Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NHL: Kolejna wygrana Hurricanes

Paweł Kaleski
Paweł Kaleski
Zespół Carolina Hurricanes odniósł kolejne przekonywające zwycięstwo przed własną publicznością. "Pantery" z Florydy zastopowały skutecznie zwycięski pochód Philadelphia Flyers.

Ponad 16 tysięcy kibiców w RBC Center oklaskiwało efektowną wygraną "Huraganów" nad "Szablami" z Buffalo. Gościom nie pomogła dobra postawa strzelecka Jasona Pominville'a. Pierwsze dwadzieścia minut upłynęło pod znakiem wyrównanej gry, o czym zaświadcza bilans strzałów (9-10 dla gospodarzy). O dobrej dyspozycji Hurricanes tego dnia świadczy także bramka zdobyta na 1:0 przez Roda Brind'Amoura w 38. sekundzie gry.

Carolina nie uniknęła także błędów w grze obronnej, co skwapliwie wykorzystali zawodnicy przyjezdnych. W 3. minucie na tablicy wyników był już remis. Cama Ward'a pokonał Jason Pominville. W drugiej tercji uwidoczniła się zdecydowana przewaga gospodarzy. Dzięki ambitnej i konsekwentnej grze udało im się zepchnąć zespół Sabers do głębokiej defensywy. Taki przebieg wydarzeń dobrze odzwierciedla różnica w ilości strzałów w tej tercji. Tym razem wyraźnie w tym elemencie gry lepsi byli gospodarze (17-6). Nie przełożyło się to jednak na skuteczność. Wprawdzie już w 23. minucie Ryana Millera stojącego w bramce Buffalo pokonał Ray Whitney, ale był to jedyny gol dla Caroliny w tej odsłonie. Gościom od czasu do czasu udawały się kontry, a nadmierna ostrość w grze Hurricanes stwarzała dodatkowe szanse poprzez grę w przewadze. I właśnie jeden z takich okresów skutecznie wykorzystali Sabers. Ponownie strzelcem był Jason Pominville (36 minuta).

W trzeciej tercji znowu zdecydowaną przewagę w strzałach miały "Huragany" (6-16). Tym razem jednak zagrały dużo skuteczniej i nie pozostawiły Sabres złudzeń co do tego, kto jest lepszy w tym spotkaniu. Na prowadzenie wyprowadził gospodarzy w 46. minucie Eric Staal. Carolina niesiona dopingiem swoich fanów nie zwalniała tempa. Ryan Miller co i raz musiał bronić uderzenia zawodników Hurricanes. W 48. minucie grający w przewadze gracze Caroliny zdobywają czwartą bramkę. Strzelcem został Jeff Hamilton. Już wtedy stało sie jasne, że Buffalo może zapomnieć o korzystnym rezultacie wywiezionym z RBC Center. A tym czasem Hurricanes nie zaprzestali bombardować bramki gości. W 51. minucie Corey Stillman zdobył piątego gola. Wyraźnie podłamanych zawodników Sabers dobił na dwie minuty przed końcem Bret Hedican.

Po tym meczu Carolina umocniła się na czele Southeast Division z 15 punktami, a w całej Konferencji Wschodniej więcej ma tylko zespół Ottawa Senators (16). "Szable" z Buffalo zaś z 6 oczkami zamykają tabelę Northeast Division.

Uziemieni "Lotnicy"

Liderzy Atlantic Division zespół Philadelphia Flyers został skutecznie zastopowany w wyjazdowym spotkaniu z Florida Panthers. Dla gości była to dopiero druga porażka w sezonie. Blisko 13 tysięcy kibiców przybyłych na ten mecz do BankAtlantic Center obejrzało wspaniałe, wyrównane widowisko i co dla nich najważniejsze zwycięskie dla ich ulubieńców.

Już pierwsze starcie zwiastowało problemy dla przyjezdnych. Gospodarze nie tylko osiągnęli przewagę w ilości oddanych strzałów (13-9), ale byli także wyraźnie skuteczniejsi. I tak już w 3. minucie Olli Jokinen wyprowadził Panthers na prowadzenie. W 9. minucie ten sam zawodnik ponownie pokonał Martina Birona. Tym razem jego zespół grał w przewadze. Mimo kilku okazji z obu stron wynik do końca tercji nie uległ zmianie.

Druga odsłona to przede wszystkim skuteczniejsza gra Flyers. Jest to o tyle zaskakujące, że oddali raptem 5 uderzenia przy 14 Florydy. W 30. minucie nadarzyła się okazja na zdobycie kontaktowego gola, bowiem gracz gospodarzy powędrował na ławkę kar. Taką sytuację skwapliwie wykorzystał Joefrre'y Lupul, umieszczając krążek w bramce Tomasa Vokuna. 120 sekund później bramkarz "Panter" ponownie wyciągał krążek z własnej bramki. Tym razem do kapitulacji zmusił go Jeff Carter. Kibice gospodarzy przeżyli lekki wstrząs. Na szczęście dla nich zespół Panthers szybko się pozbierał po tym ciosie. W 35. minucie ponownie Florida wyszła na prowadzenie. Bohaterem tej akcji został Gregory Campbell.

Na początku trzeciego rozdania ponownie Gregory Campbell znalazł sposób na pokonanie Martina Birona i było już 4:2 dla gospodarzy. Na siedem minut przed końcem Lasse Kukkonen strzelił kontaktowego gola dla "Lotników". Jednak nic więcej nie wskórali oni w tym meczu. Próbowali manewru z wycofaniem bramkarza, ale nie przyniósł on efektu i druga porażka Philadelphii w tym sezonie stała się faktem.

Mimo niepowodzenia Flyers z 12 punktami utrzymali prowadzenie w Atlantic Division. Panthers z 8 punktami są na 4 miejscu w Grupie Południowowschodniej.

Wyniki i strzelcy bramek 24 października (środa) 2007:

Washington - Tampa Bay 5:3
Wsh: C.Clark 2, D.Steckel, B.Laich, A.Oviechkin
TBL: J.Ward, P.Ranger, M.St.Louis

Carolina - Buffalo 6:2
Car: R.Whitney, R.Brind'Amour, E.Staal, J.Hamilton, C.Stillman, B.Hedican
Buf: J.Pominville 2

Florida - Philadelphia 4:3
Flo: O.Jokkinen 2. G.Campbell 2
Phi: J.Lupul, J.Carter, L.Kukkonen

Detroit - Vancouver 3:2
Det: T.Holmstroem 2, M.Ellis
Van: M.Cook, D.Sedin

Calgary - Minnesota 5:3
Cal: A.Tanguay 2, J.Iginla, D.Phaneuf, R.Regehr
Min: B.Rolston, M.Parrish, W.Walz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto