Za nami kolejne spotkania pierwszej rundy play off w NHL. Minionej nocy nie zabrakło niespodzianek. Porażek doznały faworyzowane ekipy Filadelfii i Bostonu. Sukces po dogrywce zaliczyli San Jose w meczu z Los Angeles
Sukces w dogrywce
Wiele emocji towarzyszyło spotkaniu rozegranemu w HP Pavilion Center w San Jose. Tamtejsi Sharks podejmowali „Królów” z Los Angeles. Początek spotkania należał do gospodarzy. Już po 28 sekundach prowadzili oni 1:0. Krążek w bramce rywali umieścił Daniel Heatley. Napastnik „Rekinów” wprawił tym samym w euforię fanów swojej ekipy zgromadzonych na trybunach hali. Jednak ci, którzy spodziewali się łatwej przeprawy San Jose w tym meczu srodze się zawiedli. Wprawdzie gospodarze w pierwszej tercji wyraźnie przeważali, ale nie zdołali już pokonać stojącego w bramce Kings Jonathana Quick’a.
Druga odsłona wyraźnie ostudziła nastroje kibiców miejscowe ekipy. Za sprawą Dustina Browna i Justina Williamsa goście zdobyli dwie bramki i pokazali tym samym, że tanio skóry nie sprzedadzą. Gola dla Sharks w tej części gry zdobył Logan Cuture.
Mimo wielu okazji z obu stron w trzeciej odsłonie gole nie padły i o wyniku meczu rozstrzygnąć musiała dogrywka. W niej inicjatywa należała do San Jose, ale groźniejsze sytuacje stwarzali gracze Los Angeles. Kilka razy poważnie zakotłowało się pod bramką Antti Niemiego. Jednak gole nie padały. Dopiero na 3 minuty przed końcem dogrywki znakomitą kontrę wyprowadził Kyle Wellwood, ściągnął na siebie uwagę dwóch obrońców, następnie wyłożył krążek do nadjeżdżającego Joe Pavelskiego i reprezentant USA posłał gumę pod poprzeczkę bramki Kings.
3:2 dla San Jose Sharks i tym samym objęli oni prowadzenie w serii 1:0.
Podcięte skrzydła „Lotników”
Falstart zaliczyli faworycie Konferencji Wschodniej. Grający przed własną publicznością gracze Filadelfii Flyers ulegli 0:1 ekipie Buffalo Sabres. Gola na wagę wyjazdowego zwycięstwa zdobył dla „Szabel” Patrick Kaleta. Napastnik Buffalo posłał krążek do bramki gospodarzy w 46.minucie wykorzystując zamieszanie pod bramką Siergieja Bobrowskiego.
Wprawdzie „Lotnicy” robili, co mogli aby odwrócić losy spotkania, jednak nie znaleźli recepty na obronę przyjezdnych i znakomicie dysponowanego tego dnia Ryana Millera stojącego w bramce Sabres.
Zwycięstwo Montrealu
Sporą niespodziankę sprawili gracze Montreal Canadiens. W pierwszym spotkaniu fazy play off sensacyjnie pokonali na wyjeździe zespół Boston Bruins 0:2. Bohaterem spotkania został Brian Gionta, który zdobył obie bramki dla gości.
Canadiens szybko objęli prowadzenie, bo już w trzeciej minucie. Później udało im się skutecznie odbierać napór gospodarzy niesionych ogłuszającym dopingiem kibiców. Ostateczne uderzenie Montreal wyprowadził w 57.minucie spotkania, kiedy to katastrofalny błąd przy wyprowadzaniu krążka z własnej tercji popełnili obrońcy „Niedźwiadków” i Brian Gionta mocnym strzałem pokonał Tima Thomasa.
Wyniki czwartkowych gier:
Boston – Montreal 0:2
Mtl: BGionta 2
Filadelfia – Buffalo 0:1
Buf: P.Kaleta
San Jose – Los Angeles 3:2, po dogrywce
SJS: D.Heatley, L.Cuture, J.Pavelski
LAK: D.Brown, J.Williams
W nocy z piątku na sobotę polskiego czasu staną naprzeciw siebie:
Pittsubrgh i Tampa Bay, Washington i NY Rangers, Vancouver i Chicago, oraz Anaheim I Nashville.
Będą to już drugie starcia tych par.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?