Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie daj się okraść przed Świętami Bożego Narodzenia

Ryszard Gołąbek
Ryszard Gołąbek
Zakupy przed Świętami szybko "czyszczą" konta i portfele. Wydając każdą złotówkę, zastanówmy się, ile więcej pieniędzy zapłaciliśmy za zakupy przy kasie, niż wyliczyliśmy sobie wcześniej.

Gorączka przedświątecznych zakupów skutkuje szybkim opróżnianiem portfeli i kont bankowych. Trzeba dużo samozaparcia i ostrożności, by nie ulec presji… zbytecznych często zakupów. Euforia towarzysząca zakupom, nie może jednak nigdy osłabiać niczyjej przezorności. W przeciwnym razie możemy się stać łatwo łupem kieszonkowych złodziei, ale nie tylko.

Jak możesz stracić więcej?

09. 12. 2011 r. po południu udałem się do supermarketu Carrefour w Warszawie przy Dworcu Wileńskim. Zainteresowała mnie obniżona cena jednego z artykułów, ale zanim włożyłem go do wózka, sprawdziłem cenę w czytniku. Okazało się, że cena jest sporo wyższa nawet od poprzedniej, sprzed promocji. Poszedłem do punktu informacji, by uzyskać wyjaśnienie. Tam dowiedziałem się, że jeśli zakupiłem taki towar, otrzymam zwrot nadpłaty. Niestety nie sprecyzowano, czy od ceny promocyjnej, czy sprzed promocji. Mnie jednak bardziej interesowało, dlaczego tak się dzieje, więc zostałem skierowany do menagera odpowiadającego za sektor produktów suchych. Tam usłyszałem, że odpowiedzialni za zmiany etykiet cenowych, nie "wyrabiają się", bo "katalog wchodzi za katalogiem". Osoby zmieniające etykiety pracują tylko od 5.00 do 13.00. "Ale nie ma problemu. Kupił pan w droższej cenie, idzie pan do działu reklamacji, robi refundację i już. Ja nie jestem do zmiany etykietek". Potem okazuje się, że nawet mógłby to zrobić, ale czytnika używa teraz koleżanka. W międzyczasie telefon z reklamacji o kolejną refundację. Tym razem tamponów. Zgoda idzie automatycznie, nawet bez sprawdzania. Winnych brak.

Wracam do działu Obsługi Klienta, bo tam – według informacji menagera – mogę uzyskać kontakt z kimś nadrzędnym. Oczekując znów w kolejce widzę kolejnych klientów dokonujących refundacji. Na coca-colę, jajka-niespodzianki… Gdy już dotarłem do końca kolejki, otrzymuję informację, że najlepiej napisać e’maila do Dyrekcji z zażaleniem. Pytam o adres mailowy i słyszę, że jest na stronie głównej www.carrefour.pl Pytam, czy na pewno, bo jestem na tyle zdeterminowany sprawą i czekaniem na wyjaśnienie, że sprawę dokończę. Po sprawdzeniu okazuje się więc, że nie ma tam adresu e’mail. Jako inne rozwiązanie słyszę informację o osobistym kontakcie w Biurze Centrali, która znajduje się piętro wyżej. Nie można było tak od razu? Tam zostaję skierowany do pani, która przedstawiła się tylko imieniem i nazwiskiem, bez podania stanowiska. Wysłuchuje mojej reklamacji i… „Ceny powinny się zgadzać” – słyszę. Ale się nie zgadzają. Dodaje zatem, że pewnie jest to wynik braku organizacji w sklepie oraz, że jest to specyficzny sklep, nie na przykład „Arkadia”, gdzie klient ma większy portfel. Nie wiem, co to ma wspólnego z moją reklamacją. Jeszcze bardziej zaś przekonuje mnie do postawionego przeze mnie wstępnego założenia, że skoro nikomu nie zależy na szybkim likwidowaniu takich nieścisłości, to takie działania mogą być wpisane w cichą politykę firmy. Rozmówczyni się ze mną nie zgadza, ale żadnych argumentów potwierdzających to stanowisko nie podaje. Proszę zatem o kontakt z Wyższym Przełożonym i otrzymuję adres e’mail tej Pani, która obiecuje, że moją reklamację przekaże dalej, do Dyrektora Regionalnego.

Na stronie Firmy znalazłem informację o refundacji:
„Dokładamy wszelkich starań, by ceny w kasach odpowiadały cenom na półkach. Natychmiast zwracamy różnicę w cenie, jeśli jest inaczej”
i odnośnik „więcej”, gdzie można przeczytać:
„Już wkrótce na tej stronie pojawi się artykuł, którego szukasz.
Przepraszamy za niedogodność i zapraszamy w przyszłości!”
A może coś się wyjaśni?
Piszę zatem i liczę nie tylko na dotarcie informacji do właściwej osoby, ale i rzeczową odpowiedź w przedstawionej sprawie. Nadmieniam także, że zarówno moją reklamację, jak i odpowiedź Przedstawiciela "Carrefoura" postaram się zamieścić w Internecie. A na koniec, niezależnie od odpowiedzi, gorzka konkluzja: sprawdzajmy ceny w czytnikach i to we wszystkich supermarketach i marketach. Czytniki powinny stać się prawdziwymi sprzymierzeńcami klientów. I miejmy nadzieję, że nie znikną.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto