Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NHL: Kolejna porażka mistrzów. Tym razem Kings słabsi od Detroit

Paweł Kaleski
Paweł Kaleski
Kolejną porażkę zanotowali obrońcy Pucharu Stanleya. Tym razem ulegli na wyjeździe "Czerwonym Skrzydłom" z Detroit. W barwach zwycięzców świetnie zaprezentowali się bramkarz Jimmy Howard (45 obron) i kapitan Henrik Zetterberg (2 asysty).

Mecz od początku przebiegał w szybkim tempie z obu stron. Już w pierwszych minutach gracze obu zespołów mieli znakomite okazje do wpisania się na listę strzelców. Kiedy sędziowie odesłali na ławkę kar Niklasa Kronwalla wydawało się, że to goście zdołają objąć prowadzenie. Jednak dzięki znakomitej grze w obronie i skutecznej postawie Jimmi’ego Howarda w bramce Red Wings zachowywali czyste konto. Po chwili nie mający pomysłu na rozmontowanie defensywy miejscowych gracze Los Angeles sami grali w osłabieniu (kara dla Justina Williamsa). Zawodnicy Mike’a Babcocka zwietrzyli swoją szansę. W 6.minucie gry Henrik Zetterberg znakomicie wypatrzył Pawła Dacjuka. Rosyjski center przejął krążek i wykorzystując niezdecydowanie obrońców Kings wjechał w tercję rywali i w sytuacji sam na sam z Jonathanem Quick’iem uderzył pod poprzeczkę bramki, czym dał prowadzenie gospodarzom.

Szalone tempo

Od tego momentu gra nabrała jeszcze większych rumieńców. Oba zespoły zaczęły grać jeszcze odważniej w ataku kosztem obrony własnej bramki. Kolejne gole mimo wielu znakomitych okazji nie padały, bowiem znakomicie spisywali się obaj bramkarze, których nie raz wyręczali rozpaczliwymi interwencjami obrońcy. Tak działo się do 18.minuty. W niej to szybką kontrę wyprowadził Henrik Zetterberg, wspaniale zagrał do Damiena Brunnera, a ten strzałem w długi róg podwyższył na 2:0. Już chwilę później jednak „Królowie” zdobyli kontaktową bramkę. Strzał Roba Scuderi’ego z najbliższej odległości dobił Anze Kopitar (4 gol w sezonie).

Nawałnica "Królów"

W drugiej tercji hokeiści nie zwalniali tempa. Nadal obie ekipy stawiały na atak. Raz jeszcze znakomicie zaprezentowali się bramkarze. Zwłaszcza Jimmy Howard kilka razy popisał się paradami z najwyższej półki pokazując tym samym swój kunszt. Dla graczy Kings goalkeeper „Czerwonych Skrzydeł” stał się zaporą nie do przejścia. Z całą pewnością inicjatywa w tej części gry należała do przyjezdnych. Miejscowi ograniczyli się do wyprowadzania kontrataków. W samej tylko drugiej tercji J.Howard interweniował skutecznie 23 razy! I jako, że obaj bramkarze nie dali się pokonać, to po dwóch tercjach nadal prowadziło Detroit 2:1.
Początek trzeciego starcia do złudzenia przypominał przebieg drugiej odsłony. Niemal ciągły napór graczy Los Angeles Kings dążących do wyrównania i zwycięskie pojedynki bramkarza gospodarzy z napastnikami „Królów”, oraz groźne kontrataki Red Wings wyprowadzane głównie przez Henrika Zetterberga.
W 51.minucie role się odwróciły. Na ławkę kar powędrował gracz Kings Alec Martinez (za grę wysokim kijem). Wtedy to zawodnicy Detroit postanowili zdecydowanie zaatakować i swoje nieprzeciętne umiejętności bramkarski musiał pokazać Jonathan Quick. Także i on zachował czyste konto.

Szalona końcówka

Ostatnia minuta meczu była wprost niesamowita. Najpierw rzucając wszystko na jedną szalę przyjezdni wycofali bramkarza i już po kilku sekundach wspomniany wcześniej Alec Martinez pokonał z bliska goalkeepera Detroit i był remis 2:2. Ostatnie słowo należało jednak do Red WIngs. W samej końcówce zdołali wywalczyć krążek pod bramką Kings. Guma trafiła do niepilnowanego Jonathana Ericssona i ten potężnie uderzył z okolic prawego bulika. Krążek przeszedł między parkanami J.Quicka i ku uciesze miejscowej publiczności powoli wtoczył się do bramki Los Angeles. Do końca pozostawało raptem 4 sekundy i co oczywiste wynik już się nie zmienił. „Czerwone Skrzydła”, zwyciężyły zatem obrońców trofeum 3:2.
Detroit – Los Angeles 3:2
Det: P.Dacjuk, D.Brunner, J.Ericsson
LAK: A.Kopitar, A.Martinez

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto