymał krążek od własnego bramkarza, posłał go w kierunku Davida Clarksona i w chwilę później ponad 14 tysięcy widzów w Prudential Center eksplodowało z radości. Mimo wyraźnej przewagi w ataku, gracze Toronto okazali się bezradni w tej tercji wobec postawy Martina Brodeur'a.

Druga odsłona to jeszcze większa przewaga "Klonowych Liści". Statystyka strzałów (11-4 dla gości) nie pozostawia złudzeń, kto nadawał ton grze w tej części gry. Jednak tym razem udało się zawodnikom kanadyjskiej drużyny zdobyć gola. Krążek między sobą rozegrali Tomas Kaberle i Jiri Tlousty, zaś do bramki gospodarzy skierował go Alexander Steen. Akcja ta miała miejsce w 31. minucie meczu. Taki obrót sprawy zapowiadał nie lada emocje w trzecim starciu. I tak też się stało.

Teraz to jednak gospodarze narzucili tempo gry. Uważną grą w defensywie i aktywną w ataku poprawili bilans strzałów (w trzeciej tercji 12-8 dla Devils). Jednak na bramki kibice musieli poczekać do ostatnich pięciu minut spotkania. Po kwadransie gry w trzeciej odsłonie na prowadzenie wyszli gospodarze. Co ciekawe zdobyli gola grając w liczebnym osłabieniu. Szczęśliwym strzelcem okazał się John Madden (6 gol w sezonie). Jeszcze na dobre nie skończyła się euforia po drugim golu dla New Jersey, a już było 3:1. Aaron Asham obsłużył Zach'a Parise i Vesa Toskala znowu sięgał go siatki. Goście ruszyli w tym momencie do ataku. Aby zwiększyć swoje szanse w ostatniej minucie wycofali nawet bramkarza. Do tego za podcięcie rywala na ławce kar przebywał Jay Pandolfo. Oznaczało to, że Toronto ma przewagę dwóch graczy na lodzie. Wystarczyło to jednak na zmniejszenie rozmiarów porażki. Na 30 sekund przed końcem swojego 7. gola w sezonie zdobył kapitan gości Mats Sundin (asystował Pavel Kubina).

Po tym spotkaniu drużyna New Jersey Devils plasuje się na 5 miejscu w Atlantic Division z 9 punktami, zaś Toronto Maple Leafs są na 4 w Northeast Division z dorobkiem 13 "oczek".

Dallas w kryzysie

Fatalny okres przeżywa ekipa Dallas Stars. Zanotowali trzecią kolejną porażkę i to na własnej tafli. Po nie udanych meczach z San Jose i Chicago, wczoraj doznali kompromitującej klęski 0:5 z jedną z najsłabszych drużyn Konferencji Zachodniej jaką jest Phoenix Coyotes. Dla ponad 18 tysięcy fanów hokeja zgromadzonych w American Airlines Center to był już kolejny mocny cios.

Już pierwsza tercja była zwiastunem mającej nastąpić tragedii. Wprawdzie bilans strzałów był wyrównany (11-11), ale gospodarze zagrali mało skutecznie tak w obronie jak i w ataku. W 13. minucie Daniel Carcillo wyłożył "gumę" do Niko Kapanena, a ten posłał ją obok bezradnego Mart'iego Turco. Kilkadziesiąt sekund później padł drugi gol dla przyjezdnych. Nicholas Boynton obsłużył Daniela Carcillo, a ten zdobył swój drugi punkt w tym meczu. Po takiej serii ze strony "Kojotów", "Gwiazdy" nie zdobyły się już na ripostę.

Druga tercja kompletnie załamała chyba nawet najwierniejszych kibiców Dallas. Ich pupile zepchnęli do głębokiej defensywy Phoenix (18-5 w uderzeniach na bramkę rywala), ale nie dość, że sami nie strzelili ani jednego gola, to jeszcze stracili trzecią bramkę. Tym razem obronę Stars rozmontowali Derek Morris i Shane Doan. Skutecznym egzekutorem okazał się kapitan gości (Shane Doan).

Trzecia tercja nie przyniosła poprawy rezultatu gospodarzom. Wręcz przeciwnie. Pogodzeni z losem, nawet oddali inicjatywę zespołowi Coyotes (strzały 10-6 dla przyjezdnych), efektem czego były dwie kolejne stracone bramki. Już w 30 .sekundzie po rozpoczęciu tej części gry na 4:0 podwyższył Martin Hanzal po podaniu Shane Doan'a. W 52. minucie goście grający w osłabieniu jeszcze raz skutecznie zaatakowali. Ponownie asystę zaliczył Shane Doan (8. w sezonie), a strzelcem gola został Radim Vrbata. Ekipie Dallas nie pomogła zmiana w tej części gry bramkarza. Marty Turco ustąpił miejsca między słupkami Mike'owi Smith'owi. Niemoc strzelecka gospodarzy pozwoliła zaś zachować czyste konto przez cały mecz stojącemu w bramce Phoenix Mikaelowi Tellqvistowi.

Dallas Stars nadal są na drugim miejscu w Pacific Division z 12 punktami, zaś Phoenix Coyotes zajmują piąte miejsce z 8 punktami w tej samej tabeli.

Philadelphia Flyers znowu wygrywa

Ponownie zaczęli wygrywać zawodnicy Philadelphia Flyers. Po kilku nie najlepszych występach liderzy Atlantic Division ponownie zdobyli komplet punktów w meczu. Minionej nocy okazali się zbyt trudnym rywalem dla goszczących ich u siebie Washington Capitals. "Stołeczni" tym samym sprawili spory zawód swoim fanom, których do Verizon Center przybyło ponad 16 tys. Nim jednak Flyers ostatecznie zatryumfowali swoje chwile radości mieli zawodnicy i kibice Washington Capitals.

Pierwsza tercja to bardzo dobra postawa gospodarzy. Bezbłędny w bramce był Olaf Kolzig, zaś jego koledzy z pola narzucili przyjezdnym własny styl gry i co najważniejsze zakończyli całą tercję swoim zwycięstwem. Akcję dającą bramkę rozegrali między sobą Michael Nylander i Nicklas Backstrom. Ten drugi posłał krążek na kij Tomasa Fleischmanna, który pokonał Antero Niittymaki. Była to ósma minuta meczu. Do tego należy wspomnieć, iż Capitals oddali 14 strzałów przy 6 próbach gości.

Druga tercja jednak to już popisowa postawa gości. W tej odsłonie to oni zepchnęli do obrony "Stołecznych" (14-7 w strzałach dla Flyers) i nie tylko wyrównali, ale i zdołali wyjść na prowadzenie. W 28. minucie R.J. Umberger podał do Daniela Briere i ten chwilę później odbierał gratulacje od kolegów. Akcję, która dała gościom prowadzenie rozpoczął Joeffrey Lupul. Po jego podaniu skutecznym strzałem popisał się Mike Richards i Olaf Kolzig znowu sięgał po krążek do własnej bramki.

Początek ostatniego starcia, także należał do gości. W 42. minucie spotkania grali oni w przewadze i skwapliwie wykorzystali ten atut. Jeff Carter i Braydon Coburn wymienili między sobą podania, krążek trafił na kij R. J. Umbergera, a ten nie pozostawił szans bramkarzowi Capitals. Mimo ambitnej postawy gospodarze nie wiele już zdziałali. Na cztery minuty przed końcem po podaniu Michael'a Nylandera swoją 9. bramkę w sezonie zdobył Alexander Owieczkin, ale to było wszystko na co było stać tego wieczoru ekipę z Waszyngtonu.

Philadelphia Flyers z 14 punktami prowadzi w Grupie Atlantyckiej, zaś Washington Capitals z 10 punktami są na trzeciej pozycji w Southeast Division.

Wyniki i strzelcy bramek 2 listopada (piątek) 2007:

New Jersey - Toronto 3:2
NJD: D.Clarkson, J.Madden, Z.Parise
Tor: A.Steen, M.Sundin

Washington - Philadelphia 2:3
Wsh: T.Fleishmann, A.Owieczkin
Phi: D.Briere, M.Richards, R.J.Umberger

Buffalo - Florida 2:4
Buf: J.Hecht, T.Vanek
Flo: R.Zednik 2, R.Dvorak, O.Jokinen

Dallas - Phoenix 0:5
Phx: N.Kapanen, D.Carcillo, S.Doan, M.Hanzal, R.Vrbata

Edmonton - Nashville 1:4
Edm: A.Hemsky
Nsh: D.Legwand, J.Arnott, R.Bonk, V.Fiddler

Wyniki i strzelcy bramek 1 listopada (czwartek) 2007:

Boston - Buffalo 4:3, dogrywka
Bos: G.Metropolit, P.Kessel, M.Savard, M.Sturm
Buf: M.Afienogenow, B.Campbell, P.Gaustad

NY Islanders - Tampa Bay 4:0
NYI: B.Guerin, J.Vasicek, R.Fedotenko, T.Hunter

NY Rangers - Washington 2:0
NYR: C.Drury, M.Rozsival

Montreal - Philadelphia 5:2
Mon: S.Koivu, A. Kowaliew, T.Kostopoulos, G.Latendresse, C.Higgins
Phi: M.Richards, S.Upshall

Ottawa - Atlanta 6:4
Ott: R.Robitaile 2, D.Alfredsson 2, P.Eaves, N.Foligno
Atl: I.Kowalczuk 3, E.Perrin

Calgary - Detroit 1:4
Cal: A.Tanguay
Det: H.Zetterberg 2, J.Hudler, D.Cleary

Minnesota - St.Louis 2:3
Min: P.Demitra, M.Gaborik
SLB: K.Tkachuk, M.Rucinsky, J.McKee

Colorado - Pittsburgh 3:2
Col: J.Lilies, W.Wolski, B.Guite
Pit: S.Crosby 2.

Anaheim - Columbus 2:1, karne
Ana: R.Niedermayer
Col: N.Żerdiew

Vancouver - Nashville 0:3
Nsh: D.Legwand, M.Erat, J.Arnott

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto