Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NHL: Mocne uderzenie Vancouver

Paweł Kaleski
Paweł Kaleski
Już 2 - 0 prowadzą Vancouver Canucks w starciu z San Jose Sharks. Minionej nocy "Orki" nie dały szans swoim rywalom, wygrywając 7:3.

Vancouver Canucks po raz drugi wykorzystali atut własnego lodowiska i ponownie pokonali San Jose Sharks w finałowej batalii w Konferencji Zachodniej. Tym razem jednak wiktoria była bardziej okazała. Wynik 7:3 mówi sam za siebie. Nadzieją graczy i kibiców ekipy z Kalifornii jest to, że kolejne dwa mecze rozegrane zostaną w San Jose.

Spotkanie lepiej zaczęli goście, bowiem już w 3. minucie gry objęli prowadzenie. Grający w przewadze zawodnicy Sharks szybko rozegrali krążek, Logan Couture znalazł się w sytuacji sam na sam z Roberto Luongo i chytrym strzałem umieścił krążek w siatce. Odpowiedź gospodarzy nadeszła w 10. minucie i było to swoiste podwójne uderzenie, gdyż zdołali oni w kilkadziesiąt sekund zdobyć dwie bramki. Najpierw do remisu doprowadził Daniel Sedin, zaś chwilę później na prowadzenie „Orki” wyprowadził Raffi Torres.

Pierwsza tercja zakończyła się jednak wynikiem 2:2, a to dzięki temu, że San Jose raz jeszcze wykorzystało grę w liczebnej przewadze. Tym razem w ogromnym zamieszaniu pod bramką miejscowych, krążek do siatki zdołał wepchnąć Patrick Marleau. Zdobył on tym samym swoją 5 bramkę w play off.

Druga część meczu to powoli zaznaczająca się przewaga Vancouver. Podopieczni Alaina Vigneault oddali 13 strzałów na bramkę przyjezdnych, sami zaś pozwolili graczom z San Jose na 9 celnych uderzeń. Udało im się zdobyć wprawdzie tylko jedną bramkę za sprawą Kevina Bieksy, ale jak się później okazało, była to tylko przygrywka do tego, co miało nastąpić w ostatnim starciu.

Kiedy w początkowej fazie trzeciej tercji Canucks dwukrotnie wykorzystali okres gry w przewadze i dzięki golom zdobytym przez Christophera Higginsa oraz Daniela Sedina wyszli na prowadzenie 5:2, oczywistym stało się, iż to oni tego wieczora wzniosą ręce w geście tryumfu po końcowej syrenie. Fiński bramkarz „Rekinów” Antti Niemi wprawdzie robił, co mógł, aby rywale nie zdobywali kolejnych bramek, ale gracze Vancouver jeszcze dwa razy zmusili go do kapitulacji. Na trafienie Aarona Rome i Masona Raymonda odpowiedział tylko Ben Eager ustalając w 58. minucie meczu ostatecznie wynik spotkania na 7:3 dla Canucks.

Vancouver objął prowadzenie w całej serii 2 – 0.

Vancouver – San Jose 7:3
Van: D.Sedin 2, R.Torres, K.Bieksa, C.Higgins, M.Raymond, A.Rome
SJS: L.Couture, P.Marleau, B.Eager

Kolejne spotkanie obu zespołów odbędzie się w San Jose w piątek w nocy. Dzień wcześniej zmierzą się Tampa Bay i Boston w trzecim meczu finału Konferencji Wschodniej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto