Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NHL: Ottawa nie sprostała "Lotnikom" z Filadelfii

Paweł Kaleski
Paweł Kaleski
Kolejna porażka najlepszej drużyny w lidze. Tym razem Ottawa nie sprostała "Lotnikom" z Filadelfii. Atlanta rozgromiona przez Penguins. Thrashers znowu bez gola.

Kolejną porażkę zanotowała najlepsza drużyna w obecnym sezonie NHL. Tym razem Ottawa Senators nie sprostała na własnej tafli „Lotnikom” z Filadelfii. Dzięki temu Flyers odbili sobie straty punktowe jakie odnieśli w poprzednim pojedynku, kiedy to ulegli...najsłabszej drużynie w lidze (Washington Capitals). Tym czasem „Senatorowie” w ostatnich dniach listopada spisują się wprost fatalnie. O ile w poprzednich tygodniach ponieśli raptem dwie porażki, to w ostatnich pięciu spotkaniach przegrywali czterokrotnie. Klęska z ekipą z Filadelfii była trzecią z rzędu.

Mimo słabej postawy w ostatnim czasie Senators mogą liczyć ciągle na swoich fanów. Kolejny raz na trybunach Scotia Bank Place zjawiło się ponad 20 tysięcy ludzi. Już pierwsza tercja pokazał, że Flyers nie tylko będą chcieli zmyć plamę po swoim występie z Washington Capitals, ale naprawdę będą groźni dla gospodarzy. W ciągu pierwszych dwudziestu minut oddali, aż 15 uderzeń na bramkę Martina Gerbera. Miejscowi odpowiedzieli dziewięciokrotnie. Jednak pojedynek rozpoczął się po myśli kibiców Ottawy. W siódmej minucie do bramki Martina Birona trafił Wade Redden, kończąc akcję Jasona Spezzy i Dany Heatley’a (gol w przewadze). Nim widownia skończyła fetowanie prowadzenia gospodarzy na tablicy świetlnej był już remis. Daniel Briere podał do R.J. Umberger’a i po jego strzale za bramką miejscowych zapaliła się lampka. Jeszcze w tej tercji pomimo naporu „Lotników” Senators przeprowadzili skuteczny atak. To Dean McAmmond wyłożył krążek do Dany Heatley umieścił „gumę” w bramce przyjezdnych (15 minuta).

Druga tercja rozpoczęła się od wyrównującego trafienia Flyers. Jeszcze raz Daniel Briere rozprowadził krążek, a bramkę zdobył Scott Hartnell. Gospodarze niesieni dopingiem swoich kibiców nie rezygnowali. W 24. minucie Wade Redden podał do Briana McGrattan’a, a ten posłał w bój Christoph Schuberta. Po strzale tego ostatniego sędziowie wskazali na środek lodowiska. Mimo ambitnej postawy gracze Ottawy popełniali błędy w obronie. Skrzętnie wykorzystywali to przyjezdni. Kilka chwil po trafieniu gospodarzy R.J. Umberger umiejętnie obsłużył Mikea Richards’a i ponownie był remis. Po tym golu w bramce Senators Martina Gerber’a zmienił Ray Emery. Na niewiele się to jednak zdało. W drugiej tercji Philadelphia oddała także więcej strzałów niż „Senatorowie”. Bilans wyniósł 19:10 dla gości. Dało to efekt w 35. minucie. Otóż wtedy Scott Hartnell znalazł Daniela Briere i po jego uderzeniu publiczność na trybunach zamarła. 4:3 dla Flyers i konsternacja na trybunach.

Fani Ottawy wiele obiecywali sobie po trzecim starciu. Mieli świadomość, że ich ulubieńcy mając nóż na gardle będą musieli ruszyć do zdecydowanych ataków. Bardzo się jednak zawiedli. Nie było szturmu bramki strzeżonej przez Martina Birona. Bilans strzałów wyniósł 10:7 dla Senators. Ale, co gorsza w tej tercji nie padł żaden gol, a to było równoznaczne z porażką gospodarzy. Kolejna porażka i wygląda na to, że trener Senators John Paddock będzie miał wielki ból głowy i wiele kwestii do przemyślenia w najbliższym czasie.

Po meczu rywali bardzo chwalił napastnik Senators Chris Kelly: - W ich grze jest ogromna różnica w porównaniu z poprzednim sezonem. Znakomicie jeżdżą na łyżwach, świetnie operują krążkiem i stwarzają wiele szans do zdobywania bramek. My natomiast w tym meczu nie mieliśmy tylu szans umieszczenia krążka w siatce ile chcieliśmy mieć.

Bohater „Lotników” Daniel Briere stwierdził: - Dla nas to była wielka rzecz, pokazaliśmy twardy charakter i konsekwencję, dzięki czemu dajemy z siebie wszystko w każdym meczu.

Mimo porażki Ottawa nadal ma najlepszy dorobek w całej NHL – 33 punkty. Jednocześnie są liderem Northeast Division. Z kolei Philadelphia Flyers z 28 „oczkami” prowadzi w Grupie Atlantyckiej.

Mocne uderzenie Penguins

Wiele radości przysporzyli swoim kibicom hokeiści Pittsburgh Penguins. W obecności 17 tysięcy widzów w Mellon Arena rozgromili 5:0 Atlanta Thrashers. Zwycięstwo tym cenniejsze, iż goście w ostatnim czasie byli postrachem całej ligi. Gospodarzom skutecznie udało się powstrzymać lidera przyjezdnych Ilję Kowalczuka (oddał tylko 2 strzały w meczu). Duże brawa po meczu zebrał oczywiście goalkeeper „Pingwinów” Marc Andre Fleury, który zastopował 28 uderzeń rywali.

Gospodarze dominowali już od pierwszej tercji. Na ich 15 strzałów, goście zdołali odpowiedzieć 10 razy. Jednak nie byli w stanie strzelić żadnego gola, zaś miejscowi dokonali tego trzykrotnie. Najpierw Jordan Staal otworzył wynik spotkania kończąc akcję z 4. minuty przeprowadzoną przez Tylera Kennedi’ego i Gary Roberts’a. Kilka chwil później Pittsburgh grał w liczebnej przewadze. Na ławkę kar odesłany został Jim Slater. Miejscowi gracze wykorzystali tą okazję. Siergiej Gonczar zagrał do Ryana Malone’a i Andrej Pawelec wyciągał krążek z siatki. Po kwadransie gry było już 3:0, dla Penguins. Kapitan gospodarzy Sidney Crosby podał, zaś Colby Armstrong celnie uderzył.

W drugiej tercji trochę lepiej zagrali goście, ale nadal nie mogli znaleźć recepty na rewelacyjnego bramkarza gospodarzy. Żadne z ich 9 uderzeń nie znalazło drogi do bramki. Natomiast Pittsburgh oddał tylko 7 strzałów, ale za to jeden z nich ponownie był celny. Kolejny raz miało to miejsce podczas gry w przewadze. Siedemnastą asystę w sezonie zaliczył Siergiej Gonczar, a 12 bramkę w sezonie na swoim koncie zapisał Sidney Crosby.

W trzecim starciu goście wyglądali już na pogodzonych z porażką i nie zagrozili gospodarzom. Na ich 9 strzałów, „Pingwiny” ripostowały dwunastokrotnie. Jedno z tych uderzeń znalazło drogę do bramki. Gary Roberts obsłużył Ryana Whitney’a i ten ustalił wynik spotkania na 5:0 dla miejscowych.

Kolejną porażkę do zera swoich podopiecznych tak skomentował Don Waddell: - Usiądziemy razem i spojrzymy na te wszystkie przegrane mecze, aby wyciągnąć z nich wnioski, tak by czegoś nas to nauczyło.

Kapitan Pittsburgh Sidney Crosby stwierdził w pomeczowej wypowiedzi: „myślę, że przez większość meczu graliśmy dobry hokej, i nadal chcemy to kontynuować. Czasami grasz dobrze, a przegrywasz, cieszę się, że tym razem tak nie było”.

W tabeli Atlantic Division Pittsburgh Penguins jest ostatni (piąty) z 22 punktami, zaś Atlanta Thrashers z tą samą ilością punktów jest trzecia w Southeast Division.

Wyniki i strzelcy bramek 23 listopada (sobota) 2007:

Phoenix – Toronto 5:1
Phx: D.Winnik, P.Mueller, S.Reinprecht, D.Morris, R.Vrbata
Tor: K.Wellwood

Colorado – Calgary 2:5
Col: J.Sakic, B.Richardson
Cal: D.Langkow, M.Lombardi, A.Aucion, S.Yelle, C.Conroy

Montreal – Buffalo 0:3
Buf: J.Spacek, T.Vanek, J.Hecht

Ottawa – Philadelphia 3:4
Ott: W.Redden, D.Heatley, C.Schubert
Phi: R.J. Umberger, S.Hartnell, M.Richards, D.Briere

NY Islanders – Boston 2:1
NYI: A.Hilbert, R.Park
Bos: P.J.Axelsson

Washington – Carolina 5:2
Wsh: A.Owieczkin 2, M.Green, M.Nylander, B.Gordon
Car: E.Cole, R.Whitney

Columbus – Detroit 3:2, karne
Col: M.Malhotra, N.Żerdiew
Det: T.Holmstrom, P.Datsyuk

Pittsburgh – Atlanta 5:0
Pit: J.Staal, R.Malone, C.Armstrong, S.Crosby, R.Whitney

Tampa Bay – New Jersey 2:3
TBL: V.Lecavalier, J.Ward
NJD: B.Gionta 2, D.Clarkson

Nashville – Minnesota 3:4
Nsh: M.Erat, M.gelinas, V.Fiddler
Min: A.Voros, M.Roy, M.Gaborik, B.Radivojevic

Edmonton – Chicago 3:2, karne
Edm: A.Hemsky. M.reasoner
Chi: J.Vandermeer, D.Keith

San Jose – Los Angeles 1:2
SJS: M.Michalek
LAK: D.Brown, A.Kopitar

Plan gier na 24 listopada (niedziela) 2007:

St.Louis – Calgary
Anaheim – Los Angeles
NY Rangers – Dallas
Vancouver – Chicago

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto